Wpis z mikrobloga

#sepecharecenzuje Niewidzialny człowiek (2020) (no.71)

Invisible Man jest jak pudełko lodów w dwóch smakach – pierwszy (wpisz swój ulubiony) oraz ten drugi, felerny (o smaku fekaliów). Mówię to z przykrością, ale jeden z najlepiej zapowiadających się horrorów tego roku to film bardzo, ale to bardzo nierówny. To cios tym bardziej bolesny, że obecne kino grozy jest w większości niczym więcej, jak kupą przewidywalnych jumpscare’ów i masą zwykłej tandety. A Niewidzialny człowiek miał być inny (,)

+i w pierwszej połowie rzeczywiście jest. Dokładnie do 62 minuty, czyli połowy filmu. Wiem, bo na nogach jak z waty poszedłech zaparzyć sobie herbatki, tupiąc głośno, żeby wszelkie niewidzialne barachło wiedziało, że się nie boję
+to właśnie ten okres niepewności naszej bohaterki wywala z kapci. Twórcy fantastycznie budują napięcie. Czy lada chwila wydarzy się coś strasznego? Czy w tym cholernym czerwonym fotelu rzeczywiście ktoś siedzi? A może oglądamy poczynania zwykłej świruski? Miodzio, choć momentami miałem ochotę zatkać uszy i odwrócić wzrok.
+Już dawno nie miałem takich ciar, jak na widok tych ujęć. Kamera zawieszona w nienaturalnym punkcie gdzieś za framugą, z innego pokoju, zza okna – dokładnie jakby ktoś cichaczem obserwował bohaterów filmu. I nawet kiedy oglądamy zwykłe domowe czynności, to z bijącym sercem – i patrząc, czy aby ten nóż lub ta pieprzniczka się nie poruszyły. Coś niesamowitego.
+kilka scen, przy których niewiele zabrakło, a wyciągnąłbym kopyta. Chociażby kapitalna scena na strychu czy moja ulubiona – ze ściąganiem pościeli z wyra i robieniem fotek z fleszem. BRRR
+cieszę się, że scenariusz zakładał ukazanie stanu bohaterki, która w pewnym momencie sama zastanawia się nad stanem własnego zdrowia psychicznego. Występ Eliski Moss to już inna para gumiaków.
+dźwięki. Wow! Spora część filmu dzieje się w zupełnej ciszy, ale kiedy dochodzi do bliskich spotkań z naszym niewidzialnym kolesiem (a są one gwałtowne i błyskawiczne), towarzyszą im głośne dźwięki, jakby ktoś wypłacił solidnego luja dudom czy innej wiolonczeli. Strasznie mi się to spodobało, choć w kinie pewnie można było dostać zawału

-I na tym koniec plusów, niestety, W połowie produkcji zaczyna się bowiem ta gorsza część. Niewidzialny człowiek coraz agresywniej ingeruje w życie Cecylii, bije ludzi i bajdurzy. Znacznie więcej tu akcji, ale takiej na minus – biegańsko z nożami, podrzynańsko gardeł i uderzańsko ludzi po łypach. Film nabiera tempa, ale bezpowrotnie traci misternie budowane napięcie.
-nigdy nie byłem fanem Elisabeth Moss. Jest dla mnie drętwa i sztuczna, jak Kristen Stewart. To też duży minus, bo oglądamy jej przyśnięte lica cały cholerny film. No bo spójrzcie – osobie x wydaje się, że śledzi ją niewidzialna zmarła osoba, robi jej psikusy i czyha na życie. A może to tylko schiza i stres pourazowy? To dość złożona rola, wymagająca choć grama ekspresji, a Eliska wygląda, jakby ze spuchniętymi oczami robiła nam kanapki.

No i co mam powiedzieć, 7/10. Absolutnie fenomenalny początek, ale im dalej w las, tym gorzej. Mimo tego spadku formy bawiłem się nieźle, choć moich oczekiwań Niewidzialny człowiek bynajmniej nie spełnił. I raczej już do niego nie wrócę, bo to typowy efekt wow – ale na raz. Niemniej zachęcam do seansu, bo nie jest to typowy jumpscare’owy gniot o morderczych lalkach i opętanych dzieciurach. Horrory wciąż potrafi straszyć i zaskakiwać, co w gruncie rzeczy bardzo mnie cieszy. No i być może po seansie zastanowicie się, czy ten wasz obiad ostatnio na pewno przypalił się sam?

#kino #horror #niewidzalnyczlowiek #invisibleman #filmnawieczor #film #recenzja #usa
Pobierz Sepecha - #sepecharecenzuje Niewidzialny człowiek (2020) (no.71)

Invisible Man jes...
źródło: comment_1590258891y7U7qPyU77tPorSon0SQWl.jpg
  • 16
@ZapomnialWieprzJakProsiakiemByl: Za spoilery przepraszam, ale tak czy siak fabuła jest bardzo przewidywalna :D Kojarzę tytuł, dzięki!

@Re_mi Drewno zwykłe. Ani wyględna, ani utalentowana. Nie wiem co w niej takiego szczególnego widzą twórcy ¯\_(ツ)_/¯

@okretowy_sanitariat Niewidzialny człowiek z 1933 roku jest oficjalnie horrorem/ filmem grozy, wersja z 2020 również widnieje jako horror (chociażby na IMDB). Filmweb nie jest najlepszą bazą wiedzy filmowej ( ͡º ͜ʖ͡º) A poza
@Sepecha: masz rację że pierwsza część filmy wgniata w fotel bo nie wiadomo o co kaman i mózg kreśli niewyobrażalne scenariusze, ale umówmy się, jak Twoim zdaniem ten film miał się dalej potoczyć, no dokładnie tak jak się potoczył, nie było alternatywy że musiał się "uziemnić" bo mystery dał 100% w pierwszej połowie. Fakt że emocje przez to opadły ale nie było innego rozwiązania.
@OnceUponATime_ Niektóre horrory warto zobaczyć. Te bez jumpscare'ów, jak chociażby właśnie Midsommar, o którym wyżej wspomina Mirek ( ͡º ͜ʖ͡º) Ale ja zwykle też nie oglądam tego typu filmów, większość straszy tanimi, chamskimi sposobami.
@TompsonzPolski Ja bym ujawnił Niewidzialnego czlowieka, ale dalej ukrywał go dla wszystkich ludzi poza bohaterką, która musiałaby znaleźć sposób na zdemaskowanie albo zabicie go (ʘʘ) W klasycznej wersji było zaś jeszcze inaczej, bo tam szybko cały świat się o nim dowiedział i robili polowania, obławy itd.