Aktywne Wpisy
kubanfs +79
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
Co sądzicie o jeździe na biegu jałowym i wyłączaniu silnika (z kluczykiem w pozycji zapłon)?
Eliminujemy w ten sposób wady jazdy na luzie i hamowania silnikiem:
a) Nie zużywamy paliwa na podtrzymywanie silnika przy życiu (tak jak w przypadku jazdy na luzie na odpalonym silniku)
b)
Eliminujemy w ten sposób wady jazdy na luzie i hamowania silnikiem:
a) Nie zużywamy paliwa na podtrzymywanie silnika przy życiu (tak jak w przypadku jazdy na luzie na odpalonym silniku)
b)
Żeglowanie z wyłączonym silnikiem
- Praktykuję 14.4% (57)
- Nie praktykuję 85.6% (339)
Level 28, bez zobowiązań, generalnie "wolny jak ptak" if you know what I mean. Nie piszę tego z głównego konta bo byłbym łatwo rozpoznany tutaj przez znajomych.
Odkąd pamiętam to miałem wbijane do głowy (zarówno przez rodziców - głównie ojca, jak i niektórych znajomych z którymi mam bliższy kontakt) przekonanie, że o #praca jest ciężko, trzeba mieć szczęście, a jak się taką pracę złapie to nic tylko całować po stopach szefa. I przez to przekonanie mam problemy z zmianą pracy bo nie mam ochoty na słuchanie bluzgów od strony najbliższych za moje decyzje.
Generalnie o co mi chodzi - aktualna #pracbaza czyli #java #programowanie #pracait #programista15k (no, niezupełnie, na fakturze jest teraz 8100 PLN + VAT na dużym ZUS) pozwala mi na utrzymanie się bez problemu w dużym mieście (wynajmuję kawalerkę), nawet na koniec miesiąca coś tam odłożę bo nie jestem rozrzutny. Jednak aktualne zarobki nie sprawią, że kupię mieszkanie za gotówkę lub w uzbieram na wkład (pokrywający zdecydowaną większość ceny mieszkania) do kredytu hipotecznego.
Chciałbym od września zacząć chodzić na rozmowy, nawet napisałem sobie plan nauki (swoją drogą zamierzam go wrzucić na dniach celem podpytania co można w nim zmienić) co sobie powtórzyć (by nie polegać wyłącznie na szczęśliwym losie, że mnie wybiorą), utrwalić bo wiem, że o takie rzeczy pytają, ale boję się paru rzeczy, jak już zdobędę tę wymarzoną nową pracę i złożę wypowiedzenie po przyklepaniu umowy przedwstępnej (środki ostrożności muszą być, niejednokrotnie się słyszy, że po przyklepaniu decyzji firma nagle się rozmyśla):
- Ojciec zacznie mnie od idiotów i debili wyzywać, że rzucam robotę, która jest pewna i nie siedzę w niej do upadłego, a w nowej mnie po tygodniu czy tam miesiącu wywalą na zbity pysk
- Paru znajomych zacznie mi wypominać, że jestem nieodpowiedzialny, głupi, bo trafię np. do firmy gdzie za beknięcie w biurze jest taka kara, że trzeba sprzedać nerkę by ją pokryć albo są permanentne nadgodziny
- Zacznę narzekać, bo nagle okaże się, że trzeba zasuwać jak chomik w kołowrotku bo terminy gonią (aktualnie w firmie w której pracuję jest wolnoamerykanka - można robić co się podoba, pod warunkiem, że wyrabiasz się z robotą)
- Zatęsknię za poprzednią firmą i zacznę marudzić (tak też było jak przechodziłem z mojej pierwszej firmy do tej w której teraz jestem)
- Polecę jak idiota na kasę nie patrząc na konsekwencje, a jak coś mi się stanie to co? Jestem spłukany bo w mojej branży to przeważnie na #b2b się współpracuje, a jak prawnie wiadomo, choroba to nie wymówka by klientowi nie dowieźć produktu
- Będę wracał do domu zjechany jak koń po westernie i nie będę mieć ochoty na jakieś dokształcanie się by nie wypaść z wprawy czy nawet na pogranie sobie ze znajomymi
Trochę głupio się o to pytać na stronie gdzie jest pełno trolli i śmieszków, ale może znajdzie się jakaś pomocna dusza co przez coś podobnego jak ja przechodziła i udzieliłaby paru porad jak do tego się zabrać. Aktualnie się biję z myślami, czy zostać sobie w obecnej pracy (szefostwo w porządku, mam mega luz w pracy, 3 lata już tu siedzę, to moja druga firma) czy jednak zmieniać by mieć lepsze zarobki. Jednego dnia stwierdzam, że "ee, lepiej nie, tu jest fajnie", a drugiego stwierdzam "no fajnie, ale ja mieszkania za to nigdy nie kupię w tym mieście więc trzeba spiąć tyłek".
#rozwojosobisty
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Ej! Ziomuś, bo ja się zastanawiam czy bardziej postawić na Java czy Java script, mógłbyś mi pomóc troszkę jeśli chodzi o wybór? Plizka
Za 8100 Netto chce ci się w ogóle bawić
Mówisz, że nie dasz rady odłożyć z tej kasy na mieszkanie? Troche dziwne, mnie by 3000 zł starczało na normalne życie. 1300-1500 opłaty, 200-300 zł paliwo, 1200-1500 zł zostaje na wyżywienie, rozrywki itd.
Tylko nie wiem jaki wynajem masz więc OPŁATY pod znakiem zapytania.
Ja
@daro1: Dokładnie tak, większość programistów zmienia pracę co około dwa lata, nie ma w tym nic złego ani dziwnego. Po co siedzieć w robocie w której jest nudno, nie rozwijasz się i płacą Ci poniżej rynku? A w 90% przypadków płacą Ci poniżej rynku po roku-dwóch pracy.
@daro1: Żadnej nie trzeba mieć, wystarczy nie być juniorem. A ryzyko jest znikome bo jak nowa praca okaże się do dupy to sobie jeszcze na okresie próbnym znajdziesz nową. Oczywiście trzeba cokolwiek umieć, a nie być gościem co ledwo rozmowy kwalifikacyjne przechodzi od święta ( ͡° ͜
@wafel93: @McDermott: @MirkoDigger: @bizancjo: @tukanprise: mam właśnie identyczną sytuację co kolega @daro1 pisze, strach przed trafieniem do gorszego bagna nawet za lepszą kasę, mimo iż mógłbym sobie na to pozwolić. A propos zmian to też słabo bo okres wypowiedzenia mam 3 miesiące, a jak wiadomo mało która firma tyle czasu będzie czekać, więc musiałbym na rozmowie pokazać, że jestem totalnym kotem w tym co robię.
@inquis1t0r: ja właśnie tak zrobiłem przechodząc do firmy w której teraz jestem. Najpierw poprosiłem o przysłanie umowy próbnej (1 miesiąc na umowie o dzieło, potem B2B), wzoru umowy B2B,
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: LeVentLeCri