Wpis z mikrobloga

W sumie ten #nofapchallenge to calkiem ciekawy eksperyment ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie bylem w sumie uzalezniony od porno czy cos, ale stwierdzilem ze moze warto przetestowac no fapa na wlasnej skorze i sie przekonac ile jest prawdy w tym co ludzie pisza,

Na razie sie trzymam i jakos nie widze ze moge "nie wytrzymac" czy cos, idzie gladko az zdziwiony jestem. Idzie piaty tydzien - pierwsze podejscie.

Nie pamietam teraz wszystkich punktow, plusow o ktorych ludzie pisali ale moge powiedziec ze pociag i parcie na laski jest nieziemskie xD

Serio, trudno mi to nazwac jakims przypadkiem, ale tak naprawde odkad zaczalem eksperyment to mam tyle sily na imprezy, na laski, ze kazdy piatek i kazda sobota to jedna wielka impreza, picie,imprezowanie,tanczenie z laskami, wracanie do domu nad ranem co piatek i co sobote, ze w poniedzialek jeszcze czuje sie zle, w glowie ciagle co tu wymyslic zeby sie spotkac z jedna,druga, trzecia czy czwarta kolezanka, tak naprawde poznanymi te 3 czy 4 tygodnie temu, a w glowie juz plan zeby zakrecic sie kolo kolejnych trzech, poprostu az ciezko mi w to uwierzyc, bo jeszcze te kilka tygodnii temu mialem te laski kompletnie w dupie, nie pisalem,nie probowalem z zadna krecic, poprostu nie chcialo mi sie jakos, wystarczylo mi wyjsc na piwo z kumplami pogadac o #!$%@? i do domciu, a teraz to te przypadkowe kolezanki stawiam wyzej od meskich przyjaciol, bo jakos tak sie pewnie czuje, chce mi sie gadac,smiac sie i ciagle cos robic,ukladac plany na kolejne weekendy z nimi, jakbym doznal jakies przemiany duchowej.

Wiem, jaki bylem wczesniej i tak naprawde zaden przegryw, ale poprostu jakby zapytala sie mnie jakas kolezanka wczesniej czy ide z nia gdzies, a z drugiej strony gdybym byl zapytany przez kumpla czy ide na piwo to pewnie wybralbym to drugie, bo tak kompletnie mialem zwiazki i flirty gdzies,a teraz bez zastanowienia za 15 minut bylbym pod jej domem. Nie wiem, wczesniej jakis bardziej wstydliwy bylem w stosunku do lasek, zwazalem na slowa i balem sie,ze cos #!$%@? przypadkowo, ze nawet nie chcialo mi sie nerwow tracic.

Wiem, ze to niedlugi czas na odnoszenie sie do plusow i minusow bo nie minelo zbyt duzo czasu ale na pewno pewne zmiany zauwazylem;
1. na poczatku nie wiem czy to z tego wynikalo... ale zauwazylem ze mialem jakas hustawke nastroju ze masakra. W pracy nie chcialo mi sie z nikim gadac nawet, w domu usmiech, po czym za chwile znowu #!$%@? ze musialem wsiadac do auta i jechac sie zrelaksowac. Teraz juz wszystko gra.

2. Sily i energii mimo ciezkiej pracy psychicznej tyle, ze jak kiedys wychodzilem z domu na piwo raz w tygodniu w piatek, to teraz moglbym jezdzic, latac, ciagle cos wymyslac dzien w dzien, zeby tylko w domu nie siedziec, a jakby wyszlo teraz tak, ze kompletnie nie mialbym planow w piatek albo w sobote to poprostu bym sie zalamal. Krotko mowiac nie moge wysiedziec w domu, a jak nigdy nie planowalem weekendow bo mialem to gleboko, to teraz mam kazdy weekend zaplanowany na kolejne poltorej miesiaca bez dnia odpoczynku.

3. Tak jak juz opisane wyzej, kontakt z dziewczynami, poprostu uklada sie wszystko tak jakby sie chcialo, wieksza pewnosc siebie, utrzymywanie kontaktu wzrokowego i ciagle usmiech, zadowolenie, cos na co naprawde liczylem. Ale nawet nie chodzi tylko o dziewczyny - nie mialem problemu nigdy zeby kogos gdzies poznac,pogadac itd, ale teraz jakos tak czarujaco mi idzie, ze poznane pierwszy raz osoby mnie chwala czy prosto przede mna, czy kolega czy kolezankom. Stad czuje jakies mega zadowolenie z siebie i tego co przez ostatnie tygodnie osiagnalem i jak zaimponowalem paru osobom. Np. na sylwestra jade z trzema laskami ktore wczesniej widzialem raz na oczy. Taki glupi i banalny przyklad, ale cos tam mi sie udalo osiagnac. Od momentu poczecia planu sylwestrowego spotykamy sie coraz czesciej i to mi sie bardzo podoba. Kolejna sprawa, wczesniej zeby podejsc do laski i poprosic ja o nr tel musialbym chyba wypic 0.5l czystej na raz zeby miec tyle odwagi, teraz jakos kompletnie nie czuje jakiegos strachu.

4. Motywacja, dazenie do celu, jakas jasnosc umyslu (?) - nie wiem skad sie to wzielo, ale jak przeanalizowalem przez chwile ile w ciagu ostatnich tygodnii poznalem ludzi (wiekszosci damskiej plci) i ile przypadkowo namnozylo mi sie planow na ten rok i na nastepny to sie za glowe zlapalem.

5. Czuje ze przez ten challenge mam jakos wiecej czasu na wszystko, lepiej nim gospodaruje (?) w tym samym momencie co wystartowalem z challenge to rownoczesnie zrezygnowalem z netflixa, seriali filmow itd. Czasu wydaje mi sie jakby bylo 3x wiecej w ciagu dnia.

6. Pisal ktos o poprawie cery itd - tutaj ciezko mi sie odniesc bo moze i widze poprawe, ale z drugiej strony zaczalem tez bardziej o siebie dbac - o twarz, golenie, balsamy i tez zaczalem W KONCU uprawiac jakis sport.
7. Tutaj pewnie przypadek - ale lepsze wyniki w pracy, duzo wieksze wyplaty, docenienie przez szefostwo itd.
8. Sen? Tu dziwna sprawa w sumie, przychodzi wieczor w piatek i moge siedziec do rana pelen energii, potem spac 5 godzin i byc wypoczetym i ruszac dalej, a znowu w tygodniu nie moge do pracy wstac w kazdy dzien tygodnia, a spie po 8 godzin.
  • 2