Wpis z mikrobloga

Epilog #gothicfabularnie

* * * * *

Niewielki oddział ze Starego Obozu który uniknął masakry obserwował z odległości jak ich były dom zamienia się w płonące gruzy. Kamienie miotane przez Łzę Mammona z bezbłędną precyzją trafiały w swoje cele, zmieniając drewniane chaty w coś co można wykorzystać jedynie jako rozpałkę.

- Chyba się spóźniliśmy - rzekła ze smutkiem w głosie Józefina.

- Myślicie że pan Gzyms jeszcze dycha?

- #!$%@? Zorg, widzisz tamtą smugę dymu? To pewnie z jego tronu. Na pewno nie żyje. - odpowiedział mocno zdenerwowany Brzetysław. - To pewnie wymysł tych majstrów-konusów. Dopadnę ich za to. Gdzie ja teraz taką wygodną robotę znajdę?

- Messieurs, proszę o spokój. Myślę że mam doskonały pomysł jak się na nich odegrać. - Józefina podwinęła falbanki swego pancerze i ruszyła przed siebie. Skonsternowani Zorg i Brzetysław nie widząc alternatyw podążyli za nią

* * * * *

Głośny zgrzyt pradawnego mechanizmu obwieścił koniec pracy Tengi. Pchnął skrzydło ciężkich wrót a te niechętnie otworzyły się. Uradowani członkowie bractwa powstali z miejsc by wyruszyć do wnętrza świątyni. Jako pierwszy wszedł Y’berion niosący sporej wielkości pakunek nieznanego pochodzenia.
Grupa ostrożnie stąpała przez labirynt korytarzy i komnat miejsca kultu. Wszędzie widoczne były symbole dobrze im znane ze świątyni na bagnie, mimo iż te były zachowane w o wiele gorszym stanie. Rozświetlając kolejne pomieszczenia odkrywali pozostałości po kolejnych obrzędach które praktykowali wcześniejsi słudzy Śniącego. Po przejściu niezliczonej ilości komnat grzebalnych, naw z ołtarzami i posągami oraz pomieszczeń wyglądających na mieszkalne dotarli do ogromnej owalnej sali. Na jej środku stało podwyższenie na którym w litej skale wykuto coś na kształt portalu.

- Dotarliśmy - oznajmił Jaśnie Oświecony - Przygotujcie się wszyscy na przeprawę, albowiem Śniący otworzy tutaj dla nas przejście poza Barierę jak to mi ukazał w jednej z wizji.

Wszyscy będąc niezwykle podekscytowani wizją zakończenia swej odsiadki pospiesznie zaczęli rozświetlać pomieszczenie, rozkładać maty modlitewne oraz skręcać ziele. Y’berion w tym czasie wszedł na podwyższenie i złożył przed kamiennymi wrotami niesiony przez cały czas pakunek. Nim jednak zdążył rozłożyć potrzebne do wezwania przedmioty z korytarzy którymi przybyli rozległ się dziki ryk. Ogarnięci strachem nowicjusze oraz uczniowie wpatrywali się w wejście do sali podczas gdy reszta szykowała się do ewentualnej walki. Niepewność nie trwała długo bo po niespełna minucie z ciemnego korytarza zaczęły wylewać się oddziały orków, które wcześniej wyruszyły na patrol.

- ODPIERAJCIE ICH PÓKI NIE SKOŃCZYMY ZAKLĘCIA - wykrzyknął Ratan po czym wbiegł na podest wesprzeć pozostałych Guru.

* * * * *

- Wstrzymać ostrzał - krzyknął Narsi Slantobrody, Syn Legzdiego - Widzę sygnał od naszych. Ten stary pierdziel Gomez nie żyje!

Cała załoga Łzy Mammona zaczęła wspięła się na machinę by zobaczyć owoc swej pracy. Nad całym Starym Obozem unosiły się kłęby dymu z płonących budowli. Pomiędzy szarymi kłębami powiewał niebieski sztandar, wywieszony z najwyższej wieży obozy. Był to umówiony znak że atak zakończył się sukcesem i można zaprzestać miotania głazami.

- To co, lecimy zgarnąć wszystko co zostało po magnatach i pOtĘżNyCh StRaŻnIkAcH? - spytał kompanów An.

- Chodźcie za mną, wiem gdzie była przetrzymywana ruda która wysyłaliśmy królowi. - zaproponował Kryształek.

Drużyna odblokowała koła maszyny i pokierowała się na niej w kierunku obozu by z jej pomocą przetransportować łupy. Tymczasem w krzakach nieopodal przyczajona Józefina wraz z towarzyszami obserwowała ich poczynania.

- Merde! Nie damy rady się do nich teraz zakraść. Jak ja nienawidzę tych krasnali.

