Wpis z mikrobloga

Ekomafia- Kulisy powstania, rozwój w USA i na Sycylii cz.1

Prawo działa konsekwentnie na wszystkie przejawy przestępczości. Gdy w Stanach Zjednoczonych, gangsterzy z "kraju w kształcie obcasa", mieli wpływy już nie na płaszczyźnie relacji gentlemeńskich przy whiskey z lokalnymi politykami, czy policjantami, zaś koneksje ich obejmowały układy wewnątrz systemowe, a czasem i zahaczały o stopień krajowej władzy. Na oczach nowojorczyków rozrosła się ośmiornica zalewająca ich ulice nowym, niespotykanym dotąd zjawiskiem profilu przestępczości, gdzie zabójstwa, rozboje czy napady nie były na tyle konieczne, jak dotychczas.

Zgodnie z systemem, nad wieloma aspektami prawa pracy i kontroli tej komórki dowodzenie przejmowały związki zawodowe. Mając na celu ochronę pracowników klasy "niebieskich kołnierzyków", początkowo trzymali się założonych zarysów. Prawdziwi działacze społeczni w związkach zawodowych zostali kolejno manipulowani i przekupywani, zaś niekiedy medialnie osądzani o korupcję, z możliwym również końcem współpracy kiedy się jej odmówiło, albo sprzeciwiło się klanom rodzinnym, czego dowodem może być finałowa sprawa James Hoffa, którego życiorys (nieco koloryzowany) został przedstawiony w dziele wybitnego reżysera - Martina Scorsese w filmie "Irlandczyk".

To związki zawodowe, pokroju Amalgamated Clothing Workers Union, kontrolowany przez Louisa "Lepke" Buchaltera z 1920 roku, czy sławne Teamsters, od lat w rękach rodzin mafijnych, dały początek wielkim oszustwom, w których nie była konieczna siła witalna, czy działalność progangsterska rodem z Chicago 1930 roku. Ułatwiając dostęp biznesmenom z szarej strefy, po wspólne ograniczenia względem developerów, obarczanie ich kosztami dodatkowymi, czy wręcz organizowanie wygranych przetargów, to były nadrzędne cele, z których każdy związek zawodowy musiał się rozliczyć. Nie trzeba dużej wiedzy, by domyśleć się o sporej rotacji w szeregach zarządczych tych komórek. Klasyczne schematy, mafia ufa komuś, ten ktoś dostając bagaż w postaci koneksji i gotówki, oraz parasol ochronny, idący za nim przez lata, by skończyć niefortunnie źle w tym lukratywnym interesie - przeważnie z pruderyjności, poczucia dużej władzy.

W Stanach, zjawisko to nazwano po prostu "garbage industry" i gangsterzy tworząc firmy utylizujące odpady nie popadali w hipokryzję działań. Wygrywając stanowe przetargi na wywozy, nie działali impulsywnie i pochopnie. Ideologicznie, typ tych działań był nicią powiązań. Odpady komunalne znajdowały swoje miejsca utylizacji standardowo i nie tyle zgodność występowała z miejscem przeznaczenia. Problem miał się w sprawach odpadów toksycznych. Mało gangsterów inwertowało w tym typie działalności, nie z racji małych możliwości, bo tych nie brakuje w ich wizjach, lecz z racji kręgosłupa moralnego. To, co odróżnia mafię (Cosa Nostra) ze starego kontynentu, do nowej mafii ze Stanów to symbolika organizacji, którą zakłócił we Włoszech Toto Riina wprowadzając elementy terroru i poczucie braku wartości do wszystkich elementów kulturowo-moralnych, o które mafia walczyła latami. Gangsterzy zza oceanu nie dopuścili by do stanu takiego, jaki wyewoluował we Włoszech na przestrzeni lat, łączyłoby się to z potężnymi konsekwencjami od głowy każdej z rodzin, tym samym wiązałoby się to z cięższymi wyrokami. Kwestia lojalności w tym interesie jest kluczowa, stąd widoczni są tam pracownicy zagraniczni, przeważnie pochodzenia Meksykańskiego, Kubańskiego bądź Indyjskiego.

Sprawy mają się zupełnie inaczej we Włoszech. Niejeden turysta odwiedzający Neapol łapał się za głowę, gdy na ulicy znajdowały się sterty odpadów komunalnych zutylizowanych nielegalną drogą - lub nazywając rzeczy po imieniu, po prostu wyrzucone swobodnie na ulicy. Pierwszym zjawiskiem ekomafii, któremu warto się przyjrzeć, jest stan z Sycylii z ub. wieku. Wiodąca prym w tym zjawisku Cosa Nostra, rozwinęła go na przestrzeni lat do sprawnie działającego konsorcjum. Zapowiadający się niewinnie, pomysł ludzi z Palermo o własnej utylizacji śmieci, przerósł oczekiwania gangsterów. Początki nie były brutalne względem ludności, choć biznesmeni z branży odpadowej z lat 50 ub.w. mieli potężny problem. Grabiąc dobytki firm, stworzyli oni własną sieć odprowadzania odpadów, przejmując po roku całe Palermo, a po blisko dwóch latach opanowanie, niczym pandemia, całej wyspy - Sycylii. Absurdalnie, gangsterzy przypominali, jak od jednego z gospodarzy wywozili śmieci (odpady kompostowe), by zawieźć je na pole obok, utylizując system koczowniczym - dziura na środku pola. Tomasso Busceta , człowiek który doprowadził do rozpadu starego systemu Cosa Nostra, podczas trwania procesu Maxi Trial, zaznaczył, że nie robili tego siłą czy dając potężne łapówki gospodarzą, to oni sami zgłaszali swoje predyspozycje do przyjęcia określonej ilości odpadów. Kwoty (w lirach) były na tyle duże dla gospodarzy, że przyjmując 2-3 naczepy odpadów, mogli odpuścić sprawy uprawne i rolne. Gospodarze pół uprawnych nie mogli się domyślić (albo i mogli, lecz nie chcieli), że z biegiem lat, gleba będzie na tyle bezwartościowa, że od jej poziomu toksyn budynki pobliskie traciły wartość architektoniczną. To, jak mafia z Sycylii jest niczym pijawka, świadczą późniejsze czyny. Kiedy gleby były na tyle toksyczne, że uprawy albo nie wychodziły, ale wprowadzały na tyle brak rolności, że z braku innych opcji, zostawały one sprzedawane, a na ich miejscu powstawały developerskie budowle, niekiedy nawet hotele.

Absurdalnie, Neapol był drugim miastem (poza Palermo), gdzie zjawisko mafii z segmentu ekologicznego, dotknęło w sposób na tyle brutalny, że dotknął nie tyle obrzeżą i pola rolno-uprawne, lecz przede wszystkim samo miasto...

W części 2, zostaną poruszone zjawiska: Ekomafii w Neapolu i jej siatce powiązań na całym świecie.
____________________________________________
#mafiadaily
/nowy tag - pojawiać się tutaj będą zjawiska z świata przestępczości zorganizowanej./_
Artykuły:
1) Wojna narkotykowa w Droghede (Droghede feud)
2) Mafia w obliczu COVID-19
3) Ekomafia cz.1

#mafia
#kryminalne
#kryminalistyka
#koronawirus
#mafiadaily
  • 1