Wpis z mikrobloga

Gdyby o papierosy został zapytany Grzegorz Braun ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Pan Eugeniusz pyta, czy jak zostanie Pan prezydentem, to zapyta Pan Trumpa o poratowanie szlugiem?

Hmm... (Wypuszcza powietrze nosem i milczy dłuższą chwilę)

Hmm... To jest... To jest, jeśli dobrze odczytuję intencję zadającego pytanie - Pana Eugeniusza, to jest pytanie o prawdziwy kształt, o kulisy prawdziwej polityki międzynarodowej. To, co jest notorycznie pomijane i przemilczane przez funkcjonariuszy frontu ideologicznego, reprezentujących komunę, czy to czerwoną, czy to tęczową, czy też zieloną, czy jakich to jeszcze barw ta straszliwa hydra zniewolenia nie przywdziewa.

Otóż... mimo, że mój pradziad od strony matki - Franciszek, tragicznie zmarły w wyniku ran odniesionych w pierwszym dniu Powstania Wielkopolskiego - świeć Panie nad jego duszą - został, jak to wzmiankuje w swoich pamiętnikach moja babka od strony ojca, Helena, poczęstowany kiedyś porcją tytoniu z pierwszych proto-fabryk będących później dumą Cesarstwa Austro-Węgierskiego, to tradycja zażywania tytoniu, czy to w postaci zmielonej, z tak zwanych tabakier, czy też palona w fajce tudzież papierośnicy, ta tradycja nie znalazła w familijnym kręgu Braunów zbyt wielu amatorów. Sam zaś, jeśli mówimy już o używkach, wolę raczej delektować się środkami bardziej zakorzenionymi w naszej tradycji i kulturze, bardziej adekwatnymi naszemu wschodnio-europejskiemu położeniu - mowa oczywiście o alkoholach, spośród których moje szczególne uznanie zajmują produkty rodzimego przemysłu monopolowego.

Pyta Pan, Panie Eugeniuszu, o stosunki międzynarodowe na linii Polska - Stany Zjednoczone, czy może powinienem był raczej powiedzieć - o stosunki Polska - państwo położone w Palestynie, słoń w menażerii, państwo Izrael. Ha! To jest to odwieczne pytanie, czy to pies macha ogonem, czy może ogon macha psem. Otóż nigdy wcześniej, a pamiętam przecież jeszcze ustrój... nie miniony, nie miniony, drodzy państwo... kiedy to oczy i uszy wszystkich wysokich dygnitarzy zwrócone były w stronę Moskwy, pamiętam również z tysiącletniej, i daj Boże drugie tyle, historii naszego kraju, naszego państwa, że nigdy wcześniej Polska racja stanu nie była tak silnie zespawana z racją stanu obcego mocarstwa. Ale przecież, i piszą to nie jacyś podrzędni publicyści-faszyści-antysemici, ale poważni ludzie, poważni gracze; otóż wydana bodaj przed trzema laty publikacja tink-tanku nowojorskiego, w którego skład wchodzą takie osobistości jak Robert Atkins - wyguglajcie sobie państwo tę postać - ex-dowódca di-aj-ej, difens-intelidzens-ejdżensi, wywiadu wojskowego, piszą oni w swoim raporcie, że Czerwony Smok, jak to barwnie określił w jednym z akapitów wyżej wymieniony autor, że w perspektywie pięciu lat Czerwony Smok, Chiny, prześcigną USA w siedmiu z dziesięciu parametrów potencjału militarno-ekonomicznego.

I wobec powyższego stawiam pytanie - bo analogie do roku trzydziestego dziewiątego nasuwają się same - stawiam pytanie: co jeśli za dwa, za pięć, za dziesięć lat okaże się, że polityka bezalternatywna obecnie panującego układu rządzącego okaże się błędna? Czy staną przed państwem naczelnik państwa Jarosław, czy może minister Antoni Macierewicz, czy też gwiazda aktualnego sezonu, ober-minister Szumowski i chóralnie przeproszą państwa, że scalenie polskiej racji stanu z racją stanu Stanów Zjedoczonych było błędem? Nie, nic takiego się nie stanie. A dziś pospiesznie, pochopnie podpisane kontrakty, zaciągnięte długi i zobowiązania nie zostaną rozwiązane, podobnie zresztą jak ustawy pisane na kolanie, na rozkaz, czy może jedynie groźne spojrzenie, pani ambasador Mossbacher. Krótko mówiąc - kasę trzeba będzie oddać. I nie myślcie państwo, że tę kasę odda z własnej kieszeni premier aktualnie panującego obozu władzy, Mateusz Morawiecki, bo to właśnie wy, drodzy państwo, zmuszeni będziecie znosić ucisk fiskalny nałożony na państwa przez wynalazki banksterów z londyńskiego City w inkarnacji rzuconego na odcinek polski ministra Kościńskiego. A gdzieś w tym wszystkim jest przecież jeszcze wisząca nad nami, jak miecz Damoklesa, amerykańska ustawa 447.

Podsumowując tę moją przydługawą wypowiedź - zamiast tak serwilistycznie, bezalternatywnie zwracać się do jedynie słusznego cesarza - prezydenta Imperium Amerykańskiego, Donalda Trumpa, który zdaje się ma obecnie większe problemy niż wikłanie się w nieekwiwalentne pożyczki niewielkich ilości wyrobów tytoniowych prezydentowi-namiestnikowi swojej - co mówię z przykrością - kolonii, zamiast prezydenta Trumpa być może o ratunek ten powinniśmy zwrócić się do prezydenta Xi? Może do prezydenta Erdogana? Może do prezydenta Łukaszenki?

#4konserwy #braun #wybory #konfederacja #heheszki #pasta
d.....t - Gdyby o papierosy został zapytany Grzegorz Braun ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Pan Eugeniu...

źródło: comment_15888600090D50G6yjH4XVvVggXBcyXQ.jpg

Pobierz
  • 9