Wpis z mikrobloga

Czuję się trochę wyrolowany przez Mfind (aktualnie Punkta). Wiele mirków zna tą firmę, bo mają tutaj swojego pracownika - @mfind. Jak ktoś nie zna to Mfind to po prostu porównywarka ubezpieczeń.
Brałem we wcześniejszych latach ubezpieczenie na auto i problemów nie było. Teraz wziąłem ubezpieczenie na motocykl i zostałem olany.
W skrócie: 4 czerwca rozmawiałem z konsultantem, wszyscy ustalone, wszystkie dane podane - zamawiam. Na maila dostaje ubezpieczenie i dane do wpłaty. Sprawdzam - literówka w VINie. Minutę potem informuje o tym mailowo. Dostaje info, ze poprawić można dopiero w dniu rozpoczęcia umowy (8 czerwiec). Od tego czasu dzwoniłem, pisałem maile i pisałem na wykopie - bez odzewu lub odpowiedź wymijająca, że osoby która mnie "prowadzi" nie ma, ale przekaże mu się info. I cisza.
W zasadzie więc mój pojazd od dwóch tygodni wisi jako nieubezpieczony. Co by było w przypadku jakiejś kolizji? A może w ogóle nie mogę się nim poruszać?

#mfindmirkom #ubezpieczenia #motoryzacja i trochę niestety #januszebiznesu bo jestem ignorowany od 2 tygodni.
  • 24
@mamFAJNYnick: Doradca polecił ubezpieczenie jeszcze przed zarejestrowaniem pojazdu - wtedy niby lepsze oferty są. Tak więc w ubezpieczeniu nie ma podanego numeru rejestracyjnego.
Swoją drogą - sprowadzony motocykl - kosiarka, bo o pojemności 125 - z 2007 roku (honda cbr) za 125 zł to dobra oferta? Ja jako kierowca mam prawda i pojazdy od kilkunastu lat, jednak pierwszy raz motocykl.
@chomik3: A daj spokój na miesiąc przed końcem oc tak zaczęli mi wydzwaniać po 3 razy dziennie mimo moich próśb o telefon na tydzień przed, olalem ich i zablokowałem w #!$%@?. Na mubi masz zwrot 150 zł, a potem po 50 jak ktoś weźmie OC z twojego reflinka. Na rok golfa wyszło mi 270 zł xd