Wpis z mikrobloga

ile członków miały polskie gangi?
w sensie wiadomo że dokładnie nie ma takich informacji bo nikt w mafii nie robi takich spisów, ale tak mniej więcej ilu mogło być w takim Pruszkowie? 1000? 1500? 2000?
a w Wołominie? tu sytuacja robi się jeszcze bardziej skomplikowana bo Wołomin był przecież mocno zdecentralizowany :d jest gdzieś jeszcze jakieś źródło informacji ile członków mogły mieć też mniejsze polskie grupy przestępcze takie jak Mokotów, Żoliborz, Praga itp?
#kiciochpyta #mafia #przestepczosc #kryminalne
Pobierz
źródło: comment_1604036246Y2xWMqx6iUIAsg1eDQNSOc.jpg
  • 64
@melatonin2803: no dobra niech ci będzie że seba z #!$%@? latający z towarem nie jest członkiem mafii,ale jak typ mi pisze że Pruszków miał 20 osób to i tak ja jestem bliższy prawdy doliczając wszystkich hurtowników, ochroniarzy i innych xd
W kazdym miescie były takie gangi tylko oni trafili na pierwsze strony gazet i wtedy dostali paliwa napędowego w postaci fejmu. Każde miasto miało bandytów bo dawniej oni rozstrzygali spory a policja byla tłem a w większości przypadków byla zblatowana z bandytami. Takie to były czasy ze nie szło sie na policje tylko do „największego” na mieście o pomoc. Często kolega koledze załatwił zeby go nie obili. Haracze to były lokalne podatki
@morgiel: Z źródeł policyjnych do 1999 grupa Wołomińska pomimo polaryzacji mogła skrzyknąc do 10000 osób z całej polski, tak 10 tysięcy osób, co do Pruszkowa to był przedział 6-7 tysięcy w Warszawie samej, plus około 2 tysięcy poza Warszawą. Mokotów do 2000 roku był małym, lokalnym gangiem ale z dużymi interesami, dla samego Korka mogło pracować w tym czasie jakieś 700-1000 osób. W Szczecinie dla Oczki biegało coś około tysiąca osób.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@morgiel: w polsce gang mial 5-10 osob w scislym rdzeniu, byl szef 2-3 jego zaufanych ludzi, 4-5 żołnierzy. do porwań czy haraczu nie potrzebujesz 20 osob tylko 4-5, przy kradzierzy samochodow tez potrzebujesz zlodzieja, speca od zabezpieczen i operatora dziupli, plus ewentualnego dystrybutora.
w przypadku sprzedazy i produkcji narkotykow moze byc faktycznie wiecej osob ale zwykle robili to w formie outsource'ingu gdzie 2-3 osoby zapewnialy bezpieczenstwodla dealerów na rynku a nie
@morgiel: Jasne, przepustka dziennikarska i archiwa sądów. Ewentualnie rozmowy z policjantami kryminalnymi z tych lat. Od biedy zostają Ci dokumenty, gdzie takie osoby są - Miasto Gniewu, albo pozycje pisane - Alfabet Mafii (stary i nowy), Świadek Koronny nr.1. O Wołominie sporo pisał A. Górski w książce "Gang".
@morgiel: oni często mieli znajomości w polityce, policji i świecie biznesu. Byli tak trudni do złapania nie dlatego że mieli pod sobą całą armie gangsterów, tylko że wiedzieli komu dać odpowiednią łapówkę a komu porwać członka rodziny.