Wpis z mikrobloga

@Mescuda: ja na ten przykład nie latam już pierwszą klasą. Nie jest to wiele, ale zawsze kilka groszy się oszczędzi. Czasami trochę boli, że trzeba jak zwierzę upchnięte w zagrodzie lecieć, ale zawsze sobie umilam rejs lampką wina. Zazwyczaj też wykupuje te siedzenia obok mnie, żeby mi się tam nie usadził nikt.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@DarkZizi: zarabiałem ponad 4 i nie było, ale może ja coś źle robiłem, na przykład rodzice nie kupili mi mieszkania i samochodu i komputera i ciuchów i wszystkiego.
  • Odpowiedz
@DarkZizi: ja kiedyś długo przy 2.5-3k nie miałem problemu z odkładaniem, nawet przy samodzielnym opłącaniu mieszkania, tylko jakoś tak coraz ciężej cokolwiek odłożyć z roku na rok mimo coraz większej pensji ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@spacja_enter: przecież Iwuć daje dobre rady, nie wiem coś się go uczepił. Jego doświadczenie w funduszach, tylko uwiarygodnia go w jego radach, bo często robi podcasty albo artykuły o jakichś instrumentach finansowych. Tym bardziej, że nie robi się na jakiegoś guru i nie wciska jakichś głupot o pasywnym dochodzie dla ludzi zarabiających ledwo ponad minimalną tylko o normalnych finansowych sprawach.
  • Odpowiedz
@Mescuda: ja potrafiłem odkładać od pierwszej wypłaty a była to kwota 1700 ale dawno temu, minimalistą raczej nie jestem ale myślę że warto chociaż posłuchać co ten nurt ma do powiedzenia, poznać punkt widzenia

Problem jest ze społeczeństwem taki że jak małpy w cyrku wykonują polecenia i kupują często rzeczy które im do niczego nie są potrzebne lub/i ponad ich stan w myśl zasady CO JA SOBIE BĘDĘ ODMAWIAŁ. No
  • Odpowiedz
Takie dobre rady (zazwyczaj za pieniądze) to mi się kojarzą z prostą receptą jak zarabiać na czymkolwiek.
Na przykładzie Forexu:

- zacznij grać na Forexie
- kup wszystkie książki o Forexie
- jeździj na wszystkie szkolenia o zarabianiu na Forexie
- strać wszystko na Forexie
- napisz książkę o tym jak zarabiać na Forexie - sprzedawaj ją
- organizuj szkolenia o zarabianiu na Forexie - sprzedawaj je

;)
  • Odpowiedz
Dla bogatego oszczędzanie to jest jak splunięcie,

@spacja_enter: Kompletnie się z tym nie zgadzam. Ludzie dopasowują swój styl życia do swoich zarobków, i bardzo niewielu ludzi (zupełnie niezależnie od zarobków) godzi się łatwo na życie poniżej swoich możliwości finansowych, a większość to w ogóle żyje ponad stan na kredyt, kiedy tylko może.

Zarobki niewiele tu mają do rzeczy, tylko poziom życia jaki możesz za nie kupić drastycznie się zmienia.

Prawda jest
  • Odpowiedz
@Pantegram: no prosze cie, nie mozna tego porownywac bo podstawowe potrzeby kazdy ma mniej wiecej takie same. jezeli dyrektor banku decyduje sie przez jakis czas zyc jak klasa srednia to jest to co innego niz kiedy klasa srednia decyduje sie zyc na skraju ubostwa.

Dyrektor nie bedzie jadl codziennie w restauracji, a kto inny bedzie jadl codziennie czokoszki. Faktycznie kurła, taka sama sytuacja!
  • Odpowiedz
Problem jest ze społeczeństwem taki że jak małpy w cyrku wykonują polecenia i kupują często rzeczy które im do niczego nie są potrzebne lub/i ponad ich stan w myśl zasady CO JA SOBIE BĘDĘ ODMAWIAŁ. No ale z drugiej strony ludzie są głupi, podatni na manipulacje, zazdrośni, próżni, pyszni, potrzebują dowartościowania a świat im wmawia że mają mieć to i to. Więc też nie można się im dziwić.

Jeśli chodzi o wszelkiej
  • Odpowiedz
no prosze cie, nie mozna tego porownywac bo podstawowe potrzeby kazdy ma mniej wiecej takie same


@filozof900: Rodząc się w Polsce nawet przy minimalnych zarobkach należysz do najbogatszych ludzi na świecie. Twoje "podstawowe" potrzeby są zaspokojone na kompletnie innym, dużo wyższym poziomie, niż ludzi mieszkających na prowincji w Chinach, Indiach czy Afryce.

Czy wiedząc, że należysz do najbogatszych ludzi świata czujesz się jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie? Przecież Twoje podstawowe
  • Odpowiedz
@rakastankielia: właśnie dlatego "podstawowe potrzeby" nie są takie same u różnych ludzi. Warto zauważyć, że po części zależą one od rynku (ceny żywności, mieszkań), ale po części od presji społecznej i też naszych wyobrażeń nt. tego, jak nasze życie powinno wyglądać w takiej "wersji minimum". Na to ostatnie bardzo duży wpływ na marketing.

Sztuką jest też odróżnić faktyczne "musisz więcej wydać" od "chcesz więcej wydać". Na przykład w polskich warunkach obiektywnie
  • Odpowiedz
. Oczywiście to, że miał mieszkania na wynajem, to bez znaczenia, albo że miał doświadczenie jako dyrektor banku, bo to przecież też nic nie znaczy.


@spacja_enter: przypomina mi to baranów po bootcampach w IT którzy reklamują "nigdy nie studiowałem informatyki a po bootcampie zostałem programistą 10k! Ty też możesz!" a przypadkiem "zapominają" wspomnieć że mają magistra z matematyki czy jakiejś nieinformatycznej inżynierii :)
  • Odpowiedz
@Pantegram: Dobrze gadasz. Niestety świadomych ludzi jest mało a inni sobie generują problemy. Jedyne z czym się nie zgadzam to zakup mieszkania / nieruchomości, generalnie jeśli trafnie dobrana to jest to dobra alokacja kapitału ale oczywiście jeśli kogoś na to stać.
  • Odpowiedz