Aktywne Wpisy
wieszjo +17
Don Kasjo? Widziałem kilka jego walk, czasami się pośmiałem z konferencji ale to wszystko, nigdy nie byłem jego jakimś wielkim fanem, po prostu jak walczył to rzuciłem okiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
PS: NOWE PROFILOWE
#famemma
PS: NOWE PROFILOWE
#famemma
Sejmita +8
#primemma #famemma #pandoragate #polskiyoutube #kontenerynamleko #danielmagical
Jak Jaca wygra to pokażę legendarny filmik jak biorę sobie swojego suta do buzi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jak Jaca wygra to pokażę legendarny filmik jak biorę sobie swojego suta do buzi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#kamiennagora #psy
Do tego mając tak mało informacji nawet w przybliżony sposób nie da się na twoje pytanie odpowiedzieć. Wszystko zależy
Czy można w czyimś ogródku zaparkować samochód i sobie pójść?
Coś czuję, że sprawa jest dość prosta, tylko kolega marcin uparł się, że jednak nie, jednak czyjaś posesja to publiczny teren prywatny i wolno tam rajdować i rozjeżdżać psy i dzieci ¯\_(ツ)_/¯
Żeby wydać opinię na temat psa rozjechanego przez gliniarza wystarczył ci lakoniczny opis sytuacji z Facebooka. Żeby wydać opinię na temat analogicznej sytuacji tylko dla dzików w lesie naraz trzeba przeczytać 3 ogromne akty prawne i zadać mnóstwo pytań uzupełniających.
Możesz mi to jakoś wyjaśnić? Być może ty wiesz coś, czego my nie
Jeśli zaparkuje komuś na prywatnym nieogrodzonym terenie to póki nie wezwie mnie do jego opuszczenia to mogę tam stać.
Rajdować można na torach. Rozjeżdżać nie można nigdzie. Coś jeszcze?
Bo tą definicją broniłeś scenariusza w którym to właściciel psa jest winny jego rozjechania przez policjanta. Zacytuję:
To zadam powtórnie w moim mniemaniu trudne pytanie, na
Jeśli jednak faktycznie można wjechać komuś przed
@Pantokrator:
Właśnie do tego piję. Wg słów tego pana rozjeżdżać ogródka nie wolno, bo niszczysz czyjąś własność, upraw niszczyć też nie wolno, zwierzyny leśnej podobnie. Ale rozjechanie domowego psa to już jakiś przypadek szczególny i psa rozjechać wolno. Pytany dlaczego, wije się jak wąż.
I tak, w Polsce możesz wjechać komuś pod dom i robić tam kółka o ile teren nie jest ogrodzony lub właściciel (lub osoba uprawniona) nie zażąda jego opuszczenia.
@Flypho:
@marcin-konietzki:
Ale kto jest winny jego rozjechania? Ja tu widzę następujący dylemat - kto miał większe prawo przebywać w miejscu w którym doszło do śmierci tego psa. Pies, który należy do właściciela posesji czy jakiś obcy facet, który postanowił tam wjechać. Teraz mi uzasadnij dlaczego ten facet.
@acidd: Na teren nieogrodzony może sobie wejść/wjechać każdy. To oni nie upilnowali psa i równie dobrze mogą za to zostać ukarani. Oczywiście wszystko zależy od okoliczności a tutaj mamy tylko emocjonalny punkt widzenia jednej strony"
Emocjonalny punkt widzenia? Typ rozjechal psa i #!$%@?. Za takie cos jest kara do 5 lat a nie jakis mandacik.
@Hindarsfjall: z którego paragrafu?
@marcin-konietzki:
Właściwie to jedyna metoda przy pomocy której jestem w stanie analizować prawo to logika, która jest nieodzownym elementem metody naukowej, więc jeśli wg ciebie #!$%@?ę głupoty, ale są one logicznie spójne, to bardziej powinieneś przyznać przed samym sobą, że interpretacja prawa odbywa się przy pomocy nienaukowych metod, czyli co nam zostaje? Szamanizmy, kłamstwa i manipulacje.
A dlaczego kierowca skoro poruszał się pojazdem tam gdzie był do tego uprawniony a przy trzymaniu zwierzęcia nie zachowano zwykłych ani nakazanych środków ostrożności przy jego trzymaniu?
Przestępstwa tutaj nie ma żadnego, jedyne co to możliwe powództwo cywilne. Zarówno z jednej jak i drugiej strony.
@Pantokrator: I masz rację. Odpowiada tak samo. Jeśli na drodze, na terenie przeznaczonym
@marcin-konietzki:
Prosta odpowiedź - bo zniszczył czyjąś własność.
To na tym terenie była droga?
Czy może policjant UZNAŁ, że wolno mu jeździć? Skoro można sobie "uznawać" dany teren za drogę (czyli nasz cwaniaczek może sobie uznawać, gdzie może wjechać, a gdzie nie), to czemu prawo nagle (choć nie podałeś żadnej podstawy ani orzecnictwa) odgórnie uznaje czyjś wybitnie prywatny i nie przeznaczony do użytku publicznego ogródek za teren
@Bumelante:
Uznaję. Nawet chętnie bym je przeczytał. Zapraszam do udziału w dyskusji, nawet takiego chama jak ty. Cham też może mieć rację.