Wpis z mikrobloga

te wszystkie subkultury i taki oldschool


@CzerstwaBulka to jest właśnie złudzenie i idealizowanie tamtych czasów. Zdecydowana większość ludzi się niczym nie wyróżniała, albo z biedy albo właśnie żeby nie ściągać na siebie uwagi i zostać #!$%@?. A w tych subkulturach to też trzeba było umieć się odnaleźć i to raczej było dla tych z silniejszym charakterem, takich co chodzą po mieście w grupach a nie sami ( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
@CzerstwaBulka: No chyba, że wychowałeś się w małym miasteczku to jedyna 'subkultura' to były dresiarze. No ale na rozweselenie to bida za to jeszcze większa niż w miastach :) Dopiero jak pojechałem na studia do miasta, to od kolegów dowiedziałem się, że rzeczywiście w mieście były różne subkultury w latach 90, u mnie na wygwizdowie nikt nie miał czasu na takie coś przy 25% bezrobocia a ciuchy każdy ubierał jakie miał.
  • Odpowiedz
@chaberr: @sizuuu: Kraków, i to ja tam jadłem hot doga (może nie tam tylko na międzynarodowym), przed wsiadaniem do autobusu service polka relacji Kraków Paryż, nigdy w życiu tak chory po jedzeniu nie byłem :( Do dziś mam uraz do prażonej cebulki.
  • Odpowiedz
@CzerstwaBulka: w tej budzie z parasolem Coca-Coli, jadłem #!$%@? frytki. Dowiedziałem się wtedy co to znaczy jeść gumowe frytki.
Babka smażyła je w wiekszych partiach we frytownicy, a jak klient chciał kupić porcję, to potem odgrzewała takową w mikrofalówce.
  • Odpowiedz