Aktywne Wpisy
Kowal19888 +84
#pokazkota myślę nad imieniem dla tego małego rudzielca, jakieś propozycje? :)
Jonn +3
Jak zmusić kierowców, aby zwolnili na drodze w naszej wsi? Ograniczenie do 40 km/h, brak chodnika, brak pobocza, ledwo 3,7 metra szerokości. Nikt tam nie przestrzega ograniczenia prędkości. Jeżdżą 80 km/h. I to jest norma, nie wyjątek.
Pisałem do zarządu dróg powiatowych i policji. Dostałem dziś pismo, że skoro w statystykach jest tam niewiele wypadków w ostatnich latach, to nie ma podstaw do działania. Nie chcą także przeprowadzać kontroli prędkości, ani żadnych
Pisałem do zarządu dróg powiatowych i policji. Dostałem dziś pismo, że skoro w statystykach jest tam niewiele wypadków w ostatnich latach, to nie ma podstaw do działania. Nie chcą także przeprowadzać kontroli prędkości, ani żadnych
#zwiazki #ciaza Prosze o opinie/rade. Mam 29 lat, moja luba 27, jestesmy razem od lat pieciu. Ukladalo nam sie zawsze dobrze, bardzo sie lubimy, s--s wspanialy, mamy wspolne zainteresowania, uprawiamy razem sport, podrozujemy kiedy jest kasa i czas. Chce sie skupic w tym wpisie na kwestiach seksu / antykoncepcji. Wszystko bylo super do czasu kiedy pewnego dnia pokazala mi pozytywny test ciazowy. Zrobilo mi sie czarno przed oczami. Mowilem jej dziasiatki razy zeby dbala o antykoncepcje, bo dzieci jezeli w ogole to za paaare dobrych lat, kiedy bedziemy mieli odlozone pieniadze i bedziemy mieli mieszkanie jak trzeba, dobra i stablna prace. Po prostu czulem, ze swiat sie zawalil, ale nie chcialem jej tego pokazac. Wyszedlem pobiegac.
Lek byl na tyle duzy, ze czasem podczas seksu jak pomyslalem, ze "a moze zapomniala? a moze cos przestalo dzialac?" konar mi opadal. Nawet gdy jej zapytalem czy wszystkiego dopilnowala jakos nie bylem przekonany (co ciekawe po kilku drinkach sie tym nie przejmowalem i stal zawsze jak sosna). Nie chce sie tu skupiac na ploneciu konara, u mnie wszystko ok, po prostu to sie dzieje jak pomysle, ze moze zajsc w ciaze.
Panicznie boje sie malych dzieci, znajomych, rodziny itd. Mam mega alergie na halas, krzyk. Ja chce z moja dziewczyna po prostu szczesliwie zyc, spedzac czas, uprawiac sport, odkrywac nowe smaki, podrozowac, chodzic do kina, na romantyczne kolacje, pic szampana na plazy w nocy, po prostu po staremu. Dla mnie dziecko to wywrocenie swiata do gory nogami. Kazdy jeden aspekt zycia jest podporzadkowany dziecku. Widze to po znajomych, rodzinie. Oni nie moga nic, ciagle trzeba dziecka pilnowac albo podrzucac babciom, ciotkom itd zeby sie wyrwac na 2 godziny na zakupy. Zero wolnosci, spontanicznosci, ciagle wydawanie pieniedzy na jakies szczpionki, badania, jezdzenie po lekarzach, wstawanie w nocy. Tycie w ciazy, ciagle zmeczenie, czuwanie, poczucie odpowiedzialnosci, w samochodzie jakies foteliki, jedzenia juz nie mozna zrobic po staremu z kilogramem chilli tylko pod dziecko. Jakis wyjazd to zabieranie pol domu akcesoriow typu wanny, wozki itd /jezu, ciezko jest mi to wszystko tu i teraz przekazac, wiadomo o co chodzi/ to nie dla mnie, nie chce, nie czuje sie gotowy, nie mam potrzeby.
Po ktoryms tam okresowym badaniu USG (7 tydzien) okazalo sie, ze poronila. Jak sie o tym dowiedzialem to znow czarno przed oczami, jednak gdzies z tylu glowy po prostu czulem sie jakbym wygral w totka, jest to okropne, wiem. Pozniej juz mi nie bylo tak milo jak moja dziewczyna wyladowala na 3 dni w szpitalu. 2 dni probowali lekami wywolac "porod" ? trzeciego dnia musieli robic tzw. lyzeczkowanie. Wiedzialem, ze to bedzie tragedia. Znam jej przeszlosc, to jest dziewczyna, ktora ciagle chodzila do jednej kobiety-ginekologa, bo sie wstydzila przed facetami, a tu nagle musiala sie rozbierac przed lacznie kilkoma lekarzami 2x dziennie (USG), a na koncu po prostu zalozyli jej te rozwieracze i metalowym drutem grzebali jej w macicy pod narkoza.
Jest juz po, wszystko ja boli, jest mega smutna, ciagle placze. Ja nie potrafie jej pocieszyc. Ona mowi, ze jak sie dowiedziala, ze jest w ciazy to bardzo sie cieszyla, a teraz taka strata, jeszcze ten szpital. Nie wiem co robic. Ja po prostu chce zeby bylo po staremu, ale ona ciagle mowi, ze chce dziecko, ze jest gotowa od dawna. Nie wiem jak teraz bede uprawial z nia s--s, czy w ogole dam rade, czy zwiazek przetrwa. Doradzcie cos mirasy. PS. ona nigdy mnie nie oklamala, pytalem czy ma cos wspolnego z tym, ze antykoncepcja nie zadzialala, ale jej wyjasnienia sa wiarygodne, wiec watpliwa sprawa, ze jest to "lapanie na dziecko"
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f855efd605297c54a62c16e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
@RoastieRoast: wiadomo, nie chcesz dzieci to jesteś Piotrusiem Panem, który swojej
@AnonimoweMirkoWyznania: Powiedz jej prawdę: że nie czujesz się gotowy na dziecko. Koniec historii. Do tego tanga trzeba dwojga.
Po prostu jesli nigdy nie chce dzieci niech jej o tym powie i sie rozstana w zgodzie. Po co sobie wzajemnie marnowawc zycie. Ona znajdzie kogos kto bedzie chcial a on kogos kto nie.
@bardzospokojnyczlowiek: nawet takie bordo nie patrzy kto dodaje komentarz i ze to jest osoba, ktora dodala wpis - OP
Debile xD
@girlsjustwannahavefun: i nigdy nie istniała. Ja sam nad tym ubolewam, bo moja wiedza na ten temat nawet nie 1% całości i niesamowicie mnie to w-----a, że nie ma skąd tych informacji wziąć.
xDDD
Sam jestem niewiele mlodszy i na razie nie planuje dzieciaka, ale dzieciak po 35 roku zycia to xD
nigdy!
więc albo
1. od dzisiaj lecisz w gumie i sam tą gumę potem utylizujesz
2. albo wymień na młodszy model (taką co chce dzieci za 5 lat)
punkt 2 powtarzać co 5 lat
@Olivederia
https://youtu.be/ePqvHHeafi4
Twoje zycie, Twoja sprawa.
Postaw jednak sprawe jasno kobiecie i zadecydujcie razem co dalej.
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Komentarz usunięty przez autora