Wpis z mikrobloga

Planuje zamieszkać wspólnie z moim chłopakiem, w związku jesteśmy już jakiś czas. Tak się składa, że on ma swoje mieszkanie i chce wprowadzić się do niego. Dochodzi jednak do nieporozumień na tle finansowym. Chłopak chce bym płaciła więcej niż tylko rachunki na pół. Argumentuje, że i tak dzięki jego mieszkaniu oszczędzam na wynajmie i powinnam mu się dokładać. Dodam, że słabiej zarabiam i liczyłam, że wspólne życie wiele mi ułatwi w sprawach finansowych, a się okazuje, że własny chłopak chce mnie potraktować jak lokatora któremu wynajmuje pokój.

Pytanie do par w podobnej sytuacji, jak wy rozwiązujecie kwestie wspólnego mieszkania i opłat z tym związanych?

#zwiazki
#logikarozowychpaskow
#pytanie
  • 164
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

samochód też jest jego akurat


@jasminowa_95: dziewczyno, to był przykład :D Ale ok. Jeździcie razem, więc razem płacicie za naprawy i paliwo (no może kwestia do dyskusji, jeśli on w pojedynkę robi w pip kilometrów w celach rozrywkowych). Proste. Tylko on decyduje o sprzedaży. Nie widzę tu nic skomplikowanego, skoro dwoje ludzi się kocha i planuje wspólną przyszłość.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@Marazbut: Właśnie dlatego powienien być wręcz ustawowy obowiązek wspólnego mieszkania ze 2 lata przed ślubem, żeby w pełni poznać prawdziwą nierandkową naturę drugiej osoby.
  • Odpowiedz
@jasminowa_95: mój chłopak (od niedawna mąż) płacił ze mną wszystko na pół (mieszkamy w moim mieszkaniu) do głowy mi nie przyszło aby brać od niego czynsz, wychodzimy z założenia że jesteśmy ze sobą na poważnie,
  • Odpowiedz
@jasminowa_95: jestem ciekaw jakie byłby komentarze jeśli sytuacja byłaby odwrotna. Dziewczyna byłaby właścicielką mieszkania, a chłopak miałby się wprowadzić. Pewnie czytalibyśmy coś w stylu "no przecież on powinien jej normalnie zapłacić", "co to za facet, co chce na niej żerować" etc.
  • Odpowiedz
@jasminowa_95 ja na Twoim miejscu zaproponowałabym że się coś dorzucę, jeśli spłaca kredyt plus rachunki. Ale skoro ma spłacone to dla mnie chora sytuacja, chce po prostu na Tobie zarobić i w takim razie najlepiej wynająć coś wspólnie lub niech sobie mieszka z obcymi a Ty sama coś znajdź
  • Odpowiedz
@jasminowa_95: Ja mojemu wtedy chłopakowi poza rachunkami płaciłam jeszcze 200-300zł „najmu” (nie pamietam teraz ile). Wciąż jest to znacznie mniej niż jakbym miała płacić za wynajem pokoju. Nie widziałam w tym nic złego. Dopiero tuż przed ślubem moje przelewy ograniczyły się tylko do rachunków ;)
  • Odpowiedz
@jasminowa_95 w takiej sytuacji najlepsze rozwiązanie zaproponował chłopak. Wynajmujecie mieszkanie, a to jego idzie na inwestycje.

To, że jesteś biedniejsza, to Twój problem, nie jego.

Gość jest rozsądny i twardo stąpa po ziemi i nie słucha smrodów o dobrych zwiazkach i partnerstwach, bo takie coś to czysta idea. Związek to układ, gdzie każdy wnosi coś aby budować coś wspólnego. Ty nie wnosisz teraz nic a kwękasz najgłośniej, 'bo mi się należy bo jestem jego DZIEWCZYNOM'
(żeby doprecyzować o co mi chodzi: jakieś oczekiwania możesz mieć, jak będziesz miała status co najmniej "matka jego dzieci". a nie 'dziewczyna'. Na ten moment, jak chcesz płacić połowę kosztów czynszu i opłat, to wykup połowę udziału mieszkania i wtedy jest to fair propozycja. Jeśli nie masz, to gęba na kłódkę i możesz użyć stwierdzenia 'chłopaku PROSZĘ, czy mogę płacić mniej, bo mnie nie stać, ale jak będę zarabiała więcej, to dołożę
  • Odpowiedz