Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Temat friendzonu przewijał się wielokrotnie na wykopie, wszystko praktycznie zostało powiedziane, ale jednak mi się to nieszczęście kiedyś przydarzyło. Byłem we friendzonie wiele lat, zawsze wydawało mi się ze z nami jest inaczej i w końcu wszystko się ułoży. Po latach upokorzeń w końcu nadludzkim wysiłkiem (moim) zaczęliśmy sie przez krótki czas spotykać, bylo cudownie, ale szybko sie skończyło przy okazji jakiejś zwyklej kłótni. Od tamtego popołudnia nigdy więcej sie nie spotkaliśmy (mieszkamy w różnych miastach). W epilogu tej opowieści, która rozegrała się ponad dwa lata temu mógłbym zamieścić jej zdjęcie w białej sukni przed ołtarzem, pare miesięcy temu wyszła za mąż. Wyglądała właśnie tak jak sobie wymarzyłem i szczerze mówiąc od dwoch lat nie mogę się pozbierać, ale od jesieni jestem w kompletnej rozsypce. Złamała mi życie i zastanawiam się gdzie szukać pomocy, bo jest ze mną coraz gorzej, od dawna nic mnie nie cieszy i cały świat stał mi się obojętny. Pojawily się jakieś delikatne myśli samobójcze, co prawda zupełnie teoretyczne, ale lubię sobie to wyobrażać, bo czuje wtedy przyjemny spokoj. W każdym razie nie jest to teraz problemem, ale nie wiem czy się nie pogorszy. Czuje się tez na maxa odrealniony jakbym obserwował siebie z zewnątrz. Może powinienem wyjechać? Zawsze marzyłem o Stanach. Mam tu rodzine i szkoda mi ja opuszczać, ale nie potrafię sobie wyobrazić ze mógłbym być jeszcze kiedyś szczęśliwy jeśli nie zdecyduje się na poważna zmianę.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat

Co robić?

  • Wyjechać jak najdalej 35.3% (89)
  • Zniknąć z mediów społecznościowych 64.7% (163)

Oddanych głosów: 252

  • 22
@AnonimoweMirkoWyznania: musisz zmienić miejsce poznać nowych ludzi odkleić się od tego 'co było' i przejść w 'to co będzie' stworzyć różnicę gdzię będzie widać granicę było - będzie. Przeszłość nie równa się przyszłości. I jak nie wyjdzie ci z laską przez miesiąc to olej a nie się na nie wieszaj bo baba nigdy nie powie ci 'spadaj' ale miodku z tego nie będzie.
@AnonimoweMirkoWyznania: O kurła, aż mi się stare czasy przypomniały :) Też był taka jedna laseczka, spotykaliśmy się jakiś czas i czułem już, że to idzie chyba w złym kierunku. Na szczęście ona sama mnie "wyprostowała". Na jakiejś imprezie, po alko poszliśmy w ślinę, potem jakieś małe macanko i wtedy ona wypaliła, że nie możemy dalej, bo jesteśmy przyjaciółmi. Jak ja stamtąd #!$%@?łem :) Potem próbowała dzwonić kilka razy, ale miałem na
@Elon_Mozg: a w szczególności jeżeli masz stawiać diagnozy to wlasciwsza bylaby depersonalizacja, bo odnosi się do jego osoby a nie zewnętrznego postrzegania rzeczywistości. uwierz mi, jedno i drugie to takie #!$%@? psychiczne, ze nie myślisz wtedy o jakiejs dupie na zakupach i nie piszesz komentarzy na wykopie, tylko srasz pod siebie
@siea01: O, jak "podoba mi się" ten frazes - jak dla kogoś sensem istnienia jest miłość i jej nie doświadcza, to gdzie ma, do uja pana, szukać tego szczęścia? W kolekturze?
Co ta rada ze sobą niesie, jakie rozwiązania? Tylko mi nie wyskakujcie z "samemu sobie musi poszukać", bo moim zdaniem znalazł, tylko go po prostu nie dostaje... Może poszukać sobie innej, która go zechce, ale dalej to jest szczęście uzależnione
OP: Odnosząc się do kilku zarzutów- tak, zgadzam się ze to ja sobie złamałem życie, generalnie nie mam do niej wielkich pretensji, chociaż faktem jest ze ten quasizwiazek to była jej inicjatywa, w momencie gdy już tego praktycznie nie chciałem. Domyślam się, ze jej tez łatwo nie było. Czy mam sobie palnąć w łeb? Dzięki za propozycje, ale wolałbym nie. Podsumowujac- wiem ze #!$%@?, z dzisiejszym doświadczeniem jestem mądry, ale to