Wpis z mikrobloga

Ok, myślę, że mogę napisać coś na temat. Jestem zdania, że głównym problemem nie jest masturbacja, lecz porno (dlatego też coraz więcej osób używa określenia NO-PMO [porn-masturbation-orgasm]). Masturbowałem się od 13 roku życia i w zasadzie od mnie więcej 14-15 roku życia non-stop (dni kiedy sobie 'odpuszczałem' mógłbym policzyć na palcach obu dłoni). Sęk w tym, że uzależnienie od porno jest zupełnie inne od uzależnienia od seksu. Od samego początku preferowałem porno jako szybki zamiennik dla wysoce problematycznych dla mnie relacji z kobietami (nieśmiałość a później problemy z erekcją). Doszło to do momentu, kiedy przykładowo oglądałem nawet 20-30-40 różnych filmów porno jeden po drugim masturbując się z tzw. "flakiem". Myślę, że ludzi mojego pokroju jest więcej (uzależnionych od porno). Chciałbym również zwrócić uwagę na to, że dla osób uzależnionych od PMO występuje tzw. flatline. Większość osób, kiedy nie masturbuje się / uprawia seksu ma ochotę znaleźć jakiś sposób na 'rozładowanie', natomiast osoby uzależnione w przeciągu pierwszych dni do paru tygodni wchodzą w etap flatline (co jest uzależnieniem jest kwestią dyskusyjną, lecz wydaje mi się 1-2 dziennie + coraz bardziej ekstremalne rodzaje porno można zaklasyfikować jako uzależnienie). Flatline jest to kompletny zanik libido, w zasadzie stajesz się aseksualny. Bardzo dziwna sprawa. W internecie są opisy sytuacji tak dramatycznych, że ciężko to opisać - roczny flatline, paroletni flatline. Ludzi wpadają w ten stan i nigdy z niego nie wychodzą. Trudno powiedzieć co powoduje pornografia, ale zważywszy na to, że mózg może być plastyczny, niewykluczone, że zmiany mogą być permanentne/nieodwracalne. Dochodzi również problem dopaminy, które może się wyczerpać (stąd porównanie do uzależnionych od narkotyków, którzy nawet po wielu latach nadal nie potrafią zmotywować się do niczego i nic ich nie cieszy). Takie moje parę zdań na temat, który niewątpliwie dla niektórych zabawny, innym zniszczył życie - i mówię to z własnej obserwacji, bo wydaje mi się, że jestem już jednym z tych 'straconych' przypadków.

Pozdrawiam.

#nofapchallenge
  • 4
Takie moje parę zdań na temat, który niewątpliwie dla niektórych zabawny, innym zniszczył życie - i mówię to z własnej obserwacji, bo wydaje mi się, że jestem już jednym z tych 'straconych' przypadków.


@nofap: Szczerze w to wątpię. Skoro kolesiowi, który przez 13 lat był narkomanem (w tym alkoholikiem) udało się ukończyć Ironmana, to tym bardziej świadczy to o tym, że wszystko jest w mózgu i wszystko można odwrócić.

http://www.youtube.com/watch?v=0sAxYi5D3js