Wpis z mikrobloga

Ech, co ja bym dał, żeby sobie wrócić teraz do szkoły. Współczuję wszystkim, którzy mieli #!$%@? dzieciństwo/młodość, bo widzę, że to 2/3 wykopu.

Był stresik, jakieś przedmioty, których się nienawidziło albo nauczycieli, ale cholera. Do szkoły pięć minut z buta, codziennie spotkania z kumplami i praktycznie całodniowa beka, potem powrót do domu, obiadek od mamusi i granie na kompie w giery. W międzyczasie oczywiście się szło z kolegami pograć w siatkę, nogę, poodwalać krzywe akcje, poszwendać z browarami, nawet w zimie się grało w 'mini-gałę', robiąc bramki ze śniegu na ulicy i zapieprzało przy -10, nikomu to nie przeszkadzało. Do tego jakieś zauroczenia i niewinne kontakty, naiwność w stosunku do świata, zafascynowanie wieloma rzeczami, rozwijanie swojej pasji, brak jakichkolwiek zmartwień (chyba największe, że mi poszła struna w gitarze), tylko do szkoły na parę godzin, a potem cały dzień gierek i wyjść z kolegami. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Właściwie to gimnazjum było dość spieprzone, muszę przyznać, ale podstawówka/liceum to czysta przyjemność. Narzekało się, że lekcja się ciągnie, ale co to było 45 minut, Jezu, nic.

A teraz? Zgorzknienie, monotonia, brak chęci do czegokolwiek, ciągle jakiś stres, ciągle 'byle do piątku', brak spotkań z ludźmi, bo brak czasu albo kontakty urwane, szukanie w czymkolwiek radości na siłę, której i tak nie ma i tak dalej. Ależ bym chciał się obudzić i pomyśleć 'cholera, trzeba iść do budy...' ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#szkola #takaprawda #pracbaza #gownowpis
  • 24
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@budep: mimo wszystko ja to widzę inaczej.Moze kwestia tego że w życiu zamieniłem jak na razie jedynie szkołę na pracę a wszyscy dobrzy znajomi z okresu szkoły zostali i mamy regularny kontakt. Z okresu szkoły ten stres i wieczne kłótnie ze starszymi o oceny, nieobecności mocno rzutowały na moje samopoczucie, do tego wieczny brak pieniędzy bo na dłuższą metę ciężko było znaleźć dorywczą pracę. A tak mam tylko 10h roboty 3
  • Odpowiedz
@budep: nie było tak źle poza idiotami nauczycielami którzy nie potrafili niczego nauczyć, no i byłeś chyba wyjątkiem bo ja średnio godzinę w jedna stronę miałem razem z czekaniem na autobus
  • Odpowiedz
@budep:
No to ja co najwyzej moge Tobie wspolczuc #!$%@? doroslosci xD
Wracam, sobie z pracy, gdzie robie to co lubie i dostaje za to pieniadze, do swojego mieszkania. Ruchanko z dziewczyna, potem ide na pile ze znajomymi, wracam do domu to sobie robie drinasa i gram na kompie. Potem jakis filmik z dziewczyna. W weekend jakis wyjazd lub impreza albo jak chcemy to zamulamy w domu, bo nikt nam dupy
  • Odpowiedz
@budep: a ja mam odwrotnie. Odetchnąłem dopiero po zakończeniu edukacji, czyli po zakończeniu studiowania (studiowania, nie studiów, bo nie ukończyłem). Jedyne czego żałuje to że wcześniej nie skończyłem z tym gownem.
Teraz mam nieźle płatna pracę, 8h dziennie, zamykam za sobą drzwi od biura i zero zmartwień.
Natomiast przez cały etap nauki miałem zawsze z tylu głowy ze coś trzeba się nauczyć, odrobić lekcje, albo zrobić projekt na uczelnie. #!$%@? to.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@budep:

A teraz? Zgorzknienie, monotonia, brak chęci do czegokolwiek, ciągle jakiś stres, ciągle 'byle do piątku', brak spotkań z ludźmi, bo brak czasu albo kontakty urwane, szukanie w czymkolwiek radości na siłę, której i tak nie ma i tak dalej.


Tak to jest, jak się w tej budzie obijało, a teraz robi się za grosze w jakiejś tępej robocie dla prostego robola, z której kasa pozwala mu tylko na wegetację xD
  • Odpowiedz
@kamaz_5320 mnie np. stresował cały pobyt w szkole. Nie miałem siły ani chęci przykładać się do nauki, więc był ciągły stres. Koledzy z klasy to byli #!$%@?, z którymi nie chciałem się zadawać. To tu, to tam ktoś ciekawszy się trafił, ale widać nie jestem osobą, z którą warto utrzymywać kontakt.

A w dorosłym życiu jakie masz stresy? Stresy, na które nie masz wpływu.
  • Odpowiedz
@kamaz_5320 takie rozkminy o życiu to ja miałem w wieku 8 lat, więc nie łączyłbym tego z dorosłością. W czasach szkolnych kolega z klasy się powiesił, a jedna koleżanka w czasach szkolnych pochowała pół rodziny. Politykowanie zaczyna się już w podstawówce.

Z firmą jest różnie, ale jak ją prowadzisz, że boisz się upadku? Bo to brzmi jak złe dywersyfikowanie prywatnego majątku, na co sam masz wpływ.
  • Odpowiedz