Aktywne Wpisy
jamajskikanion +348
Jak ktoś będzie próbował mi wkręcić ze brak auta jest super i samochody sa niepotrzebe to chyba walę w ryj. Najprostsze procedury jak wyjazd 80km do rodziny na weekend zmieniają się w takie zbędne kombinowanie.
Pakujesz mniej rzeczy niż chcesz bo musisz je nieść, idziesz 10 min w upale na spóźniający się autobus, jedziesz drugie tyle na dworzec, przyjeżdżasz na dworzec punktualnie i dowiadujesz się że pociąg opóźniony 45min (tym razem przez upały, 3 miesiące temu było ze przez mrozy, 6 miesięcy temu ze przez święta albo ulewny dzeszcz, wiatr itd. w skrócie zawsze jest jakijś powód). Stoisz w upale w tłumie bo pociąg bez klimy, przepełniony 2x, ludzie wymieszaniz rowerami, psami, bagażami, koleś z wózkiem z przekąskami pcha rydwan przez zapchane do granic możliwości przejścia, zastanawiasz się jak zabrać ze sobą bagaże idąc do kibla żeby cię nie okradli, konduktor który nie zna angielskiego wydziera się na typa który nie zna polskiego, Ukraińcy robią chlew (trasa wschód-zachód) i tak jedzie cala ta wesoła kompania ociekając potem.
W końcu dojeżdżasz i znowu peron--->dźwiganie --->autobus---->destynacja.
Całość zajmuje kilka godzin jak masz szczęście i docierasz wykończony jak po maratonie i przepocony na lewą stronę.
Tymczasem ta sama sytuacja autem: bierzesz co chcesz, nie patrzysz na godzinę, wsadzasz do auta, nastawiasz klimę za 45 minut wysiadasz pod samą destynacją świeży i wypoczęty.
Pakujesz mniej rzeczy niż chcesz bo musisz je nieść, idziesz 10 min w upale na spóźniający się autobus, jedziesz drugie tyle na dworzec, przyjeżdżasz na dworzec punktualnie i dowiadujesz się że pociąg opóźniony 45min (tym razem przez upały, 3 miesiące temu było ze przez mrozy, 6 miesięcy temu ze przez święta albo ulewny dzeszcz, wiatr itd. w skrócie zawsze jest jakijś powód). Stoisz w upale w tłumie bo pociąg bez klimy, przepełniony 2x, ludzie wymieszaniz rowerami, psami, bagażami, koleś z wózkiem z przekąskami pcha rydwan przez zapchane do granic możliwości przejścia, zastanawiasz się jak zabrać ze sobą bagaże idąc do kibla żeby cię nie okradli, konduktor który nie zna angielskiego wydziera się na typa który nie zna polskiego, Ukraińcy robią chlew (trasa wschód-zachód) i tak jedzie cala ta wesoła kompania ociekając potem.
W końcu dojeżdżasz i znowu peron--->dźwiganie --->autobus---->destynacja.
Całość zajmuje kilka godzin jak masz szczęście i docierasz wykończony jak po maratonie i przepocony na lewą stronę.
Tymczasem ta sama sytuacja autem: bierzesz co chcesz, nie patrzysz na godzinę, wsadzasz do auta, nastawiasz klimę za 45 minut wysiadasz pod samą destynacją świeży i wypoczęty.
gadatos +128
#!$%@? mnie bierze jak widzę kolarza który jedzie ulicą a obok jest ścieżka. Z racji że dość często zdarza się taka sytuacja to lubię na takiego pedalarza zatrąbić i uchylić okno i wytłumaczyć mu czy wie czym jest ścieżka rowerowa
Wiele razy spotkałem się już z agresją i wyzywaniem
Jak myślicie czy moje techniki są dobre ? Czy dodalibyście coś od siebie ?
#rower #kiciochpyta #rowery
Wiele razy spotkałem się już z agresją i wyzywaniem
Jak myślicie czy moje techniki są dobre ? Czy dodalibyście coś od siebie ?
#rower #kiciochpyta #rowery
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
w życiu tego nie wezmę za żadne pieniądze czy inne skarby świata. każdy kto chociaż raz to zażył świadomie jest dla mnie #!$%@? śmieciem i nie zasługuje na nic już.
@GrindujTopy: czyli inne opio?
Nawet ktoś kto próbował kodeiny będzie dla ciebie śmieciem?
@Jakis_Leszek: No jest opiatowcem na pewno (tak samo jak heroinista), co tu więcej wyjaśniać xd?
Próbowałem kilka lub kilkanaście razy i nie wiem czy jestem już śmiechem czy jeszcze nie;)
Komentarz usunięty przez autora
@Jakis_Leszek: no dobra, spróbowałeś. i co dalej? poczułeś jak to jest, zaspokoiłeś ciekawość i brałeś dalej, tak?
Próbowałem również tramadolu, a on już mi się spodobał, ale tez czuje ryzyko uzależnienia wiec stosuje go rzadko, w sumie tylko gdy jadę robić sobie tatuaż;)
Opium tez bym bardzo chętnie spróbowałxD
Ale uzależnić Się od czegokolwiek z w/w nie chciałbym:p
co do tego tramalu czy tam tramadolu przy okazji dziarania to zapewne przeciwbólowo? też nie uważam tego za coś złego, o ile faktycznie jest tak jak piszesz. rekreacyjne branie takiego gówna już niestety klasyfikuje dla mnie osobę jako odpad którego nawet nie warto
@GrindujTopy: tak działa przeciwbólowo, ale przekraczałem świadomie dawki lecznicze. > jest mnóstwo bezpiecznych substancji, którymi można się sponiewierać rekreacyjne i wcale nie widzę potrzeby brania tych „mocniejszych”.
@GrindujTopy: co masz na myśli? Domyślam się o czym mówisz ale chce poznać Twoje zdanie
najlepiej byłoby żyć bez używek ale jak się poznało smak tej zabawy to już trudno się nie skusić od czasu do czasu.
Może to śmieszne i nietypowe ale Swego czasu uzależniłem się od mj a mimo próbowania tych złych opio miałem nad nimi kontrole, spróbowałem ich i się nie uzależniłem.
Wiec wiele tez zależy od tego kto używa substancji a nie tylko jakiej substancji się
ja zwolennikiem alkoholu też nie jestem, tak dla smaku czasem drinka na wieczór wypiję, czy piwko w upalny dzień na ochłodę. mocniejsze picie tylko jak ktoś ma urodziny czy coś w tym stylu. taki reset też ma zalety, aby z umiarem.
umiar to słowo klucz, nawet heroina nie byłaby pewnie szkodliwa tak bardzo gdyby dało się ją zażywać z umiarem i okazyjnie. jednak z tego co wiem nie da się i jak weźmiesz kilka razy to już leci ciąg i bez monaru nie wyjdziesz.
poznałem chłopa jednego, który brał heroinę. ktoś go zaszczepił, on naiwny to się wkręcił. uratowało go wiezienie, wiedział że jest źle to specjalnie odwalił numer żeby go zamknęli, poszedł tam na terapie i jest normalny. powiedział mi, żebym nawet nie rozmawiał z heroinistami bo oni sami nad sobą nie panują i są zdolni do różnych rzeczy aby mieć na narkotyk.
dlatego też uważam ich za śmieci i odpady, ja wiem czym grozi branie tego także nawet nie jestem ciekawy jak działa. nie chcę nawet widziec na oczy hery. za dużo jest pięknych rzeczy w życiu aby je stracić dla chwilowego haju, który prędzej czy później i tak doprowadzi
Odnośnie osób uzależnionych od heroiny czy innych ciężkich opio to wbrew pozorom nie od razu stają się oni takimi śmieciami jak opisujesz. Oraz nie każdy taki się staje. Często osoby zażywające mocno opio są wysoko na drabinie społecznej i nie wpadlbys na pierwszy rzut oka, ze są uzależnieni. Wielu muzyków było i jest uzależnionych od opio i nie widać u nich problemu(do czasu).
Nawet sporo lekarzy czy ratowników medycznych jedzie na tym i sobie, żyją pracują oraz odnoszą sukcesy(nie gloryfikuje opio, tylko pokazuje przykłady jakie widzę). Wszystko kwestia dawki i podejścia, mając motywacje do robienia czegoś konstruktywnego można dość mocno odroczyć moment stania się wrakiem, chociaż nie zawsze i nie zawsze da się go uniknąć.
Nie mówię, ze mój pogląd jest absolutnie słuszny. Bardziej chodzi abyś widział tez te jaśniejsze strony tego nałogu, bo IMO jest to obraz osoby na końcu drogi z opio(to co przedstawisz) a po pierwsze nie każdy tam dotrze oraz nie każdy zrobi to w rok lub dwa. Często nawet alkoholik może dotrzeć na
lekarze i inni pracownicy służby zdrowia biorą te środki bo mają do tego łatwy dostęp, kolega przepisze albo wręcz wyjmie z szafki. wiem bo mam znajomą pielęgniarkę i to nie jest problem dostać receptę na cokolwiek jeśli lekarz Ci ufa i nie zrobisz mu przypału. ;)
ja tam uważam, że to podobnie jak z metą właśnie. jedno i drugie ryje beret, jedno i drugie może zniszczyć życie, oraz obydwie te substancje prowadzą do uzależnienia w bardzo szybkim
Komentarz usunięty przez autora
nie mieszałem mety z ziołem, właśnie jak już zdecydowałem się tego spróbować to, że tak to ujmę „na czczo” przyjąłem kreskę. spróbowałem dwa razy, bo miałem wrażenie, że ten pierwszy raz to był trefny towar i dlatego tak się źle czułem. drugi raz był w Czechach i tam byłem pewny, że dostałem dobre i czyściutkie piko. niestety sytuacja się powtórzyła, czułem się tragicznie i czekałem dosłownie aż to puści. do tego nie szło się na niczym skupić, sztucznie bardzo mnie pobudziło i ta pusta euforia. cieszysz się, jest fajnie niby ale jak zaczniesz rozkminiać co jest takie fajne to czar pryska. nie wiem, no ja po zażyciu tego gówna drugi raz stwierdziłem, że więcej nawet nie chce na oczy widzieć takich wynalazków.
Inne substancje jakie miałem na myśli to alkohol, ziółko czy nawet adrenalina naturalna. niezbyt jestem przekonany do psychodeli, podobał mi się trip po LSD, po grzybkach też ale jednak nie moja bajka. mam tak, że nic nie jest lepsze niż zioło a próbowałem wielu rzeczy. zawsze zioło wygrywało a teraz nawet nie myśle o braniu czegokolwiek