Wpis z mikrobloga

@DIO_ trzyma mnie to, że z niecierpliwością czekam na wymianę pokoleniową w polskim episkopacie i nową jakość w prowadzeniu polskiego Kościoła ;) A tak na serio to jestem katolikiem, bo po prostu bezwarunkowo wierzę w to, co mówi Bóg przez Kościół.

Do sensownego trwania w wierze potrzebne są dobre fundamenty. Jak takie fundamenty masz, to nawet w chwilach kryzysu szybko wracasz na dobre tory. A jak nie masz, to pracujesz mocno, żeby
Co Was, katolików, trzyma przy tej religii?


@DIO_: porównanie z innymi religiami mam słabe, bo podczas pobytów zagranicznych otarłem się wyłącznie o różnego rodzaju protestantów, ale w porównaniu z nimi katolicyzm rządzi:
-Chrzest dzieci - jak można poważnie podejść do religii która czeka z chrztem do osiągnięcia dojrzałości "żeby ktoś mógł świadomie wybrać". Jeśli uważasz świadomy wybór za coś dobrego to jesteś niewierzący i tyle.
- Katechizm jako update biblii. Biblia
@sqlserver: mógłbyś rozwinąć myśl o chrzcie? Zastanawia mnie twoja postawa, bo katolicyzm promuje wolną wolę, a przez długi czas również w tej religii przyjmowano chrzest w dorosłości, a nawet na łożu śmierci aby z czystym sercem dostąpić zbawienia.
@KomosaBiala: jeśli wierzę w swoją religię, to wierzę, że ona jest dobra dla innych ludzi.
W związku z tym jakim cudem miałbym czekać z chrztem dziecka aż będzie dorosłe żeby sobie wybierało pomiędzy tą religią czyli dobrem a jakimś złem.
Czy uczysz dziecko żeby nie wkładało widelca do kontaktu jak jest małe, czy dopiero jak dorośnie żeby mogło świadomie wybrać, czy wkładanie widelca do kontaktu uważa za dobre czy za złe?
bo katolicyzm promuje wolną wolę


@Potat: katolicyzm który znam mówi co jest dobre a co złe.
To raczej buddyzm mówi "róbta co chceta"

a przez długi czas również w tej religii przyjmowano chrzest w dorosłości, a nawet na łożu śmierci aby z czystym sercem dostąpić zbawienia


jak nie można było wcześniej to trzeba było w dorosłości, nad czym tu się zastanawiać.
Pomysły z chrztem na łożu śmierci to były cheaty poszczególnych
jeśli wierzę w swoją religię, to wierzę, że ona jest dobra dla innych ludzi.

W związku z tym jakim cudem miałbym czekać z chrztem dziecka aż będzie dorosłe żeby sobie wybierało pomiędzy tą religią czyli dobrem a jakimś złem.

Czy uczysz dziecko żeby nie wkładało widelca do kontaktu jak jest małe, czy dopiero jak dorośnie żeby mogło świadomie wybrać, czy wkładanie widelca do kontaktu uważa za dobre czy za złe?

To jest
Bóg także wierzy, że pewne rzeczy są złe, a inne dobre. A jednak dał nam wolną wolę, bo wierzy w wartość świadomego wyboru. Ty nie?


@KomosaBiala: nie trzeba pytać Boga, wystarczy obserwować świat, żeby zobaczyć, że pewne rzeczy są złe a inne dobre.
Nie, nie wierzę w wartość świadomego wyboru jeśli wyborem jest wsadzanie widelca do kontaktu.
nie trzeba pytać Boga, wystarczy obserwować świat, żeby zobaczyć, że pewne rzeczy są złe a inne dobre.

Nie, nie wierzę w wartość świadomego wyboru jeśli wyborem jest wsadzanie widelca do kontaktu.


@sqlserver: Chodzi mi o to że Bóg, najbardziej kochający ojciec na świecie, dał nam wybór między dobrem a złem. A ty chcesz tego dziecka pozbawić. Więc kto tu jest lepszym rodzicem?

I wsadzanie palca do kontaktu nie jest dobrą analogią.
I wsadzanie palca do kontaktu nie jest dobrą analogią. Rozmawiamy o złu moralnym (postępowaniu wbrew woli Boga), a nie złu-fizycznej krzywdzie.


@KomosaBiala: nie zgadzam się. Jest bardzo dobrą analogią. Cała religia jest tak naprawdę nauczaniem jak nie #!$%@?ć sobie życia. Reszta to ozdobniki.
Jeśli dziecko wsadzi widelec do kontaktu, to prąd nie kopnie go za sprzeciwienie się woli rodzica, tylko dlatego, że to jest niebezpieczne.
Tak samo jest z religią. Jeśli
Tak samo jest z religią. Jeśli ktoś łamie jej zalecenia to ma problemy nie przez to, że postępuje wbrew woli Boga, tylko że spieprzył sobie życie przez postępowanie wbrew zaleceniom które Bóg dał, żeby nie spieprzyć sobie życia.


@sqlserver: Jeśli w moralności chodzi tylko o to, żeby nie spieprzyć sobie życia, to po co Bóg w ogóle dał nam możliwość spieprzenia sobie życia?

Zajebistym rodzicem jest ktoś, kto poświęci życie swojego
Jeśli w moralności chodzi tylko o to, żeby nie spieprzyć sobie życia, to po co Bóg w ogóle dał nam możliwość spieprzenia sobie życia?


@KomosaBiala: Nie mam najmniejszego pojęcia. Wiem tyle, że żyję w świecie w którym łatwo spieprzyć sobie życie i uważam religię za najlepszą pomoc przeciw temu losowi jaka istnieje.

Uważasz Boga za złego rodzica?


Przestałem się nad takimi rzeczami zastanawiać. Do niczego mnie to nie doprowadziło.
bezwarunkowo wierzę w to, co mówi Bóg przez Kościół

@sphinxxx: Zatem uznajesz papieży za następców Chrystusa. Co więc powiesz np na to, że jeden w uznanych źródłach historycznych mowa o papieżach, którzy lubili się z seksualnych orgiach, bez pardonu płodzili dzieci i mieli liczne kochanki?
Z ciekawości: czy uznajesz historię w ogólności za naukę wymyśloną, po prostu ignorujesz jej odpowiedni fragmenty czy akceptujesz fakty, przyznawszy, że jednak to prawdziwi następcy samego