Wpis z mikrobloga

@Habemuspapam69 tylko nike. Miałem mnóstwo różnych butów i większość, a szczególnie te g---o z sieciówek, rozpada się po kilku miesiącach. W tym samym czasie zwykłe najeczki za 200 zł potrafią przetrwać kilka lat katowania
  • Odpowiedz
@DrunkMind: Takie mało wytrzymałe buty to bardzo dobry interes - jak się rozpadają po kilku miesiącach, to idziesz z reklamacją i dostajesz zwrot pieniędzy albo nową parę. W ten sposób wymieniasz je co kilka miesięcy na nowe za darmo, zamiast chodzić w starych zużytych.
  • Odpowiedz
  • 5
@DrunkMind od 3 lat nie kupiłem butów "sportowych" tylko cały czas reklamuję te które rozpadły się po kilku (4-5)miesiącach

Najśmieszniej jest jak właściciel mówi że oni nie przyjmują zwrotów. A ja nie zwracam tylko składam reklamację a regulamin sklepu nie może być skrzeczby z ustawą. Jeszcze wspomnienie o rzeczniku praw konsumentów działa magicznie i po kilku minutach wychodzę z nowymi bucikami za 0 złotych

Jak nie chce takich sytuacji to niech
  • Odpowiedz
@DrunkMind: Z mojego doświadczenia wynika, że niezależnie czy kupię buty za 50 czy za 400zł, to i tak jest spora szansa, że się rozlecą w ciągu 2 lat, a zwykle dzieje się to krócej niż po roku. A wtedy zero litości, niech wymienają na nowe, skoro sprzedają taki badziew. Jestem pewien, że producenci celowo zaniżają jakość, bo większość ludzi nie walczy o swoje prawa (wystarczy popatrzeć, że ty to nazwałeś
  • Odpowiedz
@dzieju41:

Za moich czasów na wszystkie sportowe buty mówiono adidasy. Może to ktoś z mojego pokolenia?


Generalnie to idealny przykład skutecznego marketingu - w Polsce każde półbuty sportowe nazywane są adidasami. Przez lata zasypywania ludzi spamem osiągnęli to co chcieli. Analogiczny przykład to pieluchy dla dzieci, tzn. pampersy :)
  • Odpowiedz