Noc była średnia. Dusiłem się na boku, jedyna pozycja wygodna to na wznak. Tlen robi robotę, ale poranne godziny są jakby próbą uczenia się oddychanie na nowo po sztucznym nocnym wspomaganiu.
Dzisiejsza wizyta w łazience bez tlenu to była próba trudna, ale dałem radę. Najgorsze to uczenie się oddychania na nowo małą dawką tlenu z powietrza. Nie można za szybko oddychać, bo głęboki wdech blokuje oskrzela i powoduje ból. Płytkie, szybkie oddechy i trzymam się ścian. Po przyjściu do łóżka czuję się jakbym wykonał misję ratunkowa pod wodą.
Była pani doktor, pocieszała wszystkich, kazała wypoczywać i zapewniała, że wszyscy z tego wyjdziemy. Przypomniały mi się słowa krytyki jak niby to ludzie sa odwiedzani 3x dziennie żeby tylko leki dać i nara. Dziennie odwiedzają nas personel pielęgniarski kilka razy, katering, lekarze... Każdy indywidualnie jest pytany jak się czuje. Panie od kateringu życzą smacznego na końcu pytają czy smakowało "chłopcy". Nie bójcie się szpitali, oczywiście obserwujcie swoj oddech i stan płuc. Duszności nasilające mogą świadczyć o rozwijającym się zapaleniu płuc jak u mnie i to jest bezwzględna przesłanka do hospitalizacji.
Dzisiaj na obiad rybka, puree, surówka, rosół z makaronem i kompot. Wszystko pyszne jak zawsze.
Wszystkim za słowa wsparcia serdecznie i z serducha dziękuję. Dzięki również mirkom za chęci przemycenie kebaba, ale chyba was nie wpuszczą (•‿•)
@berecik: kurde, nigdy bym nie pomyślał, że zdjęcia jedzenia ze szpitala będą we mnie wzbudzać apetyt! Dużo zdrówka Mirku, pisz nadal bo dobrze się to czyta oraz zwiększasz świadomość czym jest to g**no.
@berecik: zdrowia, też mi dzisiaj wyszedł pozytywny, na szczęście łagodniej znoszę to niż Ty - lekkie duszności od wtorku ale powoli mija (łącznie 9 doba od pierwszych objawów), saturacja pod kontrolą. Jeszcze raz wszystkiego dobrego!
@berecik: dobra, bo może coś przeoczyłem więc dopytam. Leżysz w polskim publicznym szpitalu? Bo te wrzucanie fotek jedzenia, to wygląda tak jakbyś miał plan żeby w ostatnim wpisie, kiedy cały i zdrowy opuszczasz szpital chciał dodał: "...no i podziękowania należą się również norweskiej służbie zdrowia, która stoi na bardzo wysokim poziomie" ( ͡°͜ʖ͡°)
@stefan_banach: to autor postu dostał wypas. Ja napisałem że podobne tzn ryba ziemniaki... ale ciulowo przygotowane. Smakowo i wizualnie. A wirus przechodzę akurat bez objawowo
@TheAwaken2: oj nie marudz rosolek, ziemniaczki, wszystko luks. na typowych zdjeciach z jedzeniem szpitalnym pokazują niby kromke z ogórkiem xD a u Ciebie jak w Sheratonie.
skoro bezobjawowo to czy nie mogles w domu przechodzic kwarantanny? czemu szpital?
@TheAwaken2: no to wspolczuje moja babcia miala miec parę lat temu prostą operację, a złapała jakąś bakterię i dostala jakiegos zakażenia mózgu i w parę dni stała się warzywem :/ to było straszne..
@maszpozdro: Węch wrócił w 80%. Smaku nie straciłem. Ale odczuwanie smaku bez węchu było wcześniej zero- jedynkowe. Kwaśna cytryna czy ocet to było tylko kwaśne.
Czemu od dwóch tygodni wszyscy zewsząd straszą wojną? Jak to się stało że w ciągu kilku miesięcy przeszliśmy ze śmiania się z orków i wyśmiewania Putina ze na ukrainie nic nie jest w stanie zrobić, do zapowiedzi że zaraz wojna i to na terenie Polski?
Noc była średnia. Dusiłem się na boku, jedyna pozycja wygodna to na wznak. Tlen robi robotę, ale poranne godziny są jakby próbą uczenia się oddychanie na nowo po sztucznym nocnym wspomaganiu.
Dzisiejsza wizyta w łazience bez tlenu to była próba trudna, ale dałem radę. Najgorsze to uczenie się oddychania na nowo małą dawką tlenu z powietrza. Nie można za szybko oddychać, bo głęboki wdech blokuje oskrzela i powoduje ból. Płytkie, szybkie oddechy i trzymam się ścian. Po przyjściu do łóżka czuję się jakbym wykonał misję ratunkowa pod wodą.
Była pani doktor, pocieszała wszystkich, kazała wypoczywać i zapewniała, że wszyscy z tego wyjdziemy. Przypomniały mi się słowa krytyki jak niby to ludzie sa odwiedzani 3x dziennie żeby tylko leki dać i nara. Dziennie odwiedzają nas personel pielęgniarski kilka razy, katering, lekarze... Każdy indywidualnie jest pytany jak się czuje. Panie od kateringu życzą smacznego na końcu pytają czy smakowało "chłopcy". Nie bójcie się szpitali, oczywiście obserwujcie swoj oddech i stan płuc. Duszności nasilające mogą świadczyć o rozwijającym się zapaleniu płuc jak u mnie i to jest bezwzględna przesłanka do hospitalizacji.
Dzisiaj na obiad rybka, puree, surówka, rosół z makaronem i kompot. Wszystko pyszne jak zawsze.
Wszystkim za słowa wsparcia serdecznie i z serducha dziękuję. Dzięki również mirkom za chęci przemycenie kebaba, ale chyba was nie wpuszczą (•‿•)
czujesz cos? smak, wech..?
@nunu85: napisał wyżej...
@Kowixx: Bo tak to zwykle wyglada. Widzisz tylko to co jest na wykopie, a nie w rzeczywistosci.
skoro bezobjawowo to czy nie mogles w domu przechodzic kwarantanny? czemu szpital?
@Kacc: przecież od razu widać że to jest z zewnętrznego cateringu a nie szpitala, typowy zestaw lunchowy za 12 złotych spod budy xd
moja babcia miala miec parę lat temu prostą operację, a złapała jakąś bakterię i dostala jakiegos zakażenia mózgu i w parę dni stała się warzywem :/ to było straszne..