Wpis z mikrobloga

  • 54
165 + 1 = 166

Tytuł: Wszechświat w twojej dłoni
Autor: Christophe Galfard
Gatunek: popularnonaukowa
Ocena: ★★★★★★★★

Autor odkrywa piękno wszechświata i znanych nam reguł nim rządzących w sposób, w jaki nie udaje się ani Hawkingowi (mimo, iż lubię jego styl to bywa miejscami mocno nieprzystępny i dla mnie niezrozumiały w pełni) ani Tysonowi (zbyt laickie jednak podejście do kosmosu w moim odczuciu).
Największą zaletą moim zdaniem tej książki jest to, w jaki sposób treść w niej płynie i przeplata się z innymi tematami, i jak autor pozwala sobie na dalekie podróże, abyśmy nie zostali jedynie z pianką dobrego piwa na wąsach. Świetna rzecz, bawi, uczy i fascynuje.
Ma u mnie 8,5 i serduszko.
#ksiazki #czytajzwykopem #kosmos

Wpis dodano za pomocą strony: https://bookmeter.ct8.pl

#bookmeter
FormalinK - 165 + 1 = 166

Tytuł: Wszechświat w twojej dłoni
Autor: Christophe Galfar...

źródło: comment_1599039920731OfgCWE4PUGVRaHDJ3fC.jpg

Pobierz
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@FormalinK: Dobra książka, styl trochę podobny do Briana Coxa - bez nadęcia i infantylizmu jak u Neila deGrasse Tysona. Tyson opowiada ciekawie, ale lubi się rozwlekać i przesadzać z porównaniami, a jego ego trochę za bardzo dominuje. Ale i tak go lubię bo chłop mimo wszystko ma wiedzę.
  • Odpowiedz
lubi się rozwlekać i przesadzać z porównaniami


@Ferengi: ja właśnie uważam przeciwnie- Tyson pisze, jakby ktoś w pewnym etapie pisania rozdziału przyszedł do niego i kazał przerwać bo tak. We Wszechświecie autor płynie tak mocno, że stopień trudności w rozumieniu narasta w każdym rozdziale od 1 do 10 w miarę czytania. bardzo sobie to tam cenię( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@FormalinK: No właśnie w tym sęk, że czasami temat staje się trudny do zrozumienia właśnie przez jego skłonność do przedłużania i nadmiar przenośni i porównań. Lubię to w jego wykładach np. na YouTube, ale w książkach trochę męczy.
  • Odpowiedz
@Ferengi: Kurcze to ja mam inne odczucia, właśnie uważam, że tyson bardzo pobieżnie o wszystkim opowiada bez zagłebiania się, przez co tłumaczy zbyt prosto wszystko i nie czujemy żadnej potrzeby włączania szarych komórek.
Przy teorii strun u Galfarda 2 razy rozdział czytałem bo traciłem wątek xD
  • Odpowiedz
@DJtomex: To idzie z czasem- im bardziej zagłębia się w dane tematy, tym bardziej z opowiastki dla newbie przechodzi w tryby bardziej zaawansowane. Takie Hawkingowe pod koniec, gdzie już naprawdę trzeba mocno się skupiać (w moim odczuciu). Za to właśnie go tak lubię, bo potrafi płynnie przechodzić z niewymagającego ciekawostkowania do naukowego bełkotu nazwijmy to ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@FormalinK: oddałem kiedyś ta książkę za darmo. Dla mnie sposób pisania jest bardzo infantylny. Podchodziłem 3x do tej książki i niestety nie wiem jakim cudem miałbym przebrnąć przez lanie wody. Na sam start autor każe wyobrazić sobie jak pędzę przez wszechświat zamiast treściwie coś pisać
  • Odpowiedz
@dantey: to nie sięgaj po tysona jeśli tutaj infantylność cię uderza, bo znam to nieprzyjemne uczucie kiedy autor (własne odczucie przy czytaniu Carnage) próbuje poklepac cie po plecach i #!$%@? kocopoły jak do kolegi ()
  • Odpowiedz
@FormalinK: a tysona właśnie przeczytałem i mam pozytywne wrażenia głównie ze względu na to że znalazłem tam odpowiedzi na parę pytań które mnie od zawsze interesowały. Może faktycznie nie jest to jakaś super książka ale właśnie taka luźna. W tytułowej właśnie taki bajkowy styl mnie odrzucił.
  • Odpowiedz