- Hmmm. Wiecie co, tak sobie myślę że ich obozu teraz nikt nie pilnuje …

- Nu, wszyscy u nas w gości są.

- Może zamiast walczyć z nimi po prostu pokrzyżujemy ich plany? - wraz z tymi słowami na twarzy Brzetysława zagościł złowieszczy uśmiech.

* * * * *

Orkowa horda która niespodziewanie zaatakowała nieprzygotowanych na taką ewentualność sekciarzy skutecznie przerzedzała ich szeregi. Fałszywe poczucie bezpieczeństwa po wygranej bitwę przed wkroczeniem do świątyni sprawiła że część osób nie miała nawet pod ręką broni. Przed natychmiastową śmiercią uchroniła ich jedynie szybka reakcja strażników oraz czarodziejek. Ci wspólnymi siłami zatrzymali pierwszą falę, lecz zaraz za nią pojawiły się kolejne.
Podczas gdy pozostali członkowie wyprawy zmagali się w boju Guru pospiesznie rozpoczęli modły do Śniącego w celu otworzenia portalu. Stojąc w półokręgu twarzami zwróceni w kierunku kamiennego łuku zaczęli snuć mantrę według słów odczytanych ze ścian i kolumn badanych po drodze. Niestety ze względu na brak Ker’edara ich moc była niewystarczająca.

- Musimy użyć mocy Kamienia, to nasza jedyna szansa - rzekł Calom.

- Zadra! Rzuć nam kryształ - krzyknął Ratan do czarodziejki.

Widząc toczącą się walkę między nią a podwyższeniem na którym stali guru postanowiła postawić wszystko na jedną kartę. Biorąc krótki rozbieg cisnęła kamieniem w kierunku podestu. Ten poszybował nad walczącymi z orkami braćmi i trafił prosto w ręce Caloma. Zadowolona z siebie Zadra podskoczyła z radości. Niestety tą chwilę rozkojarzenia wykorzystał jeden z orkowych generałów który jednym celnym ciosem topora przeciął ją na pół.

Żaden z guru nie widział jednak tego zdarzenia gdyż teraz z pomocą Kamienia Ogniskującego ich zaklęcia zaczęły dawać jakiś efekt. Błękitne strumienie światła zaczęły przelatywać między artefaktem a symbolami wyrytymi na wrotach, rozświetlając je jeden po drugim. Gdy już niemal wszystkie lśniły Y’berion podszedł do przygotowanego pospiesznie ołtarzyka na którym złożył pakunek. Odwinął płachty materiału odsłaniając ukryte w nich truchło Piesława.

- ŚNIĄCY! OTO SYMBOL NASZEGO ODDANIA! OTO SYMBOL NASZEJ WIARY W CIEBIE! WYZWÓL NAS OD TEGO MIEJSCA, A BĘDZIEMY SZERZYĆ TWE SŁOWA GDZIE TYLKO NAS WYŚLESZ.

Po tych słowach ostatni symbol zapłoną błękitnym światłem, a wewnątrz portalu otworzyło się magiczne przejście wyglądające niczym wirujące rozgwieżdżone niebo.

- Chodźcie wszyscy! Śniący wysłuchał nas i otworzył przed nami drogę. - nawoływał do pozostałych przy życiu Baal Ratan.

Wszyscy pozostali przy życiu wbiegli na podwyższenie i kolejno wskakiwali w otwarte przejście podczas gdy Guru ubezpieczali ich ucieczkę. Gdy wszyscy zniknęli już w czerni portalu w ich ślady podążyli Calom, Ratan oraz Y’berion. Wbiegli w magiczny tunel i ogarnął ich nienaturalny chłód oraz uczucie lekkości. Wydawało im się że jednocześnie poruszają się i stoją w miejscu. Ten dziwny stan nie trwał jednak długo. Po chwili wyszli w podobnym pomieszczeniu jak to które opuścili z tą różnicą że nie było tutaj orków a jedynie czekający na nich Sonia, Elvira, Heldefredus i Felix.

- Udało się … - rzekł Jaśnie Oświecony starając się złapać dech.

- pkoooo

* * * * *

Kilka tygodni po bitwie ze Starym Obozem magowie wody przekazali od dawna wyczekiwaną wiadomość. Kopiec rudy był już wystarczająco duży by zmagazynowana w nim energia mogła przeciwstawić się barierze i ją zniszczyć.
Szkodnicy w ramach przygotowań do spektaklu otworzyli ostatnie skrzynie z ryżówką wyprodukowaną przez Nizaama. Od czasu jego odejścia i tajemniczego zniknięcia jedynym zdolnym do pędzenia czegokolwiek był Aren, jednak po dożynkach nikt nie ufał jego wyrobom.
Wszyscy zgromadzili się na tarasach mieszkalnych w Jaskini by z jak najlepszej pozycji obserwować nadchodzący spektakl. Krasnoludy, nie mogąc znaleźć odpowiedniego miejsca dla siebie, ustawiły swoją machinę oblężniczą przy wejściu do Jaskini tworząc z niej prowizoryczny taras widokowy i zbierając opłaty za wejście na niego. Magowie rozstawili magiczne latarnie z rudy, które miały na celu skupić energię detonacji w jednym obszarze a następnie pokierować ją w górę ku kopule. Gdy wszystkie przygotowania zostały zakończone Saturas poprosił zgromadzonych o ciszę aby nie dekoncentrować ich w trakcie rytuału.
Rozstawieni w równych odstępach wokół kraty nad kopcem magowie rozpoczęli rzucanie skomplikowanego zaklęcia. Lata studiowania natury zaklęcia Bariery, setki przeprowadzonych eksperymentów oraz wysiłek dziesiątek kopaczy lada moment miał zaowocować ich oswobodzeniem. Lee, któremu szczególnie zależało na odzyskaniu wolności w napięciu obserwował przebieg ceremonii.
Nad kopcem pojawiła się ogromna świetlista kula, do której coraz przyłączały się mniejsze kule energii z dziesiątek tysięcy bryłek zgromadzonej rudy. W końcu przyszedł czas na ostatnią fazę zaklęcia. Saturas dał znak pozostałym magom i wszyscy jednocześnie wznieśli ręce do góry by wspólnie cisnąć magicznym ładunkiem w barierę. Nim jednak to się stało ogromny zaczarowany pocisk zmienił kolor z jasno błękitnego na brązowy. Na twarzy arcymaga wymalowało się zaskoczenie połączone ze strachem lecz było już za późno by zareagować. Ładunek energii poleciał w górę ku najwyższej części bariery. Wszyscy z zapartym tchem obserwowali co się stanie.
Nastąpiła ogromna magiczna eksplozja której siła poruszyła wszystkimi drzewami w Kolonii. Tuż po niej bariera zaczęła przygasać. Wszyscy zaczęli wiwatować, lecz ta radość trwała raptem kilka sekund. Gdy bariera niemal całkowicie znikła zaczęła gwałtownie ciemnieć, tym razem na jednolitą brązową barwę. Zmieniona kopuła sprawiła że wszystko nabrało ohydnej brunatnej barwy.

- Coś musiało zakłócić delikatną strukturę zaklęcia. - oznajmił Saturas i gestem wezwał do siebie resztę magów. Wspólnie pospieszyli zbadać kopiec.

Zgodnie z ich oczekiwaniami ruda po wydobyciu z niej magicznej energii straciła swój blask, więc oczywistym było że nie mogą podjąć drugiej próby. Nefarius wdrapał się na szczyt kopca by sprawdzić czy tam nie kryje się odpowiedź na pytanie które wszyscy sobie teraz zadawali. Na szczycie znalazł dwie niepokojące rzeczy. Zbroję ze Starego Obozu oraz coś co wyglądało jak prowizoryczny wychodek. Do pancerza przymocowana był kawałek papieru. Mag podniósł go by przeczytać co w nim napisano,

“Zbroja dla Remoxa.
Dom mody Józefiny Palais Mayonnaise
Koronki, atłasy, jedwabie i złotogłowia dla każdej majętnej osoby.
Nieprzystępne ceny, dostawa do zamawiającego ekstra płatna.”

- Cholerny Stary Obóz - rzekł do siebie Nefarius, po czym odwrócił kartkę na drugą stronę gdzie znalazł jeszcze jeden dopisek.


* * * * * Koniec * * * * *

Pora na ogłoszenie zwycięzców niezwykle prestiżowych nagród jakimi są Złote Ex’x.

W kategorii “Najgłupsza śmierć” wygrał Yokai i jego pojedynek z Gomezem.


W kategorii “Najlepsza akcja” ex aeguo obsada Łzy Mammona za udane testy balistyczne ludzki pocisków systemu obóz-obóz oraz najlepszy karateka kolonii ZdenerwowanyBiałorusin za pojedynek z zębaczami.

W kategorii “Najlepsze RP” bezsprzecznie zwyciężył duet Zeroskilla i TynkarzCzwartejŚciany za wprowadzenie elementu telenoweli do gry.

I jak można wnioskować po powyższym nagroda za “Najlepszą postać” również wędruje do Tynkarza. To się nazywa “raczej nie będę się zbytnio udzielał”.

Dziękuję wszystkim za wspólną zabawę. Obiecuję że następnym razem postaram się o krótsze czasy ładowania ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ex2light - Epilog #gothicfabularnie

* * * * * 


Niewielki oddział ze Starego O...

źródło: comment_15966570443cjEWTOxz6cWygqRK9ox9N.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz