Wpis z mikrobloga

ale dzisiaj faza ja #!$%@?. Dobrze że skończyłem narazie z alko po tygodniu chlania. Wróciłem do domu po 4 rano( bo dzisiaj wolne) i położyłem się spać.

Jako że nawet po wypiciu 6 piw nie mogłem zasnąć to sobie leżałem i gapiłem się w sufit.

Momentami przysypiałem. Jakoś przed 8 rano przyszli majstry kłaść regipsy w pokoju obok i #!$%@? młotkami coś wiercili ogólnie niezłe szambo tam sie działo a ja coraz bardziej sfrustrowany że muszę zasnąć chwyciłem za słuchawki, telefon, odpaliłem wifi i włączyłem sobie

http://www.rainymood.com/

No i tak całkiem fajnie mi się leżało do czasu gdy nie dostałem paraliżu sennego. Wciąż czułem że nie

śpię ale nie nie mogłem się wybudzić ani wyrwać z tego letargu.

Widziałem siebie w jakimś centrum handlowym (byłem na takim piętrze) które było całkowicie puste, ale słyszałem ciągle jakieś głosy w nieznanym języku które wydawały mi się mówić jakąś chorą modlitwę( to był ten deszcz). Podchodzę do barierki a tam na ziemi siedzi koleś, patrzy się prosto na mnie i mówi na raz kilkunastoma głosami właśnie tą modlitwę.

Myślę sobie 'dobra spokojnie to tylko sen' ale koleś nagle wstał i powoli zaczął iść po schodach do mnie a głosy narastają. Ja już poschizowany stwierdziłem że muszę się jak najszybciej wybudzić i tak 'szarpnąłem' słuchawkę z ucha i usłyszałem normalne odgłosy z tego remontu to aż powietrze ze świstem wypuściłem ;s

tl;dr jestem #!$%@?

#sny #creepy #dzienniksnow #siekieraskonczcpac #paralizsenny
  • 8
@SiekYersky: i tak miales fart, ze to jakies centrum handlowe itp. ja mialem kiedys gorsze odpały, jak sie w ogole nie pokapuje, ze to paraliz. budze sie normalnie w nocy i ide do kuchni po wode wracam do pokoju i juz cos nie gra, zanim sie zorientowalem, ze to sen, juz cos za mna stalo i mi dyszalo w szyje, budze sie, otwieram oczy w tym paralizu i to cos nadal