Wpis z mikrobloga

Z takich ciekawszych niszowych zjawisk na polskim youtube, polecam uwadze kanał pana Jerzego Bokłażca:

https://www.youtube.com/channel/UCRc6PEi7OdujD9mC1_DnHsg/videos

Wbrew pozorom jest to zjawisko jedyne w swoim rodzaju.

Tak powierzchownie - jakiś tam vlog ateistyczny, a tak dokładniej to gimboateistyczno-überpoważny ( ͡° ͜ʖ ͡°), pan Bokłażec mógłby pokrótce być zakwalifikowany jako polski jeździec nowego ateizmu - mówi o rozdziale Kościoła od państwa, szkodliwości religii zorganizowanej, itd.

Mówi zresztą o tym nie od dziś, bo to autor bodaj najstarszego ateistycznego bloga w Polsce, który niektórzy pewnie jeszcze pamiętają z lat dwutysięcznych pod inną domeną - https://ateizm.boklazec.net/

Nie wiem, czym zajmuje się zawodowo Bokłażec (hobbystycznie (?) - muzyką), ale z tego co pamiętam ma wykształcenie filozoficzne, co zresztą bardzo pozytywnie koreluje z jasnością myśli, pojawiają się w jego twórczości ciekawe spostrzeżenia i odwołania. Ot, np taka uwaga z notki z 2003:

„Co powiesz na 5 dowodów na istnienie Boga?” – pyta autor jednego z komentarzy do mojej ostatniej notatki. To pytanie daje do myślenia. Ale nie na temat istnienia Boga, lecz na temat, który nazwałem sobie roboczo „filtracją wiedzy”. Autor komentarza traktuje zapewne swoje pytanie jako poważny argument w dyskusji, skoro wzywa mnie, żebym ustosunkował się do tych pięciu dowodów – domyślam się, że chodzi o dowody Tomasza z Akwinu.

Tymczasem już dawno temu wykazano, że te dowody są błędne – zrobił to najpierw David Hume, a później Immanuel Kant. Od tego czasu sprawa jest zamknięta, a pomysły Akwinaty pozostają jedynie ciekawostką w lamusie filozofii. Wiedza na ten temat jest ogólnie dostępna, ale okazuje się, że jakoś nie dotarła do autora komentarza, który wie wprawdzie, że dowody zostały sformułowane, ale nie wie, że zostały obalone. Jego umysł pracuje więc w taki sposób, jakby miał założony filtr: przepuszcza tylko te informacje, które nie kolidują z obrazem świata utrwalonym przez religijne dogmaty, zatrzymuje zaś te, które ten obraz zakłócają.


( https://ateista.boklazec.net/2003/08/30/umysl-z-filtrem/ )

No ale - jak już napisałem - nie po to go oglądam, żeby dać się przekonywać o szkodliwości religii, bo to temat, który zwykle pojawia się w pewnym momencie w drodze człowieka, a potem - kiedy takie czy inne poglądy się już skrystalizują - nie jest interesujący.

Dlaczego zatem warto moim zdaniem śledzić Bokłażca?

Bo robi bardzo dobry research i robotę analityczną, jeśli kogoś interesują tego typu rejony (to w pewnym sensie takie bieżące tl;dr na linii państwo-kościół) i wynajduje bardzo fajne smaczki. W dodatku jego produkcje są krótkie i treściwe. W zalinkowanym niżej odcinku odnosi się na przykład do akcji środowisk typu PCh24, które od tygodni nawołują do zwiększenia limitów w kościołach porównując się przy tym do przykładu sklepów, które to jakoby mają lżejsze restrykcje (to fake news, bo limity są takie same jak w handlu, a do tego wcześniej nastąpiło poluzowanie, ale kto by się tam przejmował).

No a przede wszystkim - sama forma jest bardzo swoista i dostarcza mi sporo radości, trudno mi nie myśleć o panu Bokłażcu z sympatią, dla mnie to - jak ktoś go żartobliwie określił - taki brain wojak ( ͡° ͜ʖ ͡°).

#ateizm #gimboateizm #bekazkatoli #polskiyoutube #neuropa
eoneon - Z takich ciekawszych niszowych zjawisk na polskim youtube, polecam uwadze ka...
  • 39
ciekawe spostrzeżenia i odwołania


@eoneon: meh, czym to się właściwie różni od wszystkich innych internetowych ateistów i typowej dla nich twórczości operującej na siatce pojęciowej prezentującej ludzi z innymi poglądami jako ogłupionych i ślepych na wiedzę?

Można więc chyba mówić o pewnej prawidłowości, jaką wykazuje ludzki umysł zainfekowany wirusem religii – umysł ten broni się przed wszelką informacją, pokazującą religię lub Kościół w niekorzystnym świetle. Broni się w ten sposób, że
@eoneon:

Mówi zresztą o tym nie od dziś, bo to autor bodaj najstarszego ateistycznego bloga w Polsce, który niektórzy pewnie jeszcze pamiętają z lat dwutysięcznych pod inną domeną - https://ateizm.boklazec.net/


Pamiętam ten blogasek z licbazy, przyczynił się on do mojej gimboateizacji. Pamiętam też, że był on naonczas czymś obrazoburczym. Normalnie internauci się oburzali, że ktoś śmie kwestionować istnienie bozi; degenerat jakiś. Klimat intelektualny przez te kilkanaście lat zmienił się niewyobrażalnie.
meh, czym to się właściwie różni od wszystkich innych internetowych ateistów i typowej dla nich twórczości operującej na siatce pojęciowej prezentującej ludzi z innymi poglądami jako ogłupionych i ślepych na wiedzę?


@Croce: Mając m. in. Ciebie na uwadze ( ͡° ͜ʖ ͡°) już na początku otwarcie napisałem, że to gimboateizm-nowy ateizm w nietypowej formie. A pod koniec, że cenię Bokłażca za zbieranie faktów, spójną i klarowną formę,
moim zdaniem ten opis Bokłażca, choć bardzo zgrubny, nie czyni jakiejś wielkiej niesprawiedliwości polskiemu katolicyzmowi w formie "teologii proboszczowskiej"


@eoneon: być może, ale ja o czym innym — „błąd” konfirmacji jest naturalny dla każdej grupy światopoglądowej, nie zagłębiający się poza powierzchnię research jest i u ateistów, a odbieranie tego że ktoś zapytał o opinię nt. Pięciu Dróg (pomijając, że zarówno po Humie jak i po Kancie dyskusje o nich się toczyły
Pamiętam ten blogasek z licbazy, przyczynił się on do mojej gimboateizacji. Pamiętam też, że był on naonczas czymś obrazoburczym. Normalnie internauci się oburzali, że ktoś śmie kwestionować istnienie bozi; degenerat jakiś. Klimat intelektualny przez te kilkanaście lat zmienił się niewyobrażalnie. Dzisiaj gówniaki postuja cenzopapę i mało kogo to gorszy, wtedy papaj był jeszcze czymś świętym, a ateizm wywrotową ideą.

20-letnie kuce mogą popierdywać na Wykopie, że Polska jako lider spadku religijności to
Większość wierzących też (podobnie jak i ateistów) po prostu nie ma czasu i na tyle zainteresowania żeby jakoś głębiej wchodzić w tematy filozoficzne i teologiczne, to nie znaczy, że są jacyś irracjonalni czy głupi i ślepi, bo ludzie często dochodzą do wniosków po prostu za pośrednictwem swojej sieci społecznej czy poprzez identyfikację autorytetów, i nie zawsze potrzebują do tego szczegółowego zaznajomienia się z argumentacją (tak większość z nas np. akceptuje większość faktów