Wpis z mikrobloga

@rafau16:
Coś za coś.
Amatorom filmowania wtedy marzył się dof i nie było innych spodobów by go uzyskać.
Teraz to się śmieszne wydaje bo bezlusterkowiec do filmowania ogarniesz za tysiaka. A kamery półprofesjonalne w 2005r kosztowały 10-20k do tego adapter za 5k. A mimo to jakość była niewiele lepsza od domowych kamer miniDV
CanonXL1
  • Odpowiedz
@Nutramigen:
Byłem wtedy dzieciakiem i tylko czytałem o tym.
Podobno: dluższy czas stand by, większa bateria, ciągłe nagrywanie video (np. 30 sek wstecz zanim naciśniesz przycisk rec), szybszy autofocus, szybsza autoekspozcja (jak przechodzisz między pomieszczeniami z różnym światłem), wyższa rozdzielczość (ale często oszukana), wieksza matryca z lepszą czułością przy słabym świetle. No i solidniejsze konstrukcje (kamery nagrywały wtedy na taśmy i miały dużo ruchomych części co mogło powodować częste usterki)
  • Odpowiedz
@CzarnaSylweta: @Nutramigen: kręcenie za pomocą oldskulowego camcordera na minidv jest całkiem przyjemne swoją drogą. Da radę ukręcić tym specyficzny klimat obrazka z początku lat 2000. Osobiście jestem fanem starszych rozwiązań jeśli chodzi o pracę z dźwiękiem czy obrazem (nie)ruchomym. W sumie sam nie wiem dlaczego, bo z racji na to że jestem z rocznika 97 to mało miałem do czynienia bezpośrednio z taką techniką gdy była na topie.
rafau16 - @CzarnaSylweta: @Nutramigen: kręcenie za pomocą oldskulowego camcordera na ...

źródło: comment_1582403483g5Eyco19Vx0jUitYeBHzJo.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz