Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam 26 i nigdy nie miałem dziewczyny, nie całowałem się, ani nie uprawiałem seksu. Wiem, że nie jestem jeszcze aż taki stary, ale idąc na studia mogłem mówić, że mam jeszcze czas, a jak tak dalej pójdzie to będę miał i 40 i dalej będę sam.

W przeszłości miałem jakieś tam wymagania odnośnie dziewczyn, ale też byłem bardzo nieśmiały przez co bałem się podejść, zagadać do dziewczyny, która mi się podobała, a kiedy się odważyłem nie wiedziałem co dalej lub po pewnym czasie rozmawiania/pisania dziewczyna przestawała być zainteresowana. Nie byłem na półmetku, na studniówkę poszedłem z córką koleżanki mamy, na wesela zawsze chodziłem sam bez osoby towarzyszącej. Klasyczny #przegryw

Na 2. roku studiów zacząłem pisać z dziewczyną, którą znałem z widzenia (ona była w 3. gimnazjum). Podobała mi się, lecz uważałem że jest zbyt duża różnica wieku. Trochę jej nadziei narobiłem (dziewczyna podobno się we mnie zakochała), niestety jak przyszło co do czego, chciałem się umówić to odmówiła i zaczęła się bawić moimi uczuciami. Przez to później przez 2 lata nie chciałem mieć dziewczyny.

Nie byłem typem osoby, która lubiła imprezować, rzadko chodziłem na imprezy. Raz wynająłem pokój w akademiku na sesje poprawkową i tam spotkałem dwie dziewczyny. Zaprosiły mnie na p--o, jedna wyszła, zostałem z drugą. Pogadaliśmy chwilę i później ona rzuciła do koleżanki tekstem "ominął cię s--s". Zrozumiałem, że miałem okazję przestać być prawiczkiem, ale nie skorzystałem, ponieważ miałem zasadę "zero seksu do ślubu". Kiedy już zmieniłem nastawienie byłem na imprezie z koleżanką. Trochę wypiliśmy i doszło do tego, że zamknęliśmy się w damskiej toalecie i piliśmy wódkę. Być może ona chciała seksu, ale trochę się bałem, że się zbłaźnię przed koleżanką, poza tym myślałem że ma chłopaka.

Jakiś czas temu zacząłem się przełamywać, już nie jestem taki nieśmiały jak kiedyś, jednak wiele dziewczyn pyta się mnie czy mam dziewczynę i jak mówię że nie to są bardzo zaskoczone (może myślą, że jestem zbyt pewny siebie i pewnie miałem wiele dziewczyn, a jest odwrotnie). Pisałem z jedną koleżanką, która wydawało mi się, że coś do mnie czuje, kupiłem jej na osiemnastkę 18 róż, ale prezent jej się raczej nie spodobał. Później innej dziewczynie kupiłem róże na urodziny (mówiła, że to najlepszy prezent jaki dostała). Kupowałem jej kwiaty, czekoladki, parę razy przywiozłem, odwiozłem. Myślałem, że zostanie moją dziewczyną, ale nie rozumiałem dlaczego jak chcę się z nią umówić to się wiecznie wykręca, że nie może. Dopiero jak pod wpływem alkoholu napisała że "i tak zrobię wszystko co ona mówi" to zapaliła mi się czerwona lampka, ale dopiero kolega mi uświadomił, że ona mnie traktuje jak "pieska na posyłki".

Generalnie mój problem sprowadza się do tego, że w ciągu ostatnich 4-5 lat zakręciłem się wokół 3-4 dziewczyn i z żadną inną nie rozmawiałem dłużej. Ostatnio jeden z kolegów stwierdził, że jestem monotematyczny i w kółko o tym samym mówię, nawet ta koleżanka od kwiatów i czekoladek mówiła, że jak drugi raz mówię to samo to jeszcze ok, ale jak już czwarty raz opowiadam to samo to ma dosyć.

Nie miałem łatwego dzieciństwa, rodzice nauczyciele zawsze wymagali żeby mieć piątki i się dobrze uczyć, a za złe oceny były kary. Teraz rodzina wyjechała za granicę, zostałem sam, prowadzę firmę i zacząłem wychodzić z kolegami na imprezy (nadrabiam to co straciłem w czasie studiów).

Co robić żeby w końcu mieć dziewczynę? Ostatnio pobrałem nawet aplikacje randkowe #tinder #badoo jednak jeśli mnie z kimś sparuje to kończy się na max. 1 dniu pisania, bo dziewczyna przestaje odpisywać. A jak piszę na messengerze z dziewczyną to po pewnym czasie kontakt się urywa, dziewczyna przestaje wyświetlać wiadomości (wyjątkiem są dwie dziewczyny, ale one mają chłopaków, poza tym z nimi jestem w tak głębokim friendzonie, że bym już z niego nie wyszedł).

#zalesie #rozowepaski #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ece3e0cb940832ef250eb94
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 104
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

ŚwieckiZwyrodnialec: Jedyne, co mi przychodzi na myśl to: idź do psychologa / psychoterapeuty, zacznij terapię. Specjalista pomoże określić co można zmienić, bo wiadomo: niestety nie wszystko, co złe, jest w człowieku do zmiany. Jak dla mnie to brzmisz jak mało sympatyczny frustrat i widzisz - ludzie niby chwalą turnieje, ale jakoś nikt nie kwapi się, aby poznać Cię bliżej. Coś w Tobie odrzuca, pewnie tych cech jest kilka. Na ile jest
  • Odpowiedz
podnieciła mnie bo miała nastoletnie ciało plus była dziewicą, 19 latka już tak na mnie nie działała


@Felixu: zgadzam się tylko z pierwszą częścią zdania

imo co za różnica 19 a 29 lat dopóki mają to samo doświadczenie w związkach
liczy się przebieg a nie ile lat na karku
zmień mój mózg @girlsjustwannahavefun
  • Odpowiedz
@NosParysa: dziewictwo nie znaczy ze ktos nie byl z zwiazku.
Pierwszymi relacjami i to typowo z brakiem seksu beda relacje kobiety z ojcem, bratem i cala meska czescia rodziny.
One moga byc s---------e jak lato z radiem i co zrobisz?

Za to szansa, ze zdrowa psychicznie i fizycznie laska (Pewnie nie dziewica, bo niczego jej nie brakuje), bedzie miec jakas niesamowita traume po poprzednim zwiazku jest marginalna.
Bo to o
  • Odpowiedz
Pierwszymi relacjami i to typowo z brakiem seksu beda relacje kobiety z ojcem, bratem i cala meska czescia rodziny.


@InterferonAlfa_STG: I co z tego skoro to platoniczne relacje?

(...) to jest trauma, a nie jakies tam wspomnienie.


@InterferonAlfa_STG: Jeden c--j, żeby zapomnieć o byłym i nie porównywać do niego obecnego musiałaby przejść dosłownie amnezję. Nie da się nie porównywać obecnego/-ej partnera/-ki do byłych xD no proszę cię
  • Odpowiedz