[smutny_kojot]

Pink Floyd - kapela, która nie ma w repertuarze ani jednego utworu o miłości. Szanujesz -> wiesz co robić.
#muzyka #pinkfloyd

[TypowyPolskiFaszysta]

@smutny_kojot: pigs on the wing

[smutny_kojot]

@TypowyPolskiFaszysta: Nie wprost. Poza tym ekspresja tego to tak jakby Arnold Schwarzenegger udawal orgazm w Terminatorze. Oni naprawde kryli sie z uczuciami damsko-meskimi.

[Djgregor]

@smutny_kojot to o czym śpiewali!?

[uncomfortably_numb]

@smutny_kojot A co z "Don't Leave Me Now" traktującym o zdradzie żony?

[Koliat]

@smutny_kojot: No jak nie ma, a One of these days czy Careful with that axe, Eugene? :D

Ale tak serio, ciekawa obserwacja. Chociaż "If" ma bardziej romantyczne powiązania a "Summer 68' " mówi o innym rodzaju miłości ;-) Temat chyba Waters nadrobił w The Pros and Cons of Hitchhiking, skądinąd świetna płyta

[marek2092]

Mother też poniekąd

[szkarlatny_leon]

@Djgregor: o narodzinach, śmierci, przemijaniu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[J.....o]

@smutny_kojot: Mother jest o miłości matki do syna. Ale jest to przedstawione sarkastycznie, mówi trochę o nadopiekuńczości. Ale za Pink Floyd zawsze masz plusa.

[Pan_Pink]

świnie na skrzydłach kolego. Piosenka w skrócie o tym ze nie trzeba ćpać można mieć społeczeństwo w dupie i mieć kogoś kto powie do ciebie tato...