Aktywne Wpisy
Pan_Grzybek +336
#!$%@?, ale konfederusków dalej piecze, że ten chłop nie był ukraincem, że muszą wymyślać jakieś rzeczy z dupy o nr rejestracyjnym XD #ukraina #bekazprawakow #szczecin
Mirki, jutro rano (a w zasadzie dziś w nocy) jadę samochodem z #warszawa do #krakow. Będzie to moja pierwsza daleka wyprawa samochodem. Do tej pory jeździłem tylko coś załatwić na obrzeża miasta, przewieźć coś dużego itp, tak to wolę zbiorkom. Jak polecacie się przygotować? Załatwiłem sobie już :
- zgrzewka wody niegazowanej
- 2x latarka czołówka
- powerbank i kilka kabli usb
- mata do ćwiczeń (jakby coś odpocząć trzeba było)
- zgrzewka wody niegazowanej
- 2x latarka czołówka
- powerbank i kilka kabli usb
- mata do ćwiczeń (jakby coś odpocząć trzeba było)
już tłumaczę o co chodzi: teoretycznie w Polsce praktycznie wszyscy jesteśmy domyślnie dawcami! Funkcjonuje bowiem domniemanie bycia dawcą, kto NIE wyraża zgody powinien tę decyzję przekazać do Centralnego Rejestru Sprzeciwów (https://www.poltransplant.org.pl/crs1.html )
W czym zatem problem? Ano w tym, że zdarza się nadal, że pomimo tego że pacjent nie ma szans na życie (zespół stwierdz tzw. śmierć pnia mózgu) to rodzina NIE zgadza się na pobranie narządów. Teoretycznie lekarze mogą w świetle prawa pobrać narządy pomimo sprzeciwu rodziny - ale z tego co wiem, to takiego zachowanie NIE praktykutje się. Dlaczego? Jak to mi wyjaśnił jeden chirurg "a co myślisz, że będziemy się szarpać z rodziną na korytarzu? Potrzebna nam tutaj telewizja? Nam potrzebny spokój na oddziale, a nie afery i sensacje".
Na moje pytanie co w takim razie z pacjentami czekającymi na przeszczep odpowiedział: "niektórzy mają po prostu pecha, nic nie da się z tym zrobić". Nie każdy chory bowiem jest w stanie stabilnym i może długi czekać. A i tak czas oczekiwania jest różny (przypadkowy zupełnie - bo zależy od "dopasowania się" dawcy i biorcy).
Zatem proszę spójrzcie w znalezisko: https://www.wykop.pl/link/5780109/kampania-spoleczna-promujaca-transplantacje-brak-sprzeciwu-moze-uratowac-zycie/
wykopcie, dajcie tutaj plusika (wiem, żebroplusy - ale w słusznej sprawie!)
i porozmawiajcie z bliskimi! to jest bardzo ważna sprawa. może komuś uratować życie!
PS. Nie jestem specjalistą od transplantacji. kompletnie nie moja działka. Interesuję się tematem jakieś 2 dekady już. Miałem okazję porozmawiać z osobami po przeszczepie, jak również z lekarzami operującymi jak i prowadzącymi pacjentów po przeszczepie.
PS. Mit o motocyklistach będących dawcami narządów to... mit właśnie. Podczas wypadku narządy często ulegają takim przeciążeniom że nie nadają się praktycznie do niczego (nawet serce często jest uszkodzone - a co dopiero coś tak delikatnego jak płuca)
PS. Jedna z dobrze znajomych mi osób jest po przeszczepie. kieyś rozmawialiśmy na temat jakiegoś AMA na wykopie. gdyby część z Was miała chęć - może warto coś takiego zorganizować?
PS. Dla zainteresowanych - sporo statystyk na temat przeszczepów znajdziecie na stronie poltransplantu: http://www.poltransplant.org.pl/statystyka_2020.html
PS. jeśli ktoś z Was ma jakieś pytania - może uda mi się odpowiedzieć, ale może jest na sali również jakiś lekarz :)
#zdrowie #medycyna #lekarz #przeszczep #transplantacja #transplantacje #dawcy #dawcyorganow
przepraszam, ale dla "atencji" (tak, już się czuję jak atencjusz) dodaję:
#niebieskiepaski
#rozowepaski
Rozmawianie rozmawianiem, jeśli ktoś ma w rodzinie osoby przeciwne takiemu rozwiązaniu, to przecież już się z martwych nie wstanie, żeby im dać lepę na ryj za ignorowanie ostatniej woli.
dokładnie tak jak piszesz! no i nie zapominajmy o Mirabelkach :)
@mozgogrdyczka:
niestety nie. nie da się tego zrobić w ten sposób. domyślnie jesteś dawczynią, ale jeśli rodzina się UPRZE to nic się nie da zrobić :(
@secret_passenger: Z Poltransplantu. Do października zakwalifikowano 19313 osób do przeszczepów, a przeszczepiono 1048 organów, czyli jakieś 5,4% dostało nowy organ.
przeszczepy wykonane liczą się jakby "wstecz" jeśli chodzi o listę oczekujących. to że przeszczepów jest mniej niż oczekujących - to niestety rzeczywistość, ale wynika to z diagnostyki, kierowania chorych na takie leczenie etc.
część chorych czeka długo (nawet ponad 2 lata) ale znam (osobiście) takie osoby, które po tak długim czekaniu doczekały tego szczęśliwego zakończenia i dzisiaj żyją całkiem nieźle (tzn. dzisiaj nieco w strachu przed