Wpis z mikrobloga

Nie rozumiem tej walki Polaka z Ferrari. Najpierw napinka, podczas walki szacunek obu do umiejętności rywala, następnie piękny nokaut, Polak się budzi, nie wie co się dzieje, nagle się godzą (rozumiem zażegnanie konfliktu, ale uściski, przytulasy, no ludzie), później niezrozumiały werdykt (jak znokautowany typ może wygrać walkę) i na koniec Ferrari, który godzi się z werdyktem. Jestem tym zniesmaczony. Szczególnie werdyktem, bo albo wygrana Amadeusza, albo powinni uznać ogłosić brak werdyktu. Strasznie to co się wydarzyło po tej walce zepsuło mi całkiem niezłe wrażenie tej gali.
#famemma
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Misticmac: Nie znam zasad, wiem tylko tyle, co raz na jakiś czas obejrzę jakąś galę MMA, ale to głupie, że typ jest nokautowany, leży na deskach totalnie odcięty, drugi jest dyskwalifikowany i gość, który trafia do szpitala wygrywa walkę.
  • Odpowiedz