Wpis z mikrobloga

@Czlowiek_o_niewyspanej_twarzy: przed koronaświrusem, w czasie długich weekendów, to były cyrki zawsze. Haków było ile było, biletów jeszcze mniej w sprzedaży, a finalnie wszystkie nadmiarowe rowery gdzieś się dało poupychać (choć czasem wymagało to rozkręcania, układania na półki i traktowania tego jako "duży bagaż", a nie rower).
Innymi słowy, trzeba było trafić na wyjątkowo ciętego służbistę, żeby mieć problem. Jak teraz to ciężko powiedzieć, ale bez miejscówki na siebie to nie
  • Odpowiedz