Wpis z mikrobloga

#rodzice #pytanie #pytaniedoeksperta #pytaniedorozowychpaskow #kiciochpyta
Rodzice mojej zony daja naszym dzieciom w nadmiarze slodycze czego ja bardzo nie lubie a oni tego nie potrafia zrozumiec i ciagle daja. Co robic? Juz rozmawialem, klocilem sie ale do nich nie trafiaja zadne argumenty. Caly czas up arcie twierdza ze taki przywilej dziadkow/babci i heja. A jak przymnie daja i wyraze swoje niezadowolenie z tego faktu to jest tylko krotkie "A baz przesady" i robia swoje. Co poczac?
  • 11
@AntiAdzik: Dokładnie to co Mirek wyżej napisał, tylko przygotuj się na #!$%@?, że hur dur jak to tak nie dać się zobaczyć dziadkom z wnuczkami, pamiętaj że to zdrowie twoich dzieci jest najważniejsze a starzy albo się dostosują do waszych zasad albo będą wnuczki oglądać tylko na święta, poza tym olewając cię przy dzieciach podważają twój autorytet jako rodzica i jeżeli nic z tym nie zrobisz dzieciaki zaczną robić to samo
@AntiAdzik: Mam to ze swoją matką, ostatnio przywiozła cukierki w pudełku po lekach, bym nie zauważył. Opierdziel nic nie daje, prośby by kupowała mu zamiast tego owoce też nie, lecz jest poprawa bo czasami kupuje słodycze typu kinder kanapka, czy jakiś danonek. Ogólnie walka z wiatrakami.
@AntiAdzik: rozowa trzeba doedukowac.
Ja mam to samo z moja rodziną.
Ba, nawet jest jeszcze gorzej, bo my unikamy też chleba (No jak to chleba nie jecie? to czym to dziecko żyje), a dzieci brata dostają dużo słodyczy ze wszystkich stron i nie mają próchnicy, więc wybija mi to z ręki główny argument.
@AntiAdzik nie wiem, pokaz żonie na ulicy czy w sklepie te upasione dzieci (nie brakuje ich co jest smutne) i zapytaj czy chce żeby jej tak wyglądały. Przecież takie dziecko od pierwszych lat życia ma już pod górkę przez głupotę rodziców. Ja się panicznie boję żeby tego córce nie zaserwować i będę wszystko w swojej mocy robić, żeby tak nie było. Chyba bym wzięła te cukierki i na oczach wszystkich wywaliła do
  • 0
@nama
Jaja na miejscu. Awanturt o to byly. Rozowa doedukowana. Dzisiaj np. Juz drugi raz sama byla z dziecmi u matki. Klocic sie juz nie mam sil bo jak pisalem wczesniej rozowa niby trzyma moja strone ale tak na prawde ona sama sie z tym z wewnetrzmie nie dokonca zgadza... Sick - zeby lekarzowie trzeba bylo tlumaczyc o szkodlieosci slodyczy u dzieci...
@AntiAdzik większość lekarzy z jakimi mam teraz styczność wierzy w dietę matki karmiącej więc dla mnie pod tym względem nie są żadnym autorytetem i widać ostre braki. Więc tu bym się cudów nie spodziewała.

Jeżeli nie będziecie razem zgodnie wychowywać, to będzie takich kwiatków więcej. Mam wrażenie że problemem tu nie są teściowie tylko to, że nie gracie z żoną w jednej drużynie.
większość lekarzy z jakimi mam teraz styczność wierzy w dietę matki karmiącej


@nama: ta, poczekaj aż zaczną Ci mówic, że Twoje mleko nie ma już żadnej wartości i marcheweczkę trzeba podać.