W ten oto nadchodzący łikend jebnie rok na trzeźwo
Podsumowując:
Odstawić alko próbowałem dwa lata około, podczas prób nie piłem od miesiąca do dwóch po czym wracałem do punktu wyjścia.
Wizyta u psychiatry - check
Wyniosłem z tej wizyty naltrexon i same złe wieści, że prędzej wygram w totka niż odstawie alko, szpitale ośrodki zamknięte itp. Najwyższa grupa ryzyka, mieszkanie samemu i stresująca praca (wtedy byłem manago w firmie)
Punkt zwrotny nastąpił po kolejnym urlopie w krainie czarów kiedy zdychając na AZA postanowiłem że do każdej wypitej dwusetki wiśniowej soplicy cztery godziny siedze i czytam wszystko co wygogluje na temat #alkoholizm - i tak zrobiłem z pełnym zaangażowaniem czytając we wszystkich mi znanych językach (po polsku nic ciekawego nie ma na ten temat)
Nie wróciłem do picia od roku czasu odstawiając chlanie w 100% o własnych siłach, wyznaczyłem sobie termin na taki i taki dzień że przestaję pić (wyznaczonej dacie pomógł fakt że musiałem rozliczyć firme u klienta #!$%@? na wyjściowo jak młody apollo) no a po tym utrzymałem abstynencje mając zasrany łeb wiedzą na temat choroby i jej skutków. Podczas wcześniejszych prób wyłamywałem się po czasie wyciągając wniosek że to tylko takie #!$%@? i wyolbrzymianie a odstres sie należy, tym razem skupiłem się na tej właśnie myśli żeby się ponownie nie nakręcić po dłuższym czasie kiedy zapomina się o skutkach picia.
Przez ten czas nie zrobiłem ani łyka piwa bezalkoholowego - a że jeżdżę po delegacjach to przy okazji mają mnie tam za frajera albo innego #!$%@?, no ale ja już jestem po a oni przed.
Czy uważam to za jakiś sukces? Tak, o wiele łatwiej jest coś osiągnąć kontrolując i analizując to co sie robi, awaria mózgu tego typu jest jak mistrzostwa w szachach dla debili albo inna paraolimpiada gdzie ułożenie sobie czegoś długoterminowego w głowie działa dzisiaj i jutro a pojutrze już Ci sie zamontował inny save w głowie i straciłeś postęp gry ciesząc się z kolejnej flaszki i tego stanu który uwielbiasz ( ͡°͜ʖ͡°) #uzaleznienia
@suqmadiq2ama: nie wiem co jest w tej Soplicy wiśniowej ale 99% alkoholików jakich znam pije właśnie to, w różnych kombinacjach typu 0.2+czteropak żubra, 0.1 przed robotą, 0.5 na dobre spanie...
@kmt187: Jak piłem to jeszcze za większych radykałów uważałem tych co pierolili o alkoholikach - to sie nazywa mechanizm wyparcia, znajdziesz pierdylion argumentów żeby chlać.
Dopiero jak zaczniesz sie zastanawiać kiedy nastąpił moment że zacząłeś być alkusem do będzie dużo dużo wcześniej niż Ci sie wydaje
@suqmadiq2ama Nie potrzebuję argumentów ani żeby chlać ani żeby nie chlać. Nie #!$%@? na stację paliw po setkę w nocy bo mnie trzęsie, czasem do grilla wezmę piwko, czasem nie wezmę, nie widzę większej różnicy z napojem czy bez xD
@suqmadiq2ama Nie no, to wiem xD dlatego uważam, że masz trochę zbyt radykalne poglądy. Na tych różnych grillach widuje osoby, które za każdym razem są #!$%@? i też uważam że jest to problem jak kogoś przy grillu od paru lat nie widziałem trzeźwego/#!$%@? do porzygu. Ale widuje też osoby które czasem mają browarka, czasem piją wódeczkę a czasem sok pomidorowy i tu problemu nie dostrzegam.
@pwone: Nie przesadza. Jest dokładnie tak jak napisał. Nie potrafisz rozluźnić się bez alkoholu? Trybik przeskoczył. Przypadki osób które widzi się pod sklepem to są te najmocniejsze fizycznie jednostki.
@suqmadiq2ama: po twoich komentarzach odnoszę wrażenie że gdzieś tam głęboko w umyśle masz zbyt silny wstręt do alkoholu, nie wszyscy zostają alkoholikami
@suqmadiq2ama Mirku czy mógłbym się dowiedzieć czegos o tym naltrexonie? Pomógł? Czytałem trochę pozytywnych opinii. Da się to jakoś załatwić bez recepty z w miarę pewnego źródła? Mieszkam w Niemczech i nie tak łatwo to zdobyć. Gratuluję i powodzenia!
@dembek87: Nie da sie bez recepty, pójdziesz do lekarza i Ci przepisze. Drogie to, chyba 10zł jedna piguła wychodzi.
Mnie nie pomógł, nic zewnętrznego nie pomaga na alko, tak jak odwyki i inne terapie czy wszywki gdzie większość ludzi czeka aż to sie skończy żeby sie #!$%@?ć. Nie tędy droga, trzeba sobie przestawić trybko we łbie, samo się to nie zrobi ani przy pomocy piguł czy innych wynalazków.
Podsumowując:
Odstawić alko próbowałem dwa lata około, podczas prób nie piłem od miesiąca do dwóch po czym wracałem do punktu wyjścia.
Wizyta u psychiatry - check
Wyniosłem z tej wizyty naltrexon i same złe wieści, że prędzej wygram w totka niż odstawie alko, szpitale ośrodki zamknięte itp. Najwyższa grupa ryzyka, mieszkanie samemu i stresująca praca (wtedy byłem manago w firmie)
Punkt zwrotny nastąpił po kolejnym urlopie w krainie czarów kiedy zdychając na AZA postanowiłem że do każdej wypitej dwusetki wiśniowej soplicy cztery godziny siedze i czytam wszystko co wygogluje na temat #alkoholizm - i tak zrobiłem z pełnym zaangażowaniem czytając we wszystkich mi znanych językach (po polsku nic ciekawego nie ma na ten temat)
Nie wróciłem do picia od roku czasu odstawiając chlanie w 100% o własnych siłach, wyznaczyłem sobie termin na taki i taki dzień że przestaję pić (wyznaczonej dacie pomógł fakt że musiałem rozliczyć firme u klienta #!$%@? na wyjściowo jak młody apollo) no a po tym utrzymałem abstynencje mając zasrany łeb wiedzą na temat choroby i jej skutków. Podczas wcześniejszych prób wyłamywałem się po czasie wyciągając wniosek że to tylko takie #!$%@? i wyolbrzymianie a odstres sie należy, tym razem skupiłem się na tej właśnie myśli żeby się ponownie nie nakręcić po dłuższym czasie kiedy zapomina się o skutkach picia.
Przez ten czas nie zrobiłem ani łyka piwa bezalkoholowego - a że jeżdżę po delegacjach to przy okazji mają mnie tam za frajera albo innego #!$%@?, no ale ja już jestem po a oni przed.
Czy uważam to za jakiś sukces?
Tak, o wiele łatwiej jest coś osiągnąć kontrolując i analizując to co sie robi, awaria mózgu tego typu jest jak mistrzostwa w szachach dla debili albo inna paraolimpiada gdzie ułożenie sobie czegoś długoterminowego w głowie działa dzisiaj i jutro a pojutrze już Ci sie zamontował inny save w głowie i straciłeś postęp gry ciesząc się z kolejnej flaszki i tego stanu który uwielbiasz ( ͡° ͜ʖ ͡°) #uzaleznienia
#alkoholizm #psychiatria #codzienne200
Czy mogę pić?
Pewnie że mogę
Dlaczego nie chcę pić?
Bo to skasuje dotychczasowy postęp i załaduje mi sejwa zanim rzuciłem
Dopiero jak zaczniesz sie zastanawiać kiedy nastąpił moment że zacząłeś być alkusem do będzie dużo dużo wcześniej niż Ci sie wydaje
Drogie to, chyba 10zł jedna piguła wychodzi.
Mnie nie pomógł, nic zewnętrznego nie pomaga na alko, tak jak odwyki i inne terapie czy wszywki gdzie większość ludzi czeka aż to sie skończy żeby sie #!$%@?ć. Nie tędy droga, trzeba sobie przestawić trybko we łbie, samo się to nie zrobi ani przy pomocy piguł czy innych wynalazków.
Komentarz usunięty przez autora