Wpis z mikrobloga

@madry_i_mieciutki: Bo to jest tak: możesz zrobić panikę od razu, zamykanie szkół, odwoływanie imprez itp - wtedy marudy będą mówić że po co, mamy mało przypadków itp

A można też poczekać aż będzie 20 tysięcy przypadków żeby marudy uznały że zamykanie wszystkiego jest uzasadnione. Problem w tym że marudy będą wtedy smęcić że rząd nieudolny, czemu nie wprowadzili tych srodków wczesniej itp.

Nie dogodzisz.
@madry_i_mieciutki: Wynika to przede wszystkim z mentalności, na przykład może się rozbić samolot z 1000 ludzi i nie będzie żałoby etc. Brytyjczycy po prostu uznają, że jak nie ma powodu do paniki, to po co panikować? (seems logic), bądź postawa Churchilla w czasie wielkiego smogu. Przykładów możnaby mnożyć...
@madry_i_mieciutki: Znajomy Anglik jedzie na koncert w sobotę 10 tys. ludzi. Pytam się czy się nie obawia zarażenia. Nie bo jest niska śmiertelność. Mówię mu, że tu nie chodzi tylko o śmiertelność ale po prostu rozprzestrzenianie się wirusa, zachorowania i to, że wiele gałęzi przemysłu, transport, zakłady mogą stanąć a NHS się wyjepie na cyce. „Be right mate”. Dodam, że koleś ma cukrzyce.