Wpis z mikrobloga

Sch-Tch-Ur urodził się w płytkiej jamie szczurołaków wykopanej u podnóża gór. Jako ostatni. Najsłabszy z miotu. Cudem uniknął zjedzenia razem z łożyskiem. W ostatniej chwili podpełzł kilka kroków w bok. Gdy jego rodzeństwo już ssało ciepłe, życiodajne mleko on ciągle trząsł się z zimna po trudach porodu.

Z każdym dniem odstawał od swoich braci i sióstr coraz bardziej. Odpychany od jedzenia rósł wolniej, więc nie miał siły walczyć o miejsce. Gdy matka przywlokła do nory mięso, szczurowi nie udało się do niego nawet dostać. Zostało mu zlizanie stygnącej krwi z piaszczystego dna nory. Futro innych z jego miotu zaczynało się robić grube i ciepłe, podczas gdy jego ciągle było rzadkie, a wytarte placki na łopatkach zdawały się jeszcze powiększać. Mimo tego to właśnie on był zmuszony spać najbliżej wejścia do jamy - gdzie nie dość że czuł zimno, to jeszcze ewentualny drapieżnik mógł łatwo go dosięgnąć. Widać nawet dla matki nie był dość wartościowy, aby chciała go chronić.

Co więcej jego krzywe łapy sprawiły, że jako ostatni zaczął przyjmować postawę wyprostowaną, z którą reszta rodzeństwa oswoiła się w pierwszym tygodniu. W niewinnych zabawach zawsze odpychany i najbrutalniej podgryzany - jego plecy i łapy pełne były niewielkich trudno gojących się ran. Do większego rodzeństwa i matki która na to pozwalała odczuwał coraz większą nienawiść. 

#lacunafabularniefantasy
Stah-Schek - Sch-Tch-Ur urodził się w płytkiej jamie szczurołaków wykopanej u podnóża...

źródło: comment_1603460284szBkiaPFrtXxZOGzkPjCQn.jpg

Pobierz
  • 2