Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki. Jestem pół roku w szczęśliwym związku z dziewczyną. Mam 23 lata, studiuję dziennie, ona pracuje. Mieszkamy w tym samym mieście, ale ona wynajmuje mieszkanie, mieszka ze współlokatorem. Z tego powodu, głównie siedzimy u niej, a nie u mnie, gdyż w domu mam rodziców i młodszego brata z dziewczyną, także nie ma tutaj świętego spokoju. Wyszło tak, że już od 3 miesięcy praktycznie mieszkamy razem, gotujemy, sprzątamy, itd. W domu jestem tylko wtedy, gdy muszę coś zrobić na studia (z powodu pandemii są zdalnie), żeby posprzątać, spakować ciuchy, etc. W wyniku pewnych okoliczności, różowa zmienia mieszkanie i zacznie wynajmować mieszkanie mniejsze, ale już bez żadnych współlokatorów. Chciałaby, żebym się wprowadził, ale nie naciska na to. Mam dużo wątpliwości. Biorąc pod uwagę to, że jeszcze studiuję to pracę mam tylko dorywczą i dorabiam sobie w weekendy i w wakacje. Nie chcę być darmozjadem, ona to rozumie i w kwestii finansowej jakoś byśmy się na pewno dogadali. Lecz boję się, jak zareagują na to rodzice, bo dom w którym teraz mieszkam, został wybudowany ledwie parę lat temu i cały czas powtarzają, żebym mieszkał z nimi jak najdłużej. Oni proponowali też, żeby różowa wprowadziła się do nas, bo szkoda pieniędzy na wynajem i bezsensu płacić komuś i nic z tego później nie mieć. Rozważała kredyt, no ale to za wcześnie i jeszcze nie ma możliwości dostania tak dużego, jak by chciała. Jeżeli to mieszkanie byłoby w mieście, w którym studiuję to nie byłoby problemu, od razu bym się zdecydował. Ale jak zajęcia wrócą do fizycznej formy to znowu będę musiał dojeżdżać, a więc boję się, że czynsz + paliwo to za duży wydatek, jak na studencki budżet. Zawsze udawało mi się sporo kasy odkładać, a teraz wychodziłbym na zero, a nawet gorzej, bo bym musiał sięgać do swoich oszczędności.

Proszę o jakieś opinie, porady.
#zalesie #kiciochpyta #mieszkanie #studia #wynajem #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ece37f1b940832ef250eb85
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 15
@AnonimoweMirkoWyznania:

Lecz boję się, jak zareagują na to rodzice, bo dom w którym teraz mieszkam, został wybudowany ledwie parę lat temu i cały czas powtarzają, żebym mieszkał z nimi jak najdłużej. Oni proponowali też, żeby różowa wprowadziła się do nas, bo szkoda pieniędzy na wynajem i bezsensu płacić komuś i nic z tego później nie mieć. .

XDDDDDDD
@AnonimoweMirkoWyznania Nowy dom i tak zagospodarowana przestrzeń, że nie masz tak świętego spokoju?

Podlicz wszystko ile byś musiał bulić za wynajem. Możesz też próbować np. przekonać rodziców aby ci trochę pomogli. W końcu jak nie będziesz mieszkać w domu to im rachunki też spadną. No i kwestia tego ile możesz dorobić miesięcznie.

Jak ci się to spina finansowo no to się przeprowadz. Szkoda hamować związek skoro dobrze się wam układa.
@AnonimoweMirkoWyznania: Wynajmijcie razem mieszkanie, skoro różową stać na to i jest ogarnięta i wyrozumiała z tego co piszesz. Będzie to dla was najlepszy test na związek. Mieszkać typowo razem a mieszkać w zasadzie dojeżdżać i spać to co innego ;)


@johnnyMetalowy Wyrozumiałość wyrozumiałością. Ale jak różowa miałaby za niego płacić no to sorry nie jest to dobry układ IMHO. A na pewno nie w długiej perspektywie.
Zawsze udawało mi się sporo kasy odkładać, a teraz wychodziłbym na zero, a nawet gorzej, bo bym musiał sięgać do swoich oszczędności.

@AnonimoweMirkoWyznania: Daj spokój dziewczynie niech sobie kogoś normalnego znajdzie. Ty chcesz zwiazku czy tylko o kasę ci chodźi?
@AnonimoweMirkoWyznania: Tak tylko powiem od siebie, że opuszczenie chaty to była najlepsza decyzja ever. NIkt Ci nie mówi co masz robić, gotujesz/sprzątasz/robisz generalnie co Ci się żywnie podoba. Kiedy chcesz zapraszasz dziewczynę czy znajomych, a rodzice jak czegoś chcą to ładnie poproszą, no bo jesteś zajęty często swoimi sprawami i musicie dogadać termin. A nie tak jak kiedyś - "chodź, bo i tak nic nie robisz".