Wpis z mikrobloga

@testuje: Wole zjeść w domu, jak powiem, że na wynoś to będzie ładowała do wora. Już raz tam kupowałem pierożki i była lekko niezręczna sytuacja bo zaskoczyło mnie to pytanie o wagę xd. Wybełkotałem, żeby mi dała za tyle ile była tam cena na tabliczce. Ona zapytała "to kilogram?" i odpowiedziałem "w takim razie pół kilograma" czy jakoś tak. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Dzikijaszczur: To nie jest tak, że nigdy nic nie kupuje. Kupuje tylko potem mi strasznie głupio. Zamawianie czegokolwiek, kupowanie (nie w sklepie samoobsługowym) sprawia mi ogromną trudność ale jak jestem głodny to się przełamuje jednak później czuje się okropnie myśląc, że coś źle powiedziałem albo że mój głos był piskliwy, więc unikam jak mogę ale czasem jest mus.
@DoktorNauk: Zawsze, jeśli nie wiesz ile wagowo będzie dobrze, to pokazujesz objętość rękami, tak żeby Ci do talerza spasowało i babka Ci na oko tyle nałoży i będziesz od tej pory mniej więcej wiedział ile to waży. Albo mówisz ekspedientce "poproszę tyle, żeby na jedną/dwie/trzy (niepotrzebne skreślić) porcje starczyło" i jak widzisz, że nakłada na oko i że za dużo, to mówisz, że ciut mniej, albo jak za mało, to żeby