Wpis z mikrobloga

@worekziemniorek: To chłopczyk (kastrowany?), czy dziewczynka ( ͡° ͜ʖ ͡°) ? Bywało tak, ale kiedy to był kocur (niekastrowany jeszcze wtedy, bo półdziki, ale mieszkający przy domu) to zazwyczaj wracał jak student po imprezie - oberwany, rozczochrany i zmęczony. Kotki.. chyba raz czy dwa się zdarzyło, ale generalnie to nie jest dobry prognostyk.

Kot nie ma zbyt dużego terytorium - kotki zazwyczaj w promieniu ~2-3 km. Zacząłbym
kocur, pluje sobie w brode, ze go nie wysterylizowalam, ale przez koronaszambo pojechalam do rodzicow i odlozylam zabieg w czasie, a nie planowalam go wypuszczac :c


@worekziemniorek: To w ogóle nie ma o czym mówić. Kocur, szczególnie nie wykastrowany, poszedł właśnie w tango. Obstawiam że wróci. Właśnie jak student z imprezy. Na dodatek z obolałym przyrodzeniem. ( ͡ ͜ʖ ͡)
@worekziemniorek: 2 lata, serio. Wszyscy mysleli ze cos mu sie stalo. Pewnego dnia wrocil i tyle.


@Cumpelnastodwa: Trochę jak w tym sucharze w kompocie.

Siedzą przy obiedzie rodzice z synem niemową.
Nagle syn niemowa mówi:
– A gdzie kompot?
Matka:
– Jezu, synku to cud, ty mówisz!!!
Syn:
– No tak, a co?
Matka:
– Przecież nigdy nie wypowiedziałeś ani słowa!?
Syn:
– Bo zawsze był kompot.
Na dodatek z obolałym przyrodzeniem.


@motaboy: kot brata (a raczej bratowej) wrócił z takiej wyprawy po miesiącu ze złamaną szczęką, żebrami, łapą i ogonem
Weterynarz (zanim skasował 2k PLN) określił że ktoś musiał go złapać za ogon i napierniczać nim o beton. Mam nadzieję że chociaż kocina poruchał wcześniej ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Dzisiaj żyje, ma się dobrze, tylko już ie jest taki śliczny i trzyma się