Wpis z mikrobloga

NASOMATTO BLACK AFGANO

Dzień dobry,
dziś spróbuję pokrótce opisać perfumy, dzięki którym wciągnąłem się te hobby na dobre.
Przeglądając internet, natknąłem się na jakieś malutkie, czarne perfumy, które nazywają się jak odmiana haszyszu i w dodatku znajduje się on w ich składzie. Zabrzmiało na tyle ciekawie, że postanowiłem pierwszy raz skosztować niszy.

Nasomatto znaczy dosłownie Szalony Nos a sama firma została założona przez Włocha Alessandro Gualtieri w 2008 roku. Czy mój nos również oszalał po powąchaniu? O tym w dalszej części.

No więc zacznijmy od początku, czyli samego opakowania. To była moja pierwsza bezpośrednia styczność z perfumami niszowymi a zarazem opakowaniem niedesignerskim. Pudełko jest matowo antracytowe z czarnymi błyszczącymi literami. Wygląda dość elegancko ale również tanio. Po rozsunięciu opakowania w wyciętej gąbce znajduje się flakon z nieproporcjonalnie dużym korkiem oraz małym travel capem, żeby zabezpieczyć atomizer podczas transportu.
Flakon ma kształt sześcianu, z gładkiego przezroczystego szkła a zatyczka, prawie tej samej wielkości co flakon, wykonana jest z naturalnego, czarnego drewna. Napis, który informuje nas o zawartości szklanej buteleczki wygląda niezmiernie tanio i tandetnie. Przywodzi na myśl lane perfumy nad morzem. Ot srebrny pasek z czarnymi literami, w dodatku niedokładnie przyklejony.

Na tym etapie odczucia miałem ambiwalentne i do głosu dochodziło dziwne poczucie winy z powodu zbytecznego wydania 360 złotych. Każdy z nas zna moralniaka po takich zakupach, szczególnie jak dopiero zaczyna wsiąkać w temat. Mimo wszystko wciąż wyobrażałem sobie, że będą pachnieć jak czarny, ciepły haszysz. Nie było na co czekać dłużej, postanowiłem sprawdzić.

Od razu po pierwszym psiknięciu, bardzo spodobał mi się atomizer. Daje bardzo rozproszone i drobne chmurki. Psika zupełnie inaczej niż większość perfum, bardzo podobnie do atomizerów Zoologist.
Przejdźmy do rzeczy.
Jeśli można opisać zapach w ten sposób, to ten nazwałbym ciemnym i słodko-zmysłowym. Pierwsze co poczułem a raczej czego nie poczułem to haszysz. Absolutnie nie wierz w to, że jest tam jakakolwiek nuta haszu, jeśli z jakiegoś powodu innego niż autosugestia czujesz go, to lepiej sprawdź swoje kieszenie.
Black Afgano przywodzi na myśl słodko-mdlącą żywicę ale wciąż na szczęście to nie to. Dlaczego na szczęście? Bo zapach daje nam o wiele więcej niż oczekiwałem. Wyczuwalny jest wyraźnie szlachetny oud w towarzystwie nut drzewnych, dzięki którym jest ciężko i odrobinę dymnie oraz kadzidła i żywice za sprawą których całość jest balsamicznie otulająca i ciepła.
Samą kompozycję oceniam najwyżej jak się da. Od czasu Black Afgano miałem styczność z setkami perfum ale na palcach obu rąk mogę policzyć te, które wywarły na mnie tak ogromnie pozytywne wrażenie.
Black Afgano jest ekstraktem perfum i tutaj również nie ma niespodzianek. Im wyższa koncentracja, tym słabsza projekcja i większa trwałość. Dokładnie tak jest także teraz. Wyraźna projekcja przez 4 godziny, trwałość około 12. Zapach niechętnie ewoluuje na skórze i przez większość czasu jest liniowy. Potrafi dać o sobie intensywniej znać po kilku godzinach, jeśli skóra mocniej się rozgrzeje.
Z uwagi na ich czarny kolor (a tak naprawdę fioletowy), osoby lubiące używać perfum na ubrania, muszą szczególnie uważać, ponieważ potrafi na jasnym ubraniu zostawić ślady, które są trudne do sprania (także ze względu na zapach).
Od tamtego czasu ja też jestem "nasomatto" i wpadłem w perfumy po same uszy.

Nuty według Fragrantica:
- Nuty głowy: konopie indyjskie, nuty zielone
- Nuty serca: żywice, nuty drzewne, kawa, tytoń
- Nuty bazy: kadzidło, agar (oud)
Koncentracja: Ekstrakt perfum
Trwałość: ~12h
Projekcja: ~4 godziny umiarkowanej projekcji
Zapach: 10/10
Flakon: 5/10
Pora roku: jesień, zima
Okazja: wieczór, wyjście wieczorowe
Dla kogo: Unisex
Zapachy zbliżone: Rasasi Leo, Gucci Oud Intense, Cuirs Carner Barcelona, Fortis Liquides Imaginares

#perfumy Obserwuj mój tagi -> #eaudefelix i ->INSTAGRAM
FELIX90 - NASOMATTO BLACK AFGANO

Dzień dobry,
dziś spróbuję pokrótce opisać perfu...

źródło: comment_1598643877koyZFdRAR3F5uAqknREHOe.jpg

Pobierz
  • 27
@FELIX90: ocena subiektywna:
Taki smrut że dekant miałem w posiadaniu 6h, po tym czasie trafił do innego Mirka bo nikt ze znajomych którzy przejmują nietrafione zapachy tego nie chciał ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Deska_o0: wtf, w tym zapachu nie ma zupełnie niczego, co mogło by śmierdzieć ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@FELIX90: dla mnie afganek to 10/10, mimo iż płowe rozlalem, to i tak myślę o zapasowej flaszce. Czytałem jakieś #!$%@?, że niby haszysz z ktorego robią Afgana jest coraz rzadziej pozyskiwany (sic!) i może dojść do wycofania zapachu, a tego bym nie chciał xd
@mekekeke: taa ja też to czytałem jak się na to napaliłem a potem ogarnąłem, że gdyby Afganistan przestał produkować hasz, to by z głodu poumierali, więc coś tu musi być ściemą. Jak się okazało zarówno hasz jak i wycofanie z powodu braku dostępności.
@mekekeke: nie lubię kadzidła i oudu ¯\_(ツ)_/¯
Dlatego też zaznaczyłem że subiektywna opinia
Co do produkcji haszu to rośnie z roku na rok, oraz coraz więcej państw się za to bierze
@mORGANInter: ~11 zł/ml, aczkolwiek Cuirs jest mega podobny i nie wiem czy kupowałbym wtedy coś aż tak bardzo podobnego. W otwarciu z tego co pamiętam jest kawowy. W Afgańcu kawy nie czuć praktycznie wcale.
@mORGANInter: ja sam zastanawiam się nad zakupem Cuirsa właśnie, po to, żeby mieć tańszy i dobrze odwzorowany zamiennik. Pomimo tego, że afgańca mam prawie cały flakon, to mi go szkoda :D. Mam Rasasi Zebrę, Mam Gucci Intense Oud ale one są nieco inne.
@ZnubionekFan: dzięki :). Laylati są podobno bardziej piżmowe a piżmo tak sobie lubię. Nie miałem okazji wąchać ale chętnie sprawdzę.
taa ja też to czytałem jak się na to napaliłem a potem ogarnąłem, że gdyby Afganistan przestał produkować hasz, to by z głodu poumierali, więc coś tu musi być ściemą. Jak się okazało zarówno hasz jak i wycofanie z powodu braku dostępności.


@FELIX90: @mekekeke:
Pozdrawiamy,
Dział marketingu NASOMATTO ( ͡~ ͜ʖ ͡°)