Wpis z mikrobloga

Tak patrzę co się dzieje i zaczynam się zastanawiać w jakim świecie obudzę się jutro. Zamknęliśmy się jako społeczeństwo w domach (może i słusznie) i bijemy brawo uszami niczym Urban gdy rząd powoli wprowadza nam państwo policyjne.
Ta pandemia pokazała jak bardzo daliśmy się zniewolić. Dziś za spacer na świeżym powietrzu możemy, ot tak, według widzi mi się policjanta, dostać karę w wysokości około rocznych minimalnych zarobków.
Zamknieto nampunkty uslugowe, zabroniono spotykać się ze znajomymi. Kto wie czy czasem nie ma w planach jakiegoś systemu podobnego do chinskiego systemu oceny społecznej.
To nie działo się od razu, byliśmy gotowani jak żaba. Powoli, najpierw leki na receptę, potem reglementacje niektorych zawodów. Dla bezpieczeństwa. Potem reglementacje produktów i możliwości ich użycia jak prawojazdy. Dla bezpieczenstwa. W końcu a-----l mozna kupować tylko w określonych godzinach, a p-------y tylko nie smakowe. Dla ochrony zdrowia. Doszło nawet do ograniczenia możliwości zrobienia zakupów. Dla wygody pracujacych w handlu.
A co przy tym wszystkim robi społeczeństwo? Protestuje? Nie, z wypiekami na twarzy oglada igrzyska pod tytułem "wybory" gdzie jedni zawodowi polirycy (niektórzy od 30 lat w branży) z innymi zawodowymi politykami, kłócą się kiedy zorganizować festiwal obietnic, gdzie łaskawie pozwolą nam wybrać jednego ze swoich.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach