Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Siema ziomeczki,

Medytacji nad fenomenem przegrywu ciąg dalszy. Uwaga, znowu długie.

Otóż, panie #przegryw, odpowiedz mi na pytanie: czy chciałbyś mieć dzieci?

Ja jestem normikiem w okolicach 40 lvl, wykształcenie wyższe, wielkie miasto, niższa klasa średnia i qrła, ni #!$%@?! Niby mam pracę w zawodzie, pasję, osiągnięcia, #rozowypasek i segzy, a nawet tę mityczną miłość (nie mylić z zauroczeniem albo zakochaniem), ale...

...jakim kosztem? Nie chciałbym żeby z mojej winy ktoś musiał znowu przeżywać cokolwiek podobnego do mojego życia. Nie chcę żeby mój hipoteczny syn był gnębiony w szkole przez bezmózgie bydło, żeby musiał #!$%@?ć by spełnić wymagania rodziców (a na 100% byłbym wymagający, tak mnie wychowano), nie chciałbym żeby miał dylematy z wyborem wykształcenia, problem ze znalezieniem pracy albo zdobyciem lochy i żeby się tym zamartwiał. Żeby się rzucał, uciekał, walczył i flaki sobie wypruwał.

Mi nic nie przyszło łatwo, o wszystko musiałem walczyć. Euforia trwa krótko, owoce sukcesu są gorzkie. Za chwilę się przyzwyczajasz i znowu jesteś gdzieś w dupie, i znowu gdzieś za czymś gonisz.

Jeżeli wydaje Ci się, że przestaniesz się czuć jak gówno i widzieć śmiecia w lustrze kiedy zrobisz doktorat, zaczniesz zarabiać ileś tam $$$, kupisz samochód, Harleya lub się dobierzesz do psiochy - to grubo się bracie mylisz!

Problem to nie brak ruchania, kasy, czy niski wzrost. Problem jest w twojej głowie. Problemem jest twoja niezdolność do cieszenia się życiem, do doceniania wszystkiego co wywalczyłeś lub dostałeś od losu.

Problemem jest gówniana samoocena, anhedonia i stałe poczucie krzywdy.

"Usuń wyobrażenie, a usunie się i poczucie krzywdy, usuń poczucie krzywdy, a usunie się i krzywda" - Marek Aureliusz.

Jakie wyobrażenie? To o swoim nieszczęściu czy też, jak wolisz, przegrywie.

Trzeba je ze łba wyrzucić i zmienić na coś lepszego: to właśnie jest rozwiązanie.

#!$%@? że masz ryjec jak dupa, garba i siedzisz w cieciowni. Jeżeli czujesz się z tym dobrze, doceniasz to co masz, akceptujesz siebie i jesteś w dobrym humorze, naprawdę wygrałeś życie. Oto prawdziwy #wygryw!

Z pozoru wszystko może brzmieć prosto, jednak w praktyce takie podejście jest niezwykle trudne i nie pisałbym tego wysrywu, gdyby mi się udało osiągnąć ten stan w 100%. Dam tylko parę przykładów tego co mi pomaga.

Nic nie jest obiektywnie dobre ani złe, tak naprawdę liczy się tylko sposób, w jaki TY coś oceniasz. Z reguły oceniamy rzeczy tak jak nas tego nauczyło społeczeństwo: dlatego odruchowo spermisz ładnej loszce i płaszczysz się przed prezesem. A przecież gdybyś dostatecznie mocno sobie wmówił, że w życiu liczy się co innego niż hajs, sex i władza (np. budowanie modeli z zapałek, dbanie o motor w garażu lub choćby medytacja nad gwoździem przybitym do ściany), to miałbyś inne
cele, o wiele łatwiejsze do realizacji i mając #!$%@? na wartości społeczne potrafiłbyś być szczęśliwy!

Plebs ceni kasę, ilość zaliczonych świń i markę samochodu? Sraj na wartości plebsu, posiadaj swoje własne! Nie jesteś w stanie osiągnąć tego co imponuje plebsowi? Miej w dupie wartości plebsu, wyznacz własne cele!

Pomyśl tak: jakie znaczenie ma fakt że inni mają "lepiej", skoro ostatecznie i tak wszyscy umrzemy, zgnijemy i nas nie będzie? Skoro i tak żyjemy na małej gównianej planetce, gdzieś na zadupiu kosmosu? Co znaczy nasze życie w porównaniu do miliardów lat? Czas szybko leci, cyk - i już koniec za chwilę!

Pomyśl: czym są co inni? Mięsem, tłem, dekoracją. Czymś kompletnie nieistotnym, czym nie ma w ogóle sensu zawracać sobie gitary. Nikt z nas nie może nawet być pewien, czy inni ludzie rzeczywiście istnieją, czy są faktycznie świadomi, czy to nie jacyś NPC z gierki lub symulacji. Być może piszę ten #wysryw wyłącznie do siebie samego?

Tak jest, dla siebie to piszę. Nawet jeżeli rzeczywiście istniejecie i posiadacie świadomość, dla mnie to mała różnica: ja w waszą skórę nie wejdę. Wasze istnienie jest dla mnie wyłącznie pretekstem do zapisania tych myśli, a to że piszę DO CIEBIE to tylko chwyt stylistyczny.

Jakkolwiek by nie było, pamiętaj że w ostatecznym rozrachunku:
-liczy się tylko TWOJA świadomość,
-TWOJA przyjemność,
-TWOJE samopoczucie.
Resztę można olać. Można, a nawet trzeba!

Przecież jest mało czasu, a płynie on coraz szybciej. W zasadzie za chwilę umrzemy. Po co tracić swój czas na myśli o jakichś oskarkach, chadach i płodnych julkach? Jaki z tego zysk?
Tylko cierpienie i straty!

Skoncentruj się na sobie i swoich wyobrażeniach, swojej świadomości. Każdy chce poruchać, ale bądź świadom że te ładne buzie, kształtne cycuszki, wypięte dupska i długie, zgrabne nogi to tylko taka pułapka zastawiona przez naturę. Po co? Żebyś się schlapał do dziury i zrobił panci gówniaka - ot co!

Jeżeli jesteś przegrywem, przypuszczam że tego nie chcesz. Po co masz wychowywać nowego niewolnika dla Morawieckiego?

Lepiej idź sobie na roksę, to optymalne wyjście!

Każdy potrzebuje bliskości i miłości, ale bądź świadom że to tylko nasz instynkt jako stadnego zwierzęcia. Jeżeli nie potrafisz i nie możesz zaspokoić tego instynktu spotykając się z ludźmi, najlepiej kup sobie zwierzątko.

Pies zawsze będzie cię kochał, w przeciwieństwie do p0lki!

Życie jest krótkie, jesteś tylko zlepkiem atomów kosmicznego pyłu, bez żadnego znaczenia - tak jak dosłownie każdy. Również chad i oskarek! Ego tego zlepka atomów to czyste złudzenie, tak naprawdę nie ma znaczenia które przypadkowo wygenerowane przez ewolucję człekozwierzę ile śmiesznych papierków zarabia, albo który kawałek kosmicznego mięsa wsadził więcej razy kija w śliską dziurę!

W skali całego kosmosu nasze istnienie jest mgnieniem, za chwilę te wszystkie ciała rozłożą się, a ich atomy wejdą ponownie w obieg.

Nie wiem jak ty po lekturze, ale ja po napisaniu tych paru prostych prawd poczułem się o wiele lepiej. Pamiętaj chłopie, stoicyzm. #!$%@? jajca!

Każdemu z was szczerze życzę, żebyście spędzili resztę swojego czasu na tej śmiesznej planetce we w miarę bezbolesny i przyjemny sposób.

Trzymajcie się, towarzysze!

Tagujcie:
#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #nihilizm #antynatalizm #solipsyzm #stoicyzm

...i oczywiście #gownowpis ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
  • 15
  • Odpowiedz
...jakim kosztem? Nie chciałbym żeby z mojej winy ktoś musiał znowu przeżywać cokolwiek podobnego do mojego życia. Nie chcę żeby mój hipoteczny syn był gnębiony w szkole przez bezmózgie bydło, żeby musiał #!$%@?ć by spełnić wymagania rodziców (a na 100% byłbym wymagający, tak mnie wychowano), nie chciałbym żeby miał dylematy z wyborem wykształcenia, problem ze znalezieniem pracy albo zdobyciem lochy i żeby się tym zamartwiał. Żeby się rzucał, uciekał, walczył i flaki
  • Odpowiedz
@tomek001

Zadałeś pytanie "czemu twojemu synowi miałoby nie wyjść?" i otrzymałeś odpowiedź.

Ja bym się odważył zostać ojcem.


Może wybierz mniej szkodliwą formę hazardu od gry w ruletkę czyimś życiem.
  • Odpowiedz