Wpis z mikrobloga

Uświadomiłem sobie po dzisiejszej matmie że cała ta matura nic znaczy tak w głębszej analizie. Przerobiłem setki zadań, zbiory, arkusze... ostatnie pół roku to istny matematyczny maraton idę pewny siebie w końcu arkusze z lat ubiegłych w graniach 90-100% a po godzinie 12 wychodzę z chęcią zabicia każdego na swojej drodze... nie wiem co się ze mną stało, dlaczego tak #!$%@?łem, dlaczego akurat ten arkusz mi nie poszedł skoro poprzednie tak dobrze siadały... i z wymarzonych 90%+ zrobiło się około 70...
Czuje taki wewnętrzny ból, zawód no po prostu wstyd mi, niesamowite rozczarowanie i dlaczego akurat dzisiaj musiał przyjść ten moment słabości i chaosu w głowie...
I CO Z TEGO, ŻE poświęciłem dziesiątki godzin na robienie zadań, co z tego, że inne arkusze miałem na wysoki procent skoro na wynikach będzie widnieć tylko % z dnia dzisiejszego czy to oznacza że jestem słaby z matmy, nie umiem myśleć ... 34 zadania w 170 minut przykryło ok 1,5-2 tys innych rozwiązywanych przez ostatnie miesiące ehhh
#matura #smutek #przemyslenia
  • 21
@vaars: matura znaczy tyle, żebyś się dostał na studia. Jak się dostaniesz tam, gdzie chcesz, to nie masz czym się przejmować. A o tym decydują raczej rozszerzenia, podstawy to są bardziej, żeby zaliczyć.

czy to oznacza że jestem słaby z matmy, nie umiem myśleć ...


nie. To oznacza, że miałeś gorszy dzień (statystycznie po lepszych dniach następują gorsze, wydaje mi się, że jedno podejście nie jest miarodajne) albo że za bardzo