Wpis z mikrobloga

Witajcie najmilsi, dzisiaj w #nieznaniwf1 będzie o dość egzotycznym kierowcy, bowiem Portugalczyków w F1 można policzyć na palcach jednej ręki. Tiago Monterio w jeden był głównie znamy z jednego podium zdobytego w dość kontrowersyjnych okolicznościach, ale dzisiaj przedstawię wam jego postać w nieco pozytywniejszym świetle.

Tiago pierwszy kontakt z F1 zaliczył w 2002 roku testując bolid Renault, w ramach programu rozwojowego młodych kierowców prowadzącego przez francuzów, nie zabawił jednak tam zbyt długo i rok później wyjechał do USA gdzie startował w Champ Cars, jednak już w 2004 powrócił do Europy aby ścigać się w World Series by Nissan, jednocześnie podpisując umowę na kierowcę testowego w F1 w zespole Minardi.

Na sezon 2005 Portugalczyk podpisał kontrakt na starty z inną ekipą końca stawki z Jordanem. Dla tej ekipy był to ostatni sezon przed przekształceniem się w Midlanda, zespół już formalnie nie należał do Eddiego Jordana, lecz z powodów komercyjnych nazwa oraz malowanie została jeszcze na ten sezon w starym stylu. Był to dość udany debiut gdyż Tiago nie miał problemów z pokonywaniem swojego partnera zespołowego Naraina Kartikeyana, jak i obu kierowców ich największego konkurenta - Minardi, od czasu do czasu był w stanie podgryzać kierowców środka stawki, co na możliwość samochodu Jordana było niezłym osiągnięciem.

Przejdźmy od razu do GP USA 2005, chyba nie muszę za dużo przypominać czemu w tym wyścigu wzięło udział tylko 6 kierowców, w tym gronie znalazły się samochody Ferrari, Jordana oraz Minardi, które korzystały z opon Bridgestone, pozostała 14 kierowców używająca opon Michelin wycofała się z po okrążeniu formującym z obaw o bezpieczeństwo. W tej sytuacji było jasne że ktoś z 4 zazwyczaj zamykającej stawkę znajdzie się na podium. Faworytem w tej "walce" był naturalnie Portugalczyk, jednak wielu życzyło sobie podium dla Minardi, za samą obecność jako zespół przez 20 lat w F1. Jednak to Jordan okazał się tym lepszym zespołem z 2 maruderów, chociaż warto też zauważyć ze z czwórki Monterio, Kartikeyan, Albers, Friesacher, to Tiago był kierowcą z największymi umiejętnościami. W wyścigu zdobył pewne 3 miejsce dublując oba bolidy Minardi. Warto zauważyć że gdyby Barichello w pewnym momencie wyścigu nie uciekł na trawę, unikając kontaktu z Schumacherem to być może wyścig skończył by się fartowną wygraną Jordana, 2 miejscem Kartikeyana i podium Minardi. Swoją drogą gdyby do tego doszło było by to chyba najbardziej dziwne podium w historii F1. Po wyścigu kierowcy Ferrari nie wiedzieli czy się śmiać czy płakać i po dekoracji na podium zabrali szampany i chcieli się jak najszybciej stamtąd ewakuować aby nie #!$%@? amerykańskich fanów którzy i tak już mieli dość sytuacji na Indianapolis. Jedynie Tiago cieszył się z tego podium jakby je zdobył w normalnych okolicznościach. W sumie podium to podium ze statystyk nikt mu tego nie zabierze ( ͡° ͜ʖ ͡°) Film z podium Warto dodać że stał się tym samym pierwszym i jedynym Portugalczykiem w historii F1 który stał na podium.

W kolejnych wyścigach pokazał że mimo wszystko zasłużył na te podium, W deszczowym GP Belgi zdobył kolejny punkt za 8 pozycję, chociaż tym razem w nieco bardziej normalnych okolicznościach, dodatkowo w bezpośredniej walce pokonał samochód Red Bulla i Saubera. Inne wyścigi również jeździł dobrze jak na możliwości samochodu, jedynie można przyczepić się do końcówki GP Turcji gdzie był dublowany przez Juana Pablo Montoye i zrobił mu prawie to samo co Ocon zrobił Verstappenowi w Brazylii 2 lata temu Zdarzenie pozbawił w ten sposób Mclarena szans na pierwszy od 5 lat doublet. Na usprawiedliwienie można tylko powiedzieć że Tiago przystępował do tego wyścigu z infekcją zęba, przez którą prawie został zastąpiony po piątkowych treningach przez kierowcę rezerwowego.
Innym małym osiągnięciem Portugalczyka z tego sezonu jest ustanowienie rekordu największej liczby ukończonych wyścigów pod rząd od momentu debiutu, pierwszy DNF zdarzył mu się dopiero w Brazylii. Jego osiągnięcie przetrwało 8 lat, aż do Momentu gdzie Max Chilton ukończył wszystkie wyścigi sezonu 2013, oraz pierwszą połowę 2014.

Na sezon 2006 Portugalczyk został w zespole który zmienił nazwę na Midland, ten sezon nie był już taki dobry dla Portugalczyka, wprawdzie nadal był wstanie objeżdżać kierowców z końca stawki, to jednak duża awaryjność samochodu nie pozwoliła mu tak błyszczeć jak rok wcześniej, nie zdobył ani jednego punktu najbliżej był tego podczas GP Węgier gdzie został sklasyfikowany na 9 miejscu, czyli 1 miejsce poniżej strefy punktowej. Przed sezonem 2007 zespół znowu zmienił właściciela, został wykupiony przez Holendrów, którzy ponownie zmienili nazwę na Skyper. Z tego powodu zatrzymano Holenderskiego kierowcę Christiana Albersa, partnera Monteiro z 2006 roku. Drugim kierowcą został Adrian Sutil który w tamtym czasie nie był co prawda uznawany za przyszłego mistrza świata, ale za młody talent będący materiałem na solidnego kierowcę. Tiago rozmawiał o potencjalnych startach z Super Aguri oraz z Toro Rosso, w przypadku tego pierwszego nie miał kasy aby wykupić sobie tam fotel, w przypadku Toro Rosso jakaś szansa była lecz ostatecznie usłyszał nie od samego Helmuta Marko który postanowił utrzymać skład z 2006 złożony z juniorów Red Bulla.

Portugalczyk po zakończeniu dwuletniej kariery w F1 przeszedł do WTCC, gdzie mógł walczyć o podia i wygrane. Po za tym niespodziewanie w 2008 roku został właścicielem zespołu w GP2, później także jego zespół rozszerzył działalność o starty w GP3, lecz projekt ten upadł po sezonie 2012 z powodu braku funduszy na dalsze starty. Tiago Monteiro do dzisiaj bierze udział w wyścigach WTCC, raz na kilka lat bierze udział w 24h Le Mans, oraz gościnnie występuje w wyścigach GT
#f1
tumialemdaclogin - Witajcie najmilsi, dzisiaj w #nieznaniwf1 będzie o dość egzotyczny...

źródło: comment_1590958660XtIyi6Eyprz6MORVj44bM9.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
Tiago nie był taki zły, a bolid Jordana bardzo ładny! :D


@GoddamnElectric: w kategorii średniej oceny walorów estetycznych na przestrzeni całej kariery zespołu Jordan wygrywa bezsprzecznie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@tumialemdaclogin: Tiago zawsze najbardziej kojarzył mi się z WTCC, jakoś nigdy nie skupiam się na nim gdy chodzi o Le Mans.

O ile miło dla kierowcy mieć podium przy tak słabych zespołach w jakich jeździł to
  • Odpowiedz