Wpis z mikrobloga

Wczoraj dla bydgoskiego pogotowia był smutny dzień.

Nasz kolega, Grzesiu, jadąc motoambulansem do pacjenta, uczestniczył w wypadku. Mimo heroicznej walki jego przyjaciół z pogotowia i ekipy SORu nie udało się Grzegorza uratować - odszedł, zostawiając z pustką w sercu narzeczoną, półrocznego synka, rodzinę i przyjaciół.
Grzesiu był wspaniałym ratownikiem. Takim, że gdyby ktokolwiek z Was albo ja sama znalazła się w ciężkiej sytuacji, chciałabym właśnie jego zobaczyć w drzwiach. Zarówno na dyżurach jak i pomiędzy nimi dawał z siebie wszystko, dodatkowo pracując w Dyspozytorni Medycznej, na uczelni jako wykładowca i właśnie jako ratownik medyczny na motoambulansie.
To ostatnie było jego marzeniem. Dumnie pokazywał jak kask i pozował do zdjęć na pierwszym swoim dyżurze.
Myślę, że w pewnym sensie nas wszystkich dotyka jego śmierć - mnie, bo straciłam kogoś, kto był mentorem w moich pierwszych krokach jako ratownik. Wy, bo każdego z nas może spotkać nieszczęście i w chwili obecnej o jednego mniej wspaniałego, doświadczonego ratownika na tym świecie.
Uratował wielu i umarł, poświęcając się w pełni temu, co kochał.

W chwili obecnej prowadzimy zbiórkę, która pozwoli pomóc rodzinie Grzesia. Niewiele więcej możemy zrobić.
Proszę Was, jeśli nie o datek, to o udostępnienie zbiórki. O użycie tagów #zbiorkadlapiorka i #pomozjakgrzesiek by więcej osób dowiedziało się o tym, że Grzegorz był wspaniałym ratownikiem i przyjacielem.
https://zrzutka.pl/wr6455

#pomoc #zbiorka #medycyna #ratownictwo #ochronazdrowia #sluzbazdrowia
  • 2