Wpis z mikrobloga

Rozstałam się dzisiaj z moim niebieskim.
Chciałam spędzić z nim resztę życia, wziąć ślub, założyć rodzinę. A on stwierdził, że nigdy nie weźmie ślubu ani tym bardziej nie chce mieć dzieci. Długo rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie, jeśli każde z nas pójdzie w swoją stronę. Nie chciałam go zmuszać do zakładania rodziny, on nie chciał zmuszać mnie do swojej wizji naszej przyszłości - ostatecznie któreś byłoby w końcu nieszczęśliwe.
Serducho mi pękło, Mirki.
  • 47
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@alegz: wiem, że ciężko coś takiego usłyszeć w tym momencie, ale lepiej tak niż mielibyście być razem i żyć w narastającej frustracji i znienawidzić się z czasem. Teraz poboli, ale z czasem przejdzie :)
  • Odpowiedz
@alegz: zakończone w zgodzie - to jest ważne. Plus ogólnie wszystko tak jak powinno być. Może to zabrzmi dziwnie ale powinnaś się cieszyć, że tak a nie inaczej. Mnie najbardziej boli to w jaki sposób związek się kończył a nie sam fakt jego końca, co też boli ale w kontraście do tego jak ktoś to załatwia to pikuś. Trzymaj się..
  • Odpowiedz
@alegz I niech mi nikt nie mówi, że prawdziwa miłość istnieje. Nie kochasz go.... Prawdziwa miłość jest bezwarunkowa. Aczkolwiek ja prawdopodobnie wziąłbym ślub, ale nie cywilny ani kościelny.
W kwestii dzieci mogę odesłać na tag #antynatalizm
Nie mamy wolnej woli. Robienie czegoś wbrew zasadom świata jest bolesne i trudne.
  • Odpowiedz
@alegz Samo bycie z kimś niesie możliwość dzieci bo nawet najlepsza antykoncepcja może zawieść, szczególnie na dłuższą metę i żyjąc z kobietą byłbym przygotowany, że jednak sprowadzę tu Nową Istotę, skazując na ryzyko cierpienia ale nie dążyłbym do tego celowo i świadomie. Po prostu byłbym z nią i kochał.... Nie oczekiwałbym nic poza to.
  • Odpowiedz