Wpis z mikrobloga

@push3k-pro: Ja niestety znam taki przypadek, który zakończył się samobójem.

Po upadku postkomunistycznej firmy budowlanej sąsiad z bloku wyjechał do Niemiec pracować w zawodzie jako murarz. Człowiek bardzo spokojny, cichy, przyzwoity. Wiele lat wysyłał pieniądze do domu gdzie mieszkała niepracująca żona z trójką dzieci. Przyjeżdżał średnio co 3-4 miesiące, głównie na święta. Żona pieniądze przepijała oraz lumpiła się z koleżkami od wódki. Podczas kolejnego przyjazdu chyba zdał sobie w końcu sprawę