Wpis z mikrobloga

Czy to normalne,że w wieku ~25lat tak ciężko wyciągnąć ludzi z domu? Mam paczkę znajomych,wszyscy lvl 25-26, nikt nie ma dzieci ani innych większych zobowiązań poza pracą. Jak chcemy umówić się na zwykłe piwo trzeba ustalać termin wręcz tygodniami a czasami miesiącami do przodu. Ostatnio koleżanka lvl 26 stwierdziła,że nie wpadnie do nas na piwo po grillu bo chce jej się do domu,bo już jest stara (XDDD). Nie mówię już o wspólnych wakacjach,bo to jest awykonalne-chyba termin trzeba byłoby ustalać na 2lata do przodu. Czy to normalne w tym wieku i ja wymagam za dużo spontaniczności czy moi znajomi stetryczeli? #znajomi
#zalesie
  • 118
  • Odpowiedz
@mbubu: jest to powszechne ale nie jest to normalne.
Ogólnie uważam to za najgorszą rzecz w dorosłości, o wiele gorsze niż codzienne tyranie. Ja już sobie odpuszczam to planowanie bo nie mam siły.
  • Odpowiedz
@mbubu Też jestem w wieku 25 lat i szczerze to wolę siedzieć w domu z niebieskim niż się gdzieś szlajać xD Poza tym ludzie pracują i po prostu wolą czerpać jak najwięcej wolnego czasu dla siebie a nie na wypady.
Mam koleżankę, która mieszka ode mnie ok.15nin z buta a ostatni raz widziałam się z nią ze 3 lata temu ¯_(ツ)_/¯ Ludziom się po prostu nie chce. Taka rzeczywistość
  • Odpowiedz
@mbubu Z czasem ludzie się też zmieniają. Ja nie miałam wielu znajomych. Wolałam mieć garstkę a dobrych. Niestety nawet przyjaciółka już ze mną nie utrzymuje kontaktów bo ma do mnie 1,20h autobusem. Z czasem nawet odechciało jej się pisać bo co po pisaniu skoro brak czasu na ustawienie się. No i chyba zmieniła mnie na inny model xD
  • Odpowiedz
  • 0
@mbubu zmień znajomych. Ja też zapraszałem, planowałem, uzgadniałem, ale już z tego wyrosłem. Jak chcą siedzieć na dupach to ich sprawa. Teraz tylko mówię autorytarnie gdzie jadę i jak chcą to mogą się przyłączyć a jak nie to jadę sam.
  • Odpowiedz
@mbubu: brak spontaniczności i prowadzenie "agendy", to chyba największa zmora naszych czasów, jeżeli chodzi o kontakty towarzyskie. Wszyscy zalatani, wszyscy muszą mieć plany na miesiąc do przodu - smutne toto ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 25
@mbubu: Tak to wygląda. Niestety wracam z zagranicy i mam problem spotkać się na herbatę. Jakaś impreza, czy dalszy wyjazd nie ma szans. Z mojej paczki ma dla mnie czas jeden kolega, który mi mówi że ja jestem na stałe zagranicą i spotyka się ze mną częściej niż ludźmi którzy mieszkają 3 kilometry od niego. Ludzie po znalezieniu pary odcinają się od stada. Zaraz zrobią dzieci, zbudują dom i wegetacja. Masakra.
  • Odpowiedz
@mbubu gdy ludzie sa w związkach nie chce im sie wychodzic bo maja towarzystwo zawsze i to wiele lepsze niz ludzie z imprezy. Single często forsuja takie spotkania bo brakuje im ludzi. Ale tez niektórzy ludzie tak maja, u mnie wśród znajomych podobnie, tez zwykle kazdy ma prywatne sprawy i ciezko zgrać wszystkich w jeden dzien i jedna godzinę
  • Odpowiedz
  • 0
@mbubu chociaż masz znajomych

Jak widzę paczki ludzi an mieście, albo w serialach.
To mnie serce kłuje z zazdrości.

Nigdy nie mialem i pewnie mieć nie będę.

Wypad na piwo? Spoko może z jakąś patolą, która ma mnie gdzieś.
Ehhh szkoda gadać
  • Odpowiedz
@Pompejusz: Wydaje mi się,że dużo różowych nie potrafi sobie samej zorganizować czasu więc "wisi" na partnerze i czeka aż on gdzieś zabierze,zapewni czas. A broń boże będzie chciał wyjść sam do kumpli to wtedy "a co,ja mam zostać samej w domu?!"
Wg mnie dobrze robią "osobne" wyjścia od czasu do czasu. Nie oszukujmy się-może przez kilka pierwszych miesięcy nie możesz nacieszyć się związkiem i chcecie spędzać jak najwięcej czasu razem,ale po
  • Odpowiedz
@mbubu u mnie było podobnie jak ludzie zaczęli normalna pracę i "dorosłe" życie. To jest coś nowego jesteś bardziej zmęczony niż wcześniej pojawiają się nowe obowiązki. Wśród moich znajomych po 2-3 latach sytuacja się polepszyła bo ludzie nauczyli się żyć plus trochę się znudzili.
Drugi fala przyszła jak pojawiły się dzieci. Trwa dluzej ale liczę że będzie krótsza niż 18 lat zanim gówniaki wyjdą im z domów :)
  • Odpowiedz