Wpis z mikrobloga

Mirasy z #prawo potrzebuje porady, szwagier kupil #motocykle po kupieniu minal jakis tydzień przejechal 400km i wymienił w nim olej, z 1L który powinien się znajdować wyleciało może pół szklanki. Po wymianie zaczął kopcić na czarno a po kolejnych 50km silnik zgasł i nie da się go odpalić.
Mechanik powiedział że silnik do remontu i koszt o ok 2000zl (motocykl za 10 000) sprzedawca nie poczuwa się do winy i twierdzi że wszystko było ok jak sprzedawał.. Co w takim wypadku można najlepiej zrobić?

#pytanie
#kiciochpyta
  • 26
@Szawagier: miałem podobna sytuację kiedys z samochodem i jeśli sprzedawca ma was w pompie a sami nie będziecie w stanie dowieść swoich praw w sądzie to przy tak małych kwotach nic nie zrobicie ¯\_(ツ)_/¯ radca prawny zabierze ok 2k miesięcznie za prowadzenie takiej sprawy a urząd ochrony konsumenta działa tylko przy relacjach klient-firma. Spróbujcie postraszyć gościa pismem przed sadowym
@Szawagier: utajona usterka
Niech zwraca hajs i zabiera ten Motocykl.

Takie usterki nie pojawiają się nagle. Jeśli gość użytkował motocykl, to na pewno wiedział co się świeci. No chyba że miał wybitnie, ale to wybitnie wywalone w serwis.

A jak handlarz, to tym łatwiej. Z tym że sąd będzie trzeba zahaczyć.
po kupieniu minal jakis tydzień przejechal 400km i wymienił w nim olej,


@Szawagier: czyli nie wiadomo ile było oleju w momencie gdy go kupował, tak?

z 1L który powinien się znajdować wyleciało może pół szklanki.


@Szawagier: to co to za motocykl? Jakaś 125?

Mechanik powiedział że silnik do remontu i koszt o ok 2000zl (motocykl za 10 000)


@Szawagier: to tani remont.

sprzedawca nie poczuwa się do winy i
jeśli jesteście w stanie mu udowodnić że wiedział o wadach motocykla w momencie sprzedaży to poszedłbym do radcy prawnego i ciągnął temat.


@aarahon: bzdura, nie musisz udowadniać, że sprzedawca wiedział o wadach, nie wprowadzaj w błąd.

@Szawagier: najlepiej zacząć od opinii rzeczoznawcy majątkowego (samochodowego) np. z PZMot, który stwierdzi, co to za wada i z czego wynikła. Jeżeli ustalicie, że wynikła z przyczyn, które tkwiły w silniku (np. błędna eksploatacja)
@aarahon: nie wiedzieliśmy ile jest oleju, sam sprzedawca dał nam nowy olej i filtr sugerując jego zmianę jak worcimy do domu.
To 125 Yamaha WR.
Nie wiem co dokładnie tam się stało, szwagier się na tym nie zna i nie wszystkie słowa zapamiętał z rozmowy z mechanikiem.
Ja myślę że chyba faktycznie gra nie warta świeczki niestety.. myślałem że można jakoś odstąpić od umowy w lepszy sposób niż tulanie się po
bzdura, nie musisz udowadniać, że sprzedawca wiedział o wadach, nie wprowadzaj w błąd.


@Adams_GA: czyli mogę kupić sobie dowolne auto, spuścić w nim olej, zatrzeć silnik, wpuścić olej z powrotem i prywatny sprzedawca musi mi zrobić remont silnika?

@Szawagier: i wymieniliście ten olej po powrocie do domu?
to pieprze że kontaktowałem się z kancelarią i tak mi wyliczyli prowadzenie całej sprawy.


@Sahkez: to chyba tylko dlatego żebyś dał im spokój xD

czyli mogę kupić sobie dowolne auto, spuścić w nim olej, zatrzeć silnik, wpuścić olej z powrotem i prywatny sprzedawca musi mi zrobić remont silnika?


@aarahon: nie, masz udowodnić, że wada tkwiła w rzeczy w chwili sprzedaży, jeśli faktycznie do remontu doszło z uwagi na spuszczenie oleju
@Szawagier: Tak na trzeźwo myśląc: Jak silnik zatarł się przez brak oleju, albo jego niski stan to nie jest wina sprzedającego (o ile wczesniej tak nie było). Od momentu podpisania umowy to nowy właściciel powinien dbać o taką prostą rzecz eksploatacyjną jak poziom oleju. Nie ufać sprzedającym tylko sprawdzać takie podstawowe rzeczy trzeba. Kosztowny błąd, ale błąd kupującego moim zdaniem.
@Szawagier:
Ja bym zaczął od ustalenia rodzaju awarii, bo nie brzmi to jak typowe zatarcie silnika, ale raczej problemy z mieszanką. 2000 za remont silnika to sporo jak na allegro i olx całe silniki latają po 1500-1700. Pierwsza rzecz do wymiany to chyba mechanik na jakiegoś innego.
ale przecież to może być wynikiem czegoś w silniku lub złego korzystania z niego przez sprzedawcę


@Adams_GA: a jaki przebieg jest wyznacznikiem konieczności przeprowadzenia remontu silnika w tym motocyklu? Zakładam że producent przewidział naprawę główną na poziomie 70k km ale z zastrzeżeniem że naprawa powinna zostać przeprowadzona wcześniej jeśli zachodzą ku temu powody takie jak np intensywne korzystanie z motocykla, długie interwały pomiędzy wymianami oleju itd.

W zasadzie jeśli sprzedający nie
sugerujesz że tak lał tak bardzo że rozrzedził olej i pierścionki nie mogły go ściągać i się przez nie przelewał?


@aarahon: Nic nie sugeruję. Punktem wyjścia do jakichkolwiek porad jest ustalenie co się stało, a tego nie wiadomo poza tym, że kopciło na czarno i nie jeździ.
Moje słowa nie zaprzeczają temu co Ty napisałeś


@aarahon: nie zaprzeczają, ale wprowadzają w błąd, bo to nie świadomość wiedzy o wadzie ma znaczenie dla sprawy, a to czy to jest w ogóle wada, czyli czy coś w momencie sprzedaży z motocyklem było nie tak. Teraz, zamiast przyznać się, że walnąłeś głupotę, próbujesz wychodzić rakiem.

Co więcej, drugi raz później powtarzasz tę bzdurę pisząc:

Następnie twierdzę że jeśli jest w stanie
Punktem wyjścia do jakichkolwiek porad jest ustalenie co się stało, a tego nie wiadomo poza tym, że kopciło na czarno i nie jeździ.


@prop: to robiło już po wymianie oleju, nie przed, stąd moje zdziwienie że nastąpiło to tak szybko.

ale wprowadzają w błąd, bo to nie świadomość wiedzy o wadzie ma znaczenie dla sprawy, a to czy to jest w ogóle wada, czyli czy coś w momencie sprzedaży z motocyklem
A czy udowodniając sprzedającemu że wiedział problemach z silnikiem i zataił je przed kupującym nie mamy praktycznie wygranej sprawy?


@aarahon: przecież to co piszesz nie klei się kupy i sam sobie zaprzeczasz. Z jednej strony piszesz, że nie można udowodnić istnienia wady, a z drugiej chcesz udowadniać, że sprzedający o wadzie wiedział. No to jak chcesz udowodnić, że sprzedający wiedział o wadzie, jak według Twojego twierdzenia nie jesteś w stanie jej