Wpis z mikrobloga

@Under4est: Kiedyś mi jeden dobry człowiek zostawił taką karteczkę po tym jak jakiś łoś wjechał w moje auto na parkingu i uciekł. Dzięki niemu poszła naprawa z OC sprawcy. Policja pomimo tego że miała wszystkie dane to bujała się ze sprawą 3 miesiące a sprawcy nawet nie wystawili mandatu. Nic tylko uciekać w takich sytuacjach.
@JSMaster: Ja też mam gruza pocharatanego drzwiami. Z tym, że w przypadku takich aut to ludzie myślą "no i uj, byłby debilem gdyby rzucał się to takie gówno". Moja mama jakoś tak w 2010 roku przechodziła koszmar z takimi. Co tydzień nowe rysy, często na wysokości drzwi od SUVów. Wtedy zaczynała się moda na nie. Kilka lat później kupiliśmy 9-letniego Passata. Nic specjalnego, ale w pierwszym roku użytkowania jakoś tak dziwnie
@JaFranek to jest dramat po prostu. A najgorsze ze zostawia Cie z #!$%@? samochodem, z kosztami na 1000zl, bo jak byscie oświadczenie spisali to by ok 70 zl (10%) w przyszlym roku zwyzki zaplacil. Gardze przeokrutnie. No, ale fajnie ze tacy ludzie sie trafiają co zostawiaja karteczki.
@JSMaster: Niestety znam aż za dobrze to uczucie. Najpierw pieprzona „gwiazda” (w aso powiedzieli, że najprawdopodniej chcieli się dobrać też do radaru, który jest pod nią), a później chamsko ułamane lusterka, ale Sebiksów to zadanie przerosło, bo nie dali rady ich zdemontować do reszty. Skończyło się parkingiem płatnym z kamerami, ale i w tym wypadku nie obyło się bez prób kradzieży. Musiałam zmienić miejsce, bo któregoś dnia rano zastałam lusterka w
kupiłem kamery przód + tył, i już się prawie zwróciły.


@Sondokan: Wydałem coś około 1000 zł na cały zestaw. Po zamontowaniu raz mi ktoś obtarł auto, i gościu widząc kamery sam wezwał policję. Dostałem 800 zł odszkodowania. Oczywiście można przypuszczać, że bez kamer też by się zgłosił, ale wcześniej 3 razy mi (w tej samej okolicy) auto obtarli przy parkowaniu, i ani razu nie udało się znaleźć sprawcy - raz została