Wpis z mikrobloga

No i dopadł mnie #zakazhandlu. Przyjechałem z narzeczoną do jej rodziny rozdać dziś zaproszenia na ślub, odwiedzamy koło 10 miejsc. Niefortunnie wczoraj wieczorem już na miejscu tak usiadłem, że na samej dupie pękły mi jedyne spodnie, które przy sobie mam.

Pierwsze moje pytanie to oczywiście czy dziś jest ostatnia niedziela w miesiącu i są otwarte sklepy, niestety już nawet tego chorego przepisu nie ma! Pluję na każdego, kto stoi za wprowadzeniem tak durnych zasad w moim kraju.

Tak wiem, mogłem zabrać spodnie na zapas...
  • 105
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kostniczka: nie tylko, a rozdawanie zaproszeń to żadna okazja by ubierać się w garnitur i popierdzielać jak pajac.
Ja mam za sobą rozdawanie zaproszeń już dawno, bez spiny na luzie, bez głupich przebieranek.
  • Odpowiedz
wyjechał na jedną niedzielę, miał brać dwie pary spodni?


@definitelynotme: jak jadę gdzieś, gdzie powrót na przebierkę bylby uciążliwy to mam w aucie zapas.
Najtańsza torba decathlona, w środku 1x gacie, 1x skarpetki, 1x spodnie, 1x koszulka, 1x bluza, 1x zestaw do umycia się (bez ręcznika).

No, ale ludzie dzielą się na tych, ktorzy robią backupy i na tych, co dopiero zaczną ( ͡
  • Odpowiedz