Wpis z mikrobloga

Czy tylko ja mam wrażenie, że te obostrzenia nic nie dają? Siedzimy już miesiąc na dupie, unikamy kontaktów i imprez, myjemy ręce. Pozamykano szkoły, uczelnie, biblioteki, kina i prawie wszystko. Mimo to jak porównuję wykresy to mam wrażenie, że jest prawie tak jak w krajach, które restrykcje mają symboliczne (tzn. takie jakie my mieliśmy "społeczne" w połowie marca). Tymczasem Czechy ogłaszają, że wychodzą z epidemii i uruchamiają gospodarkę. Czy to przypadkiem nie jest kwestia zdrowego rozsądku, odpowiednich, punktowych działań i obowiązkowego noszenia maseczek. As simple as that? Bo coraz bardziej mam wrażenie, że rozwój epidemii w Polsce to głównie kwestia niekompetencji władz. Zamiast precyzyjnych, punktowych działań totalny chaos i absurdy typu zakaz wstępu do lasu. Policja biega po mieście i łapie rowerzystów. Człowiek biegający o północy sam przy rzece dostaje 16 tys. mandatu. Oni chyba tam zbierają się i robią burzę mózgów w stylu studentów pierwszego roku oddających projekt. "Ok, Mati, to będzie dobre. Zróbmy tak. Eksperci, analizy, a co oni się znają?" A potem płacz, że gospodarka już w zasadzie teraz leży i jak szybko nie zabierzemy się za temat jak eksperci to zaraz nie będzie co zbierać. Sorry za słowotok, #!$%@? mnie już to wszystko. Człowiek serio ma wrażenie, że jakby siedział w fotelu premiera to sam by to zrobił lepiej. #koronawirus
  • 13
@mickpl: przecież Czesi mają więcej obostrzeń niż my i np dopiero po świętach planują otwarcie sklepów budowlanych które u nas są otwarte cały czas oprócz weekendów, wykopki to chyba myślą że po świętach to zaraz wszyscy zaczną otwierać knajpy, dyskoteki i pozwolą robić wszystko co było przed pandemią xD posłuchaj Merkelowej co mówi o ewentylualnym luzowaniu obostrzeń
@mickpl: uwierzyłeś w propagandę polityczną "działania rządu nic nie dają!". Wybory idą i masz cały czas zalew fakenewsów z kont płatnych trolli. O tym, jak naprawdę jest w Czechach już napisali inni, ja dodam, że gdybyśmy mieli takie tempo przyrostu chorych jak Hiszpania, to zamiast 5000, miałbyś 250 000 zainfekowanych.

Dodaj do tego, że Polska ma 4 razy taką populację jak Czechy, a co za tym idzie - 4 razy tyle
@Sagitarius:

przecież Czesi mają więcej obostrzeń niż my


na przykład jakich? Można wychodzić pobiegać, na rower, na spacer. W sklepach nie ma sztucznie formujących sie kolejek powodowanych przez kretyńskie przykazy w formie ilości klientów na kasę na sklepie

np dopiero po świętach planują otwarcie sklepów budowlanych które u nas są otwarte cały czas oprócz weekendów


otwarte będą od jutra, tak jak praktycznie większość innych sklepów

@sirconrad:

mam w Czechach szwagierke,