Aktywne Wpisy
PiersKurczaka +39
No mam depresję i co z tego, jak to nikogo nie obchodzi. Moja ex też nie rozumiała, co w ogóle jest śmieszne, bo sama miała takie problemy z łbem. Ale widocznie jej problemy były ważniejsze i bardziej prawdziwe niż moje. Ja nigdy nie dawałem po sobie poznać. A ty myślisz że człowiek z depresją to chodzi ciągle smutny? A skąd. Depresji na zewnątrz wcale może nie być widać. Ja nawet potrafię się
Pawci0o +2
Mireczki wytłumaczcie mi, dlaczego w 2023 roku konsola xbox series x sprzedaje się znacznie gorzej, czyli jest zauważalnie mniej popularna od konkurencji w postaci sony playstation 5?
Przecież xbox jest tańszy od konsoli sony, jest moim zdaniem ładniejszy, nie przypomina statku tak jak sony, do tego ma porównywalną wydajność, oraz bardziej kompaktową obudowę, która nie zajmuje tak dużo miejsca, jak sony.
Co najważniejsze abonament Game Pass w korzystnym wariancie, który jest zauważalnie
Przecież xbox jest tańszy od konsoli sony, jest moim zdaniem ładniejszy, nie przypomina statku tak jak sony, do tego ma porównywalną wydajność, oraz bardziej kompaktową obudowę, która nie zajmuje tak dużo miejsca, jak sony.
Co najważniejsze abonament Game Pass w korzystnym wariancie, który jest zauważalnie
Trzeba sobie zadać pytanie czy stawiamy na angielski na poważnie i przeprowadzamy reformy mające na celu poprawę jakości czy uznajemy obecny poziom za wystarczający, a komu zależy na lepszym języku,
Podzielili się na 2 grupy: tych którzy rodzice cisną z korepetycjami/prywatnym angielskim i tych którzy mogą liczyć tylko na publiczną szkołę w tym zakresie.
Co ciekawe wykres pokazuje, że to nie wina nauczycieli per se. Skoro jest frakcja uczniów w całym kraju, która sobie bardzo słabo radzi z angielskim to problem jest systemowy, a nie indywidualny. Też miałem różnych anglistów w szkołach publicznych nie przeczę, ale to nie tak, że
Można zatem wywalić ministra i rodzice będą dalej dobrze załatwiali temat, a ci co do tej pory tego nie robili będą wiedzieć, że teraz wszystko w ich rękach, co będzie dodatkowym bodźcem do wybrania odpowiednich rozwiązań dla dzieci.
Na prawdę jedyne, co szkoła publiczna powinna robić, to absorbować dobre wzorce z prywatnej edukacji.
Jednakże wyrażam obawę, że z różnych przyczyn nie wszystko jest realne. Mianowicie: obecnie finansujemy te lekcje angielskiego, które zauważamy, że nie są wystarczające. Chcielibyśmy podnieść ich poziom, czyli np. zatrudnić więcej nauczycieli, aby zbliżyć ich do uczniów jak w edukacji prywatnej - jeden mentor na max. kilku uczniów, a
Problem z „czerpaniem wzorców z prywaciarzy” jest taki, że z zasady wymaga większych środków, a poście wyżej wskazuję, dlaczego może to nie być optymalne rozwiązanie.
Uważam, że nie wszystkie problemy da się wyleczyć plastrem ze złota. Choć na pewno jest to na pierwszy rzut oka słodko-pociągająca perspektywa